Maksymalna laicyzacja
Pedro Sanchez wiele zawdzięcza starszym kolegom z partii, w tym swojemu dawnemu szefowi José Zapaterowi, którego próbuje naśladować w ideologicznym zmienianiu kraju. Pierwsze decyzje nowego szefa rządu dowodzą, że zamierza on kontynuować politykę starszego kolegi, który wprowadził szereg liberalnych i antykościelnych decyzji. Wśród nich było m.in. zalegalizowanie małżeństw jednopłciowych, przyznanie im prawa do adopcji dzieci, ułatwienie procedury rozwodowej, a także zliberalizowanie ustawy o przerywaniu ciąży, która umożliwia kobietom aborcję na życzenie do 14. tygodnia ciąży. Wprawdzie od 1978 r. w konstytucji Hiszpanii zapisany jest rozdział Kościoła od państwa, ale Zapatero z determinacją dążył do laicyzacji kraju. Wdrażanie zmian nacechowanych motywami światopoglądowymi utrudnił mu kryzys gospodarczy, który pogrążył Hiszpanię w ponad 20-procentowym bezrobociu, masowej emigracji młodzieży, a także rosnącym niezadowoleniu społecznym, które ostatecznie zaowocowało porażką socjalistów i dojściem do władzy w 2011 r. Mariana Rajoya i jego Partii Ludowej. Trwająca blisko siedem lat przerwa w rządach PSOE nie pozbawiła ugrupowania Sancheza chęci kontynuowania zmian ideologicznych wprowadzanych w przeszłości przez Zapatera. PSOE zapowiedziała już m.in. inicjatywy służące legalizacji eutanazji.
Walka o szkoły
W ocenie publicystów katolickiego pisma „Alfa y Omega”, Sanchez nieprzypadkowo zrezygnował podczas ślubowania z krzyża i Biblii. Madrycki tygodnik wskazuje, że nowy premier będzie dążył do wizerunkowego „uplasowania się na lewicy” i walki o lewicowy elektorat, który w ostatnim czasie sprzyjał radykalnej partii Podemos, chętnie atakującej Kościół i tradycyjne wartości. Przeważa opinia, że do czasu zaplanowanych na 2020 r. wyborów parlamentarnych Sanchez będzie robił wszystko, aby pokazać, iż chce maksymalnie laickiej Hiszpanii, przychylnej różnym mniejszościom, szczególnie seksualnym.
Już w dniu zaprzysiężenia gabinetu nowy premier ogłosił 28 czerwca „Dniem Dumy LGBTI” w całym kraju. Wkrótce też rzecznik rządu i minister oświaty Isabel Celaa zapowiedziała, że socjalistyczny gabinet przywróci wsparcie finansowe ze środków publicznych na zapłodnienie in vitro dla samotnych kobiet oraz par lesbijskich. Od 2014 r. przysługiwało ono jedynie kobietom, u których badania medyczne potwierdziły bezpłodność.
Minister Celaa zapowiedziała też zmiany w szkolnictwie, które mają wejść w życie w 2019 r. W pierwszej kolejności przestanie być zaliczana do średniej końcowej ocena z religii. Uczniowie będą też mogli zrezygnować z udziału w zajęciach z tego przedmiotu.Obligatoryjna do średniej stanie się zaś ocena z nowego przedmiotu o nazwie „Wartości obywatelskie i etyczne”. Według zapowiedzi rządu, ma on się „skupiać na analizie praw człowieka i wartości obywatelsko-demokratycznych, takich jak np. wolność, tolerancja i brak dyskryminacji”. Podobny przedmiot wprowadził już w przeszłości gabinet Zapatera pod nazwą „Wychowania obywatelskiego”. W 2013 r. rząd Rajoya wycofał go jednak z programów szkolnych, zarzucając poprzednikom „indoktrynację dzieci i młodzieży”.
Pomimo widocznej sympatii wobec Sancheza ze strony władz Komisji Europejskiej, prezydenta Francji i kanclerz Niemiec, przyszłość lidera PSOE jako szefa rządu jest jednak niepewna. Z opublikowanego pod koniec lipca sondażu wynika, że ponad 53 proc. Hiszpanów chciałoby, aby wybory parlamentarne odbyły się przed 2020 r., czyli przed terminem. Dostrzegają oni bowiem trudności w sprawowaniu władzy przez gabinet mniejszościowy. Ich przykładem było zakończone porażką głosowanie w sprawie podstawowych założeń budżetowych rządu, przeprowadzone 27 lipca. Poparło je zaledwie 88 z 350 deputowanych.