19 marca
środa
Józefa, Bogdana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Mistrz daje przykład

Ocena: 0
43

Jeśli są do tego podstawy, to trzeba być pewnym siebie, a przede wszystkim zawsze należy wierzyć w swoje umiejętności.

fot. Andrea Piacquadio | pexels.com

To może być jego rok. Rok, w którym na stałe zagości w głowach kibiców. Wszystko za sprawą znakomitych występów. Kiedy ten numer „Idziemy” trafi do Państwa rąk, Jakub Szymański będzie już po starcie w Halowych Mistrzostwach Świata. W Nankinie Polaka czeka rywalizacja między innymi z rekordzistą globu Grantem Hollowayem. W starciu z Amerykaninem to oczywiście nie nasz płotkarz będzie faworytem. Ale z tą właśnie rolą – rolą faworyta – Szymański fantastycznie poradził sobie w Apeldoorn. Nasz płotkarz jechał do Holandii po złoto mistrzostw Europy w hali – i je zdobył. W kapitalnym zresztą stylu – po drodze wygrał wszystkie biegi: eliminacyjny, półfinałowy i ten najważniejszy, o medale.

Od początku roku Polak imponował formą. Efektem tego był poprawiany rekord Polski. Najpierw w Luksemburgu, a później w Łodzi. Po osiągnięciu najlepszego w tamtym momencie wyniku na świecie – 7,39 – Szymański powiedział m.in.: „Tylko niebo jest limitem. Nie ma obecnie dla mnie granic. Na razie cieszę się z tego, co jest. Czuję się bardzo mocny w hali, przemocny”. Duża pewność siebie? Bez wątpienia. Wielka wiara we własne możliwości? Bez dwóch zdań. Taki właśnie jest nowy halowy mistrz Europy. Człowiek, który rozwija swoją karierę w sposób modelowy. Przed dwoma laty w Stambule został srebrnym medalistą mistrzostw Starego Kontynentu. Teraz jest najlepszy. To efekt postępów, które Jakub czyni w tempie błyskawicznym. Ze wspomnianą rolą faworyta oraz związaną z tym presją umie radzić sobie iście po mistrzowsku. Jak sam twierdzi, taka sytuacja, kiedy to rywale wiedzą, jak jest mocny, tylko dodaje mu skrzydeł. A w żadnym wypadku nie ma mowy o sytuacji, że presja pęta mu nogi. To jeden z jego wielu atutów. Innym jest na pewno pracowitość. Wychował go były oszczepnik Bernard Werner, a szybki rozwój nastąpił po dołączeniu do łódzkiej grupy płotkarzy prowadzonej przez Mikołaja Justyńskiego. Mało tego, współpracuje również z trenerem Maciejem Ryszczukiem, będącym w sztabie Igi Świątek.

Szymański w początkowym okresie próbował m.in. skoku wzwyż, ale ostatecznie postawił na bieg przez płotki. Konkurencję trudną, bardzo techniczną, wymagającą. Taką, która potrafi zniechęcić do dalszej pracy. Taką, którą trudno czasami polubić. W trakcie mistrzostw Europy w Holandii byliśmy świadkami kilku upadków. Nie wolno zapominać, że płotek ma prawie 107 cm wysokości. Dlatego jest to konkurencja, w której nietrudno o urazy i poważne kontuzje. Na pewno to sport dla odważnych. Jakubowi nie brakuje tej odwagi, ale on, oprócz niej, ma też coś wyjątkowego. I teraz, już jako mistrz, może dawać bardzo dobry przykład, a przy okazji naprawdę powinien być inspiracją dla młodych polskich sportowców. Nasz płotkarz na każdym kroku podkreśla bowiem rolę przygotowania mentalnego. Wskazuje tutaj na Amerykanów, którzy zawsze celują w zwycięstwa oraz w złoto. Dla nich inny kolor medalu często nie ma już znaczenia. Polski płotkarz ma podobne podejście. Bo jak mówi, jeśli są do tego podstawy, to trzeba być pewnym siebie, a przede wszystkim zawsze należy wierzyć w swoje umiejętności. I taką właśnie drogą kroczy Jakub Szymański.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz TVP Sport od 2008 r., wcześniej zaś Radia Warszawa, Radia Plus, TV Puls, TV 4 i Polsatu


redakcja@idziemy.com.pl

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 marca

Czwartek
II Tydzień Wielkiego Postu
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Łk 16, 19-31
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter