Zacznę jednak jeszcze raz od ortografii, ponieważ jest ona uznawana za szczególnie trudną. Tymczasem od stosunkowo wielu przepisów nie ma wyjątków. Przypomnę choćby zasadę pisowni nazw mieszkańców: wielką literą rozpoczynamy nazwy mieszkańców planet (np. Marsjanin, Ziemianka), kontynentów (np. Azjata, Europejka), państw (np. Polak, Gruzinka), regionów i krain historycznych (np. Bawarczyk, Kurpianka), małą zaś – nazwy mieszkańców miast i miejscowości (np. warszawianin, łowiczanka) oraz ich dzielnic (np. żoliborzanin, prażanka). Podobnie jest w przypadku reguły mówiącej, że zawsze piszemy „u” w przyrostkach zdrabniających i spieszczających typu -uchny, -unio, -uleńka, -ułka, -usi, -utki itp. (np.: bieluchny, dziadunio, babuleńka, rzeczułka, malusi, czarniutki). Bezwyjątkowa jest też zasada łącznej pisowni partykuły przeczącej „nie” z rzeczownikami (np. niebieganie, niepicie, niemyślenie).
Zostawmy już ortografię. Jeśli chodzi o gramatykę w sensie ścisłym, zasad, od których nie ma wyjątków, jest mniej, ale również można je znaleźć. We fleksji (czyli nauce o odmianie wyrazów) należy do nich np. reguła mówiąca o tym, że występujące w polszczyźnie zapożyczone wyrazy zakończone na „-u” (np. tabu, emu, kakadu, kipu, zebu, a także nazwy własne: Kathmandu, Peru, Ceausescu, Nehru) są nieodmienne. Inna stanowi, że wyrazy zakończone na „-um” (np. technikum, liceum, obserwatorium, moratorium) odmieniają się tylko w liczbie mnogiej. Kolejną jest reguła, że końcówka fleksyjna „-ów” występuje wyłącznie w dopełniaczu liczby mnogiej. I może jeszcze jeden przykład – wszystkie rzeczowniki zakończone na „-ę” i nazywające istoty młode (np. cielę, pisklę, prosię, źrebię) w przypadkach zależnych rozszerzają temat fleksyjny (np. cielęcia, pisklęciu, prosięciem, źrebięciu).
Z zakresu składni (a więc nauki o budowie zdań) można przywołać np. zasadę dotyczącą związku rządu, mówiącą, że jeżeli czasownik narzuca określającemu go wyrazowi biernik (np. czytać, oglądać, znać + kogo? co?), to po zaprzeczeniu partykułą „nie” będzie już mu narzucał formę dopełniacza (np. nie czytać, nie oglądać, nie znać + kogo? czego?).
Jak widać, w polszczyźnie można znaleźć wcale niemało rozmaitych reguł bezwyjątkowych dotyczących wszystkich poziomów języka.
dr Tomasz Korpysz |