Liceum Sióstr Nazaretanek w Warszawie od pierwszych dni wojny w Ukrainie stało się przystanią dla ukraińskich dzieci i młodzieży.

Szkoła nie tylko otworzyła przed młodymi przybyszami drzwi, ale i serca, dając im coś więcej niż edukację – poczucie bezpieczeństwa, wspólnotę i nadzieję na przyszłość. Pierwsze ukraińskie uczennice trafiły tu przypadkiem. Szły ulicą, nie wiedząc, gdzie szukać pomocy. Kiedy przekroczyły próg szkoły, nikt nie zadawał pytań. Otrzymały wsparcie, dach nad głową i poczucie, że są mile widziane.
– To była intuicja – wspomina jedna z sióstr. – Wiedziałyśmy, że musimy pomóc. Przyjęcie tych dziewcząt było naturalnym odruchem serca. Z każdym kolejnym dniem przybywało uczniów, dla których liceum stało się drugim domem.
Szybko stało się jasne, że pomoc nie może być tymczasowa. Dziewczęta potrzebowały nie tylko schronienia, ale i stabilizacji, edukacji, poczucia przynależności. Siostry, nauczyciele i uczennice organizowali zbiórki, zapewnili podręczniki, ubrania, ale przede wszystkim otoczyli nowych uczniów troską. To, co początkowo było doraźnym wsparciem, stało się częścią życia szkoły.
– Te dziewczęta przyjechały tu z bagażem doświadczeń, jakiego nie powinno mieć żadne dziecko – mówi jedna z nauczycielek. – Dziś nie postrzegamy ich jako uchodźczynie, lecz jako koleżanki, przyjaciółki, część naszej społeczności.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu drukowanym
Idziemy nr 12 (1008), 23 marca 2025 r.
całość artykułu zostanie opublikowana na stronie po 29 marca 2025