Powinien obowiązywać priorytet. I musi go mieć najważniejsza reprezentacja.
Nie ma to jak dobrze zakończyć rok. Nawet jeśli był trudny i sukcesów nie przyniósł. Przed wyprawą do Portugalii obie nasze reprezentacje – młodzieżowa i ta dorosła – były pod ścianą. Dlatego tak bardzo ucieszyły mnie ostatnie w tym roku mecze drużyn Czesława Michniewicza i Jerzego Brzęczka. Młodzieżówka odrobiła straty z pierwszego spotkania, dzięki czemu pozostała w grze o awans na igrzyska olimpijskie. Ta droga nadal jest długa i bardzo trudna. Ale jest.
Za to pozbawiona Roberta Lewandowskiego kadra A zdobyła w Guimaraes cenny punkt. Cenny, bo dzięki niemu pozostaliśmy w pierwszym koszyku podczas losowania eliminacji mistrzostw Europy, co – teoretycznie – powinno ułatwić nam drogę do finałów. A dla przebudowywanej drużyny to będzie niezwykle istotne. W nowym roku wyzwanie będzie goniło wyzwanie; jeśli trafimy do grupy sześciozespołowej, nie pozostanie nam nic innego, jak tylko walka o punkty. Jerzy Brzęczek o eksperymentowaniu nawet nie pomyśli. Czeka nas więc bardzo trudny rok. I tutaj pojawia się pytanie o współpracę między trenerami.
Do tej pory było tak, że selekcjoner nie zabierał piłkarzy z młodzieżówki do pierwszej reprezentacji. Na wiosnę powinno się to zmienić. Bo wprawdzie młodzi wybrańcy Michniewicza nadal mają o co walczyć, ale najlepsi z nich mogą się przydać w najważniejszej kadrze. W tym momencie przypominają się wszystkie, trwające od lat, dyskusje. I niestety, mam wrażenie, że trwają one tylko w naszym kraju. Głównie u nas mówi się o dwóch drogach, o dwóch drużynach, dwóch celach itd. Kto jest ważniejszy? Czyj interes się liczy? A przecież najważniejszym zadaniem wszystkich drużyn juniorskich czy młodzieżowych powinno być jak najlepsze wychowanie i przygotowanie przyszłych reprezentantów! Jeśli piłkarz rozwija się prawidłowo, jeśli z miesiąca na miesiąc jest lepszy, to nie ma co chować go pod korcem.
Dla mnie sprawa jest oczywista: jesteś dobry, to graj z najlepszymi. Bo tylko tak możesz się rozwijać. Dlatego chciałbym doczekać czasów, gdy w Polsce nie będziemy się zastanawiali nad tym czy brać zawodnika do tej czy innej drużyny. Zamiast dwóch dróg – powinien obowiązywać priorytet. I musi go mieć najważniejsza reprezentacja. To normalne i naturalne. Przecież we Francji nikt nie zastanawia się, czy Kylian Mbappe powinien pomagać kadrze młodzieżowej. Tak samo jest w innych krajach. I niech wreszcie podobnie będzie także nad Wisłą.