„Był człowiekiem mężnym, wierzącym w siłę przebaczenia i dialog” – tak zmarłego ostatnio anglikańskiego abp. Desmonda Tutu wspominają członkowie Wspólnoty św. Idziego, z którą przez dziesięciolecia współpracował na rzecz budowania sprawiedliwości na całym świecie.
Fot. PAP/EPA/NIC BOTHMAPogrzeb tego laureata Pokojowej Nagrody Nobla i symbolu walki z apartheidem odbędzie się w Kapsztadzie, gdzie zmarł w wieku 90 lat, 1 stycznia - w Światowy Dzień Pokoju.
Abp Desmond Tutu był jedną z najważniejszych postaci ostatniego stulecia. Papież Franciszek podkreślił, że służył Ewangelii poprzez promowanie równości rasowej i pojednania.
Zawsze był na pierwszej linii walki z rasizmem, niesprawiedliwościami i wykluczeniem. Siłę do tego czerpał z Ewangelii
- mówi Radiu Watykańskiemu Leone Gianturco z rzymskiej Wspólnoty św. Idziego, który współpracował z abp. Tutu.
Niezapomniana jest jego siła moralna i ogromna wiara. Pamiętam, kiedy przyjechał do Rzymu zainaugurować "Namiot Abrahama", czyli dom dla uchodźców, zrozumieliśmy wtedy, że mamy do czynienia z wyjątkową postacią. Był prawdziwie Bożym człowiekiem
– mówi papieskiej rozgłośni Gianturco.
On wcielał Ewangelię w swoje życie działając przeciw wszelkim niesprawiedliwościom. Walcząc z apartheidem, ale i późniejszymi zbrodniami wierzył, że jego lud jest w stanie się podnieść, zmartwychwstać, mieć godniejsze życie. Wierzył w pokój i pojednanie. Pamiętam jego zaangażowanie po ludobójstwie w Rwandzie. Powtarzał, że bez przebaczenia nie ma przyszłości. Człowiek Boga, człowiek modlitwy, z której czerpał siłę, by stawiać czoło wielu dramatycznym sytuacjom.