30 kwietnia
wtorek
Mariana, Donaty, Tamary
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Europejskie standardy

Ocena: 0
701

Nadchodząca władza gromko zapowiada osądzenie winnych „zbrodni” z ostatnich ośmiu lat. Włącznie z postawieniem prezesa Narodowego Banku Polskiego przed Trybunałem Stanu.

fot. xhz

W przypadku Adama Glapińskiego trudno wyobrazić sobie większe nieporozumienie, nie mówiąc o uszczerbku na wizerunku Polski. Na całym Zachodzie bowiem uważa się, że banki centralne winny mieć duży zakres swobody. Jestem w najwyższym stopniu zaskoczony tym, że w obronie obecnego prezesa NBP nie stają jego poprzednicy, z Leszkiem Balcerowiczem i Markiem Belką na czele. Obaj powinni mieć sporo do powiedzenia [Profesor Marek Belka w wywiadzie dla TVN24 6 grudnia wyraził sceptyczne podejście do pomysłu postawienia prof. Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu – przyp. red.].

 


NIETYKALNY BALCEROWICZ

Po upadku PRL rodzimy bank centralny odgrywał ogromną rolę w powołaniu i nadzorowaniu banków komercyjnych. Kiedy stery w NBP objął prof. Balcerowicz, orędownik prywatyzacji polskich firm przy pomocy zachodnich koncernów, rodzime banki zostały sprywatyzowane i w zdecydowanej większości dostały się pod kontrolę zachodnich interesów. Każdy, kto wie, jak działa system rynkowy, doskonale rozumie, że podmiot, który kontroluje dopływ kredytów do przedsiębiorstw, sprawuje władzę ekonomiczną nad całym krajem. Można mieć znakomite technologie i patenty, ale bez pieniędzy – co w większości przypadków oznacza dostęp do kredytu bankowego – można je schować do kieszeni. Każdy też pożyczkobiorca musi przedstawić potencjalnemu wierzycielowi stan swoich finansów, banki zatem mają doskonały wgląd w sytuację finansową klientów. Bankowość to jedna z najbardziej newralgicznych dziedzin gospodarki – i prof. Balcerowicz był współodpowiedzialny za poddanie jej obcym interesom.

Rzecz nie ograniczała się do oddania banków w obce ręce. Były podstawy do podejrzeń, że wyceny prywatyzowanych banków były zaniżane. Sprzedaż największego polskiego ubezpieczyciela, PZU, holenderskiemu Eureko, prowadzona przez ministerstwo skarbu, dostarczyła dowodów na nierzetelność w prywatyzacji sektora finansowego. W 2006 r. polski sejm powołał komisję śledczą, która miała dokonać analizy poczynań władz, w tym NBP, w zakresie sprzedaży banków komercyjnych. Niestety, jej prace zostały przerwane, ponieważ PO, która głosowała przeciw powołaniu komisji i od początku usiłowała jej wysiłki storpedować, skierowała do TK wniosek o rozpatrzenie zgodności podstawy prawnej działalności komisji z ustawą zasadniczą. W szczególności chodziło o przesłuchanie prof. Balcerowicza.

 


NIEZALEŻNOŚĆ BANKU CENTRALNEGO

Trybunał wydał orzeczenie, w którym w przypadku NBP przyjął niesłychanie szeroką wykładnię słowa „niezależność”. Podkreślił, że „jakkolwiek Konstytucja nie formułuje wprost zasady niezależności Narodowego Banku Polskiego, reguła ta wynika implicite z art. 227 Konstytucji. Realizowanie zadań powierzonych NBP wymaga bowiem niezależności (wyrok z 22.09.2006 r., U 4/06)”. Na tej podstawie uznał, że próba przesłuchania prof. Balcerowicza jest niezgodna z Konstytucją. Na całym świecie niezależność banku centralnego ogranicza się do polityki pieniężnej, co oznacza swobodę określania celów inflacyjnych i stóp procentowych. Natomiast pomysł, że szef banku centralnego mógłby odmówić stawienia się przed komisją parlamentarną w sprawie możliwych nieprawidłowości, by nie rzec korupcji, byłby uznany za niebywały.

Dalej czytamy: „taka konstrukcja, będąca elementem systemu demokracji konstytucyjnej, została stworzona m.in. w celu uniknięcia pojmowania demokracji jako wszechwładzy większości parlamentarnej”. Biorąc pod uwagę, że większość parlamentarna jest wynikiem suwerennej decyzji wyborców, TK orzekł, że pewne dziedziny życia politycznego i społecznego są autonomiczne w stosunku do obywatela. Za pośrednictwem swoich sejmowych przedstawicieli naród nie ma prawa wtrącać się do pracy tych organów, nawet zapytać, czy ich działalność jest zgodna z interesem tegoż narodu. Od dawna narzeka się, że w Unii panuje „deficyt demokracji”, bo brak w niej demokratycznie wybranej władzy ustawodawczej i wykonawczej. Tymczasem okazuje się, że w Polsce w wielu dziedzinach mamy do czynienia z rządami ludzi, którzy są odpowiedzialni wyłącznie przed Konstytucją, czyli przed nikim.

 


KNOWANIA PREZESA BELKI

W czerwcu 2014 r. tygodnik „Wprost” ujawnił rozmowę pomiędzy ministrem spraw wewnętrznych w rządzie PO-PSL Bartłomiejem Sienkiewiczem i prezesem NBP Markiem Belką. Omawiany był układ pomiędzy NBP i rządem. W imieniu NBP prof. Belka zaoferował pomoc w finansowaniu deficytu budżetowego. Do tego potrzebna była zmiana ustawy o NBP, która w pierwotnej formie zabraniała NBP nabywania obligacji rządowych poza tzw. operacjami rynku otwartego. Przy okazji Belka zażądał dymisji ministra finansów Jacka Rostowskiego. Rząd Tuska spełnił oba postulaty.

Trudno o bardziej jaskrawe pogwałcenie Konstytucji, która wymaga od prezesa NBP apolityczności i działania dla dobra publicznego. Belka proponował, że uratuje PO z politycznych i gospodarczych kłopotów, bo dzięki zakupom obligacji skarbowych rząd będzie w stanie wydać więcej pieniędzy i nakręcić koniunkturę, kwitnąca ekonomia zaś sprzyja ponownej wygranej w wyborach. Prezes NBP, dzięki swojej kontroli nad pieniądzem, chciał dopomóc konkretnej partii w wygraniu wyborów! To było posunięcie godne postawienia przed Trybunałem Stanu.

Ale PiS w 2015 r. to nie było to samo stronnictwo, co w latach 2005–2007. W pierwszym okresie w partii tej istniały siły, które uważały, że zadaniem rządu jest obrona interesu narodowego. Ówczesny marszałek sejmu Marek Jurek dokładał wszelkich starań, żeby komisja do zbadania prywatyzacji sektora bankowego działała sprawnie. W 2015 r. PiS takich zamiarów już nie miało, kierownictwo partii żadnymi śledztwami nie było zainteresowane. Wprost przeciwnie, wiosną 2016 r. rząd PiS zgłosił kandydaturę Belki na prezesa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju! Belka nie dość, że łamał Konstytucję, to w dodatku spiskował przeciwko PiS, będącemu wówczas w opozycji. A potem PiS nominowało go do przewodzenia tak prestiżowej instytucji, jaką jest EBOiR!

Oczywiście Belka żadnych szans uzyskania tej funkcji nie miał, bo w świecie było wiadomo i o jego spiskach, i o wulgarnych wypowiedziach zapisanych na taśmach. Niemniej przedstawienie jego kandydatury pozwoliło mu odzyskać dobre imię na krajowym rynku politycznym. Po zakończeniu kadencji w NBP ponownie wstąpił do SLD i w 2019 r. został wybrany do Parlamentu Europejskiego, w którym wraz z Leszkiem Millerem i Włodzimierzem Cimoszewiczem jest członkiem ugrupowania o nazwie Lewica dla Europy. Jakie zajmuje ono stanowisko w kwestiach dotyczących Polski, rozwodzić się nie trzeba.

 


ZWYCIĘZCY I ZWYCIĘŻENI

Los – czy też, ściślej biorąc, zwycięskie w 2015 r. PiS – łaskawie obszedł się też z innymi bohaterami afery taśmowej. Bartłomiej Sienkiewicz, który z Belką ustawiał sytuację polityczno-gospodarczą przed wyborami w 2015 r., jest dziś w Sejmie. W ostatnich wyborach uzyskał w Krakowie znakomity wynik. O aferze taśmowej było głucho, bo głośno być nie mogło, skoro wcześniej sprawy nie poruszano. Zamiast osób, które prowadziły haniebne targi polityczne, czołowym wrogiem „dobrej zmiany” stał się np. Marian Banaś – człowiek, który uszczelnił system podatkowy i pogrążył mafie VAT-owskie. Tym sposobem przydał skarbowi państwa dziesiątki miliardów złotych rocznie, które to fundusze władza mogła szczodrze rozdawać. Ale on dba o interes narodowy i nie jest bezwolnym wykonawcą poleceń. Podobny los spotkał Jarosława Gowina, który w przeszłości przynosił Zjednoczonej Prawicy kilka procent głosów. Może tu właśnie leżała przyczyna ostatniej porażki PiS, a nie wniosek do TK w sprawie nienarodzonych.

Zwycięska koalicja poważnie myśli o stawianiu pokonanych przed Trybunałem. W 2006 r. PO twardo broniła Balcerowicza i z Belką podejmowała przedwyborcze manipulacje, co w oczywisty sposób łamało Konstytucję. Dziś ma czelność mówić o stawianiu przed Trybunałem Stanu prezesa NBP. Powodem ma być skupowanie rządowych obligacji, co było zgodne z nowelizacją ustawy o NBP, przeprowadzoną przed laty przez… PO! Takie transakcje są zresztą normą w ramach tzw. luzowania ilościowego. Witamy w Polsce, w której panują europejskie standardy!

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest profesorem ekonomii w Hollins University w stanie Wirginia, USA

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 30 kwietnia

Wtorek, V Tydzień wielkanocny
Chrystus musiał cierpieć i zmartwychwstać,
aby wejść do swojej chwały.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 27-31a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter