Porady lekarskie przez telefon już w 80% zastąpiły wizyty pacjentów w przychodniach. Czy pacjent wytrzyma leczenie na odległość?
Z początkiem września weszło w życie rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia dotyczące tzw. teleporady, czyli wizyty lekarskiej realizowanej przez telefon, wideopołączenie lub za pośrednictwem maila. Wielu pacjentów ma już za sobą doświadczenie takiej wirtualnej wizyty u lekarza rodzinnego czy u specjalisty. Ta forma w pierwszych miesiącach pandemii miała zapewnić bezpieczny kontakt lekarza i pacjenta. – Korzystałam z wielu poradni w różnych punktach miasta. Wizyty miałam przez telefon u diabetologa i w poradni geriatrycznej. W poradni ortopedycznej Wojskowej Akademii Technicznej przez telefon lekarz omawiał ze mną wyniki rezonansu magnetycznego i innych badań. Rehabilitant zadzwonił i dawał różne rady. Nie musiałam jeździć do przychodni, mam poczucie, że istnieje kontynuacja leczenia. Kiedy lekarz dzwoni, to pacjent czuje się dowartościowany – mówi 60-letnia Hanna z Warszawy.
Ale nie zawsze jest tak dobrze. Pani Irena nie czuje się w pełni usatysfakcjonowana z teleporady u neurologa. – Na wizytę czekałam rok. Z przychodni zadzwoniono, że kontakt z lekarzem będzie przez telefon, ale jeśli po dwóch połączeniach nie odbiorę telefonu to wizyta przepadnie. Zapisana byłam na godz. 15.30, a na telefon z przychodni miałam czekać od 10 do 18 albo dłużej. Martwiłam się co będzie, jeśli w tym samym czasie ktoś inny będzie do mnie dzwonił i zablokuje mój telefon na połączenie z przychodnią. Udało się skontaktować. Byłam zadowolona, że nie trzeba być w przychodni, w czasie pandemii osoby w podeszłym wieku czują się zagrożone. Z drugiej strony, przy mojej postępującej chorobie, lekarz nie mógł mnie zbadać, obawiał się wypisać większe dawki leku i zostałam przy tym samych – opowiada.
W pierwszych miesiącach pandemii przychodnie same ustalały standardy teleporad. – W naszej przychodni 75 zarażeń koronawirusem miało miejsce w placówkach służby zdrowia, głównie w szpitalach, ale także w poradniach – uzasadnia wybór teleporad dr Gadziński.
CENTRALA W PRZYCHODNI
Nowe rozporządzenie Ministra Zdrowia ma uregulować standardy teleporad. Przychodnie otrzymały 60 dni na dostosowanie się do wymogów. Placówki otwartego lecznictwa będą musiały zapewnić techniczne rozwiązania służące transmisji dokumentów elektronicznych oraz zaplecze, by móc bez przeszkód kontaktować się z pacjentem. – Musimy zmodyfikować pracę personelu, pomyśleć o centrali telefonicznej, stworzyć osobne linie telefoniczne, by równocześnie można było prowadzić kilka konsultacji – mówi dr Waldemar Gadziński.
Przed teleporadą lekarz, pielęgniarka bądź położna POZ, muszą potwierdzić tożsamość pacjenta. Mogą to zrobić na podstawie danych z dokumentacji medycznej, w przypadku wideoporady po okazaniu dokumentu tożsamości albo przy wykorzystaniu elektronicznego konta pacjenta. Podczas teleporady lekarz przeprowadza konsultację i analizuje dostępną dokumentację medyczną. W czasie udzielenia świadczenia zdrowotnego lekarz może wpisać e-receptę, e-skierowanie czy e-zlecenie na wyroby medyczne. Lekarz musi upewnić się, czy pacjent zrozumiał otrzymane zalecenia. Ponosi taką samą odpowiedzialność za pacjenta jak podczas wizyty standardowej.
Chociaż rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia miało dać szczegółowe warunki teleporady, to okazuje się, że niektóre zapisy w nowym rozporządzeniu są niedoprecyzowane i to na niekorzyść pacjenta. Na przykład odnośnie sposobu kontaktu z pacjentem – przychodnia wykonać ma minimum trzy połączenia w odstępie pięciominutowym, jeśli się nie powiodą wizyta będzie anulowana. Nie określono też, kto decyduje czy teleporada jest wystarczająca dla rozwiązania problemu chorego. Mowa jest o konieczności uwzględnienia prawa pacjenta do zgłoszenia w trakcie teleporady woli osobistego kontaktu z personelem medycznym, inne sformułowanie mówi, że to przychodnia ustala czy potrzebna jest wizyta w gabinecie lekarskim.
Zapytaliśmy o te nieścisłości w rozporządzeniu Bartłomieja Chmielowca, rzecznika praw pacjenta. – Z wielu przyczyn pewnych kwestii nie da się uregulować legislacyjnie, używając sztywnych ram prawnych. Są różne jednostki chorobowe, różny jest stan pacjenta. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej, jak wskazane jest w rozporządzeniu Ministra Zdrowia i w wytycznych Krajowego Konsultanta ds. Medycyny Rodzinnej, powinni rozpoznać uzasadnioną potrzebę przyjęcia pacjenta osobiście, jak również powinni udzielić teleporady, ale tylko wówczas gdy możliwa jest pomoc w tej formie – mówi Bartłomiej Chmielowiec.