– Często mieszkamy przy ulicy i nie wiemy, kim jest bohater, którego imię ta ulica nosi. Pomysłem na projekt „Patroni naszych ulic” było to, żeby te sylwetki poznawać – mówi koordynatorka projektu z Biura Edukacji Narodowej IPN Karolina Kolbuszewska.
fot. Foter, Photo credit: photobeppus via Foter.com / CC BY-SACelem projektu „Patroni naszych ulic” realizowanego przez IPN od 2013 roku jest umożliwienie społeczności lokalnej, która mieszka przy ulicy noszącej imię danego patrona, poznanie jego życiorysu. W ramach projektu IPN wydaje krótkie opracowania prezentujące sylwetki ważnych postaci działających w XX wieku. Do tej pory ukazało się już 41 książeczek i kolejne są w przygotowaniu.
– Bardzo często mieszkamy przy ulicy i nie wiemy, kim jest bohater, którego imię ta ulica nosi. Pomysłem na projekt było to, żeby te sylwetki poznawać, bo jest to jednak pewna wizytówka miasta i warto znać życiorys patrona swojej ulicy – mówi dla PAP Karolina Kolbuszewska.
W kolportaż opracowań IPN są zaangażowane lokalne samorządy, instytucje kulturalne i oświatowe, a także organizacje harcerskie. Do skrzynek pocztowych mieszkańców trafiło już 110 tys. książeczek.
– Naszym celem jest to, żeby mieszkaniec danej ulicy w którymś momencie znalazł w swojej skrzynce pocztowej książeczkę o patronie swojej ulicy. Nie chcieliśmy jednak, żeby to było tylko rozesłanie tej publikacji przez pocztę. Chcieliśmy zaangażować do tego różne osoby, które w pewien sposób zaniosą także wiedzę. Zgłaszają się do nas drużyny harcerskie, klasy szkolne, organizacje lokalne, czasem władze lokalne również, a niekiedy nawet indywidualne osoby, które chciałyby w tym projekcie wziąć udział. Wysyłamy im wtedy książeczki, wiedząc, ile jest adresów na danej ulicy. Ta osoba czy grupa w dogodnym dla siebie czasie książeczki wkłada do skrzynek mieszkańców – zauważa koordynatorka projektu.
Ogólnopolska akcja ma także wymiar edukacyjny. Materiały dostarczone przez IPN stają się przyczynkiem do zorganizowania przez środowisko lokalne spotkania czy konferencji poświęconych patronowi danej ulicy.
– Jeżeli jest to młodzież, to często są to dodatkowe lekcje, harcerskie zbiórki, spotkania, czasem są to działania wykorzystywane rocznicowo. Jeżeli roznoszą książeczki o Piłsudskim czy Dmowskim, to np. chętnie robią to w okolicy 11 listopada – dodaje Karolina Kolbuszewska.
Wybór bohaterów, których życiorysy są publikowane, jest wyznaczony zakresem czasowym określonym w ustawie o IPN. W związku ze zmianą ustawy o IPN w 2016 r. ten zakres czasowy został wydłużony – od 8 listopada 1917 r. do 31 lipca 1990 r.
– Do zeszłego roku mówiliśmy o postaciach od II wojny światowej, sporadycznie sięgając do wielkich postaci wcześniej żyjących, typu Józef Piłsudski czy Roman Dmowski. Teraz możemy swobodnie sięgać do bohaterów z 20-lecia międzywojennego. No i tak też robimy. W związku z 100-leciem odzyskania niepodległości sięgamy do życiorysów związanych z tym tematem – wyjaśnia Kolbuszewska.
Początkowo pracownicy IPN wybierając postać, której życiorys miał zostać opublikowany, kierowali się liczbą istniejących ulic danego patrona w Polsce. „Później doszliśmy jednak do wniosku, że nasza seria książeczek, która stała się popularna też przy innych działaniach edukacyjnych IPN, może też być inspiracją i wcale nie powinniśmy się koncentrować tylko na postaciach, które mają dużo ulic w Polsce, takich jak Jan Paweł II czy Józef Piłsudski, ale powinniśmy również wydawać życiorysy osób, których ulic być może jeszcze nie ma, ale dzięki temu powstaną” – mówi koordynatorka projektu.
Pracownicy oddziałów IPN podejmują również działania lokalne w ramach projektu „Patroni naszych ulic”. – Na przykład w Bydgoszczy została wydana książeczka o Marianie Rejewskim, który dla Bydgoszczy jest szczególnie ważną postacią, ponieważ tam się urodził, więc to była inspiracja do tego, żeby Marian Rejewski zaistniał w Bydgoszczy, w świadomości mieszkańców tego miasta – dodaje Kolbuszewska.
Projekt „Patroni naszych ulic” inspiruje różne oddolne inicjatywy – mieszkańcy sami wydają wzorowane na publikacjach IPN opracowania o wybitnych osobach, które działały lokalnie.
– Gdy dostajemy pytanie, czy mamy książeczkę o jakiejś konkretnej postaci i musimy odpowiedzieć, że nie mamy, bo jest to postać, która jest ważna np. tylko dla Częstochowy i nie stworzymy o niej książeczki, to zachęcamy wtedy do tego, żeby tworzyć materiał samodzielnie i żeby na wzór naszej akcji podjąć dodatkowe działania propagujące sylwetkę tego bohatera – wyjaśnia koordynatorka projektu.
Do IPN zgłaszają się również samorządy szukające inspiracji do nadania nazwy ulicy – mogą wówczas skorzystać zarówno ze strony internetowej, na której są dostępne opracowania w wersji elektronicznej, jak i otrzymać z IPN publikacje do rozprowadzenia wśród mieszkańców.
Jak wspomina Karolina Kolbuszewska, zdarzały się też odwrotne sytuacje. – Zgłaszali się do nas mieszkańcy, którzy sami mieli inicjatywę, żeby powstała jakaś ulica. Jeśli chcieli, żeby patronem ich ulicy był np. Witold Pilecki, to przekazywaliśmy im książeczki o nim i zachęcaliśmy do działań lobbingowych wśród sąsiadów i w samorządach – mówi.