Dobre wieści

Dał je nam Dawid Kubacki. Nasz mistrz skoków narciarskich nawet latem, bez wielkich przygotowań potrafił sięgnąć po złoto Igrzysk Europejskich. Sukces sportowy był mu potrzebny, bo dał radość i satysfakcję. A wszyscy pamiętamy, z czym jego rodzina zmaga się w ostatnich miesiącach. Poważna choroba żony zmieniła całe życie państwa Kubackich. Na szczęście w tym temacie także pojawiły się pozytywne wieści. Zdrowie pani Marty poprawia się systematycznie. Jest wielka szansa na to, że wkrótce prawie wszystko wróci do normalności. A ten powrót będzie oznaczał, że Dawid Kubacki w trakcie przygotowań do sezonu uniknie dodatkowych zmartwień. Nic, tylko cieszyć się z takich wiadomości.

Najwięcej pozytywnych zaskoczeń dostarczały ostatnio siatkarki. Reprezentacja Polski w Lidze Narodów grała chwilami koncertowo. Nie brakowało zachwytów i bardzo pozytywnych ocen. Nie mogło być jednak inaczej, bo pod siatką nasze panie naprawdę imponowały. I to bez względu na klasę rywalek. Ktoś może oczywiście powiedzieć, że zwycięstwo w fazie zasadniczej Ligi Narodów nie oznacza jeszcze nic wielkiego. Fakt, medali za to nikt nie rozdawał, a w następnych meczach może być różnie. Niezwykle istotne jest jednak to, że nasze siatkarki umocniły swoją pozycję w światowym rankingu, co ma kolosalne znaczenie dla przyszłości tej drużyny. Musimy pamiętać, że jednym z celów jest walka o awans na igrzyska olimpijskie. Dzięki znakomitej postawie w ostatnich tygodniach ta droga do Paryża może stać się nieco mniej wyboista. Co jednak najistotniejsze, Polki same sobie udowodniły, że potrafią przeciwstawić się każdej drużynie. Nawet takiej ze światowej czołówki. To znakomita wiadomość. Inna, równie dobra wieść, jest taka: niewykluczone, że właśnie obserwujemy narodziny mocnego, skutecznego i bardzo zdeterminowanego zespołu. Na taką reprezentację Polski siatkarek czekaliśmy od dawna.

Od pierwszych dni turnieju w Wimbledonie zawodnikom przeszkadza deszcz. Wiadomo, że w Londynie jest on niemal stałym bywalcem i wielki tenisowy turniej czasami ma z tego powodu problemy. To oczywiście nie jest dobra wiadomość. Za to pozytywnie należy ocenić fakt, że organizatorzy nie ułatwili życia tenisistom z Rosji i Białorusi. Mimo głosów oburzenia zza naszej wschodniej granicy na Wyspach w pewnych obszarach pozostali nieugięci. Wprowadzili nowy przepis, mówiący o tym, że ci zawodnicy nie mogą być dotowani przez państwo oraz nie mogą mieć sponsora, który wspiera wojsko rosyjskie. Ten zakaz zabolał, oj, bardzo zabolał. I bardzo dobrze. Bo miał zaboleć. Ten cytat z jednego z rosyjskich portali: „Brytyjczycy nadal poniżają rosyjskich tenisistów (…)” długo będę pamiętał. To dobra wiadomość, a przy okazji dobra lekcja dla innych. Na Wyspach Brytyjskich pokazali