Zupa z ambicjami

– U mnie w domu wszyscy czekają na sobotę, kiedy odbywa się przegląd lodówki. Siedmioro moich dzieci zgodnie twierdzi, że zupa „przegląd tygodnia” jest lepsza niż tradycyjny niedzielny rosół z ziemniakami i kotletem. Ludzie chyba nawet nie wyobrażają sobie, jakie dania można ugotować z resztek. Wystarczy tylko troszkę wyobraźni – ciągnie Wojciech Nagórka, emerytowany rolnik. – A taka zupa może za każdym razem wyglądać i smakować inaczej.

Przygodę z gotowaniem zaczął pan Wojciech po śmierci żony. Trzeba było sobie radzić. Na początku codziennie była jajecznica albo naleśniki, z czasem córki nauczyły się kilku dań od ciotek albo od mam koleżanek. Pan Wojtek asystował przy gotowaniu, żeby nikomu podczas „eksperymentów” nic się nie stało. – W ten sposób nauczyłem się gotować niemal wszystko i wszystko doprowadzać do perfekcji. A ta zupa powstała przez przypadek, bo gotując dla takiej gromadki ciągle zostawiałem jakieś resztki, których żal było nie zagospodarować. Moja żona zawsze powtarzała, że do gotowania dla całej rodziny trzeba dodać dużo serca, bo inaczej zamienia się to w produkcję taśmową i smakuje jak w jadłodajni. A ma być przecież domowo! – mówi pan Wojtek. – Ach, zapomniałbym jeszcze o pewnym sekrecie, który spowoduje, że zupa będzie miała niezapomniany smak. Na koniec można do niej dodać odrobinę soku z ogórków kiszonych, a także pokrojony na małe kawałeczki serek topiony. To mój własny, sprawdzony patent.


„Przegląd tygodnia”

3 litry rosołu, może być z kostek • 2 cebule • 2 marchewki • 1 pietruszka • 1 seler • 5 pieczarek • 1 listek laurowy • 50 dkg mielonego mięsa • 1 jajo • 1 czerwona papryka • 3 ząbki czosnku • 1/2 puszki kukurydzy • 1 łyżeczka ziół prowansalskich • 1 łyżeczka majeranku

Marchew, pietruszkę i seler obrać, zetrzeć na tarce, zeszklić na maśle, po czym wrzucić do wrzącego bulionu razem z listkiem laurowym. Następnie posiekać cebulę i pieczarki, podsmażyć na odrobinie rosołu i dodać do garnka. Niech się gotuje na wolnym ogniu. W tym czasie do mięsa mielonego dodać trochę bułki tartej, jajo, rozgnieciony czosnek oraz sól i pieprz do smaku. Dokładnie wymieszać i formować małe pulpety. Wrzucić je do bulionu i gotować około 10 minut. Wtedy dorzucić pokrojoną paprykę i trzymać na ogniu kolejne 10 minut. Dodać osaczoną z zalewy kukurydzę, pozostałe ząbki czosnku i jeszcze gotować przez kilka minut. Na koniec doprawić ziołami prowansalskimi i majerankiem, po czym wymieszać z 3 łyżkami koncentratu lub przecieru z pomidorów.


Marta Kawalec
Idziemy nr 49 (326), 4 grudnia 2011 r.
fot. Marta Kawalec