27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Komentarze do czytań - Poniedziałek, IV Tydzień Wielkanocny - uroczystość św. Stanisława, biskupa i męczennika, Głównego Patrona Polski

Ocena: 5
579

Jak jednak rozstrzygnąć, który pasterz jest autentyczny, za którym naprawdę stoi sam Bóg? Jezus proponuje kryterium ofiarnej miłości.

-teksty czytań-

fot. arch.www.idziemy.pl

komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: ks. Błażej Węgrzyn

Pierwsze czytanie: Dz 20, 17-18a. 28-32. 36

Odczytany dziś fragment możemy określić mianem pasterskiego testamentu św. Pawła. Nie ma w nim „okrągłych słów”, jakie zapewne kojarzymy z różnych oficjalnych współczesnych przemówień. Jest za to trzeźwość, realizm, troska i obawa. Trzeźwość – bo Paweł jest świadom, że bez osobistej czujności, czyli dbania o własną modlitwę i etos, pasterz Kościoła stoczy się; dlatego Apostoł trzeźwo przestrzega: Uważajcie na samych siebie!

W testamencie Pawła jest także realizm: Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne… Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki… Myliłby się zatem ten, kto by sądził, że istnieje przepis na idealnego pasterza Kościoła; nie, każdy chrześcijanin jest i pozostanie zraniony grzechem pierworodnym, który – pozbawiony nadzoru – zatruwa uczucia, a ich nieuporządkowaniem zaciemnia umysł i osłabia wolę. Niestety, zawsze znajdą się tacy pasterze, którzy temu procesowi ulegną i spowodują zgorszenie.

Po trzecie, z testamentu Pawła przebija troska: Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią! Życie człowieka z natury jest celowe; jeżeli pomniejsze sprawy ustawiamy według trajektorii nadrzędnego celu, wszystko pomału się układa. Prawidłowość ta nie pomija pasterzy Kościoła, jeżeli powracają do paschalnego źródła swojego powołania.

Wreszcie, w Pawłowym testamencie daje o sobie znać zasłużona obawa: Pamiętajcie, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami upominać każdego z was… Tu nie chodzi o kilkuletnie „spracowanie się” Apostoła Narodów, tylko o jego świadomość dzieła, które „wprawił w ruch”. Niestety, łatwiej jest zmarnować i zaprzepaścić to, co już całkiem nieźle „prosperuje”, niż zbudować coś od nowa. Swój testament – trzeźwy, realistyczny, zatroskany i pełen obaw – Paweł kończy tak, jak na pasterza przystało, czyli modlitwą, która jednoczy Kościół: upadł na kolana i modlił się razem ze wszystkimi.

Psalm responsoryjny: Ps 100, 1-2. 3. 4b-5ab

Zarówno pierwsze czytanie, które jest już za nami, jak też Ewangelia, która jest dopiero przed nami, na pierwszym planie zajmują się pasterzami, pozostawiając w tle owce. Dzisiejszy psalm (swoją drogą, występujący już wczoraj) przywraca balans: ten tzw. utwór pielgrzymkowy – wykonywany w ramach religijnej podróży do świątyni jerozolimskiej

(W bramy Pana wstępujcie wśród dziękczynienia, z hymnami w Jego przedsionki!) – jest pieśnią „owcy”, świadomej osobistego zatroskania się o nią Boga (Pan sam nas stworzył, jesteśmy Jego własnością, Jego ludem, owcami Jego pastwiska!). Posługując się tym psalmem w kontekście dzisiejszego pierwszego czytania i Ewangelii, warto nie tyle „wziąć w nawias” pośrednictwo pasterzy w naszej relacji z Bogiem, ile gorliwie prosić o to, byśmy niezależnie od jakości tego pośrednictwa dostrzegali oblicze Pana, które spoza niego spoziera na nas.

Drugie czytanie: Rz 8, 31b-39

Bezpośrednim kontekstem poprzedzającym cytowany w dzisiejszej liturgii fragment Listu do Rzymian jest niezwykle plastyczny, „rozbrajający” wręcz egzystencjalny opis naszego serca, rozregulowanego przez grzech pierworodny (zob. Rz 7, 14-25); następuje po nim równie dynamiczny opis chrześcijańskiego „życia według Ducha”, w którym zostaliśmy przez Boga „usynowieni” i „przeznaczeni do chwały” (zob. Rz 8, 1-30).

W tych dwóch sąsiadujących opisach odnajdą się zarówno „pasterze”, jak i „owce”. W efekcie, zarówno przed jednymi, jak i drugimi wyrasta dylemat, który jest treścią bieżącego drugiego czytania: Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?! … Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?!

Pamiętajmy, że dylemat ten nie rozwiązuje się „przy biurku” ani nawet w kaplicy, tylko w momencie nadchodzącej próby – zjawiającej się z zewnątrz bądź wykwitającej od wewnątrz; to wtedy, w tajemnicy naszego życia duchowego, rozstrzyga się, na ile jesteśmy w stanie i na ile naprawdę chcemy (!) polegać na łasce, w którą obiektywnie wyposażyły nas sakramenty.

Ewangelia: J 10, 11-16

Przypadający na dziś z racji uroczystości fragment Ewangelii, z jednej strony, tematycznie zbiega się z tym wczorajszym (oba pochodzą z jednego rozdziału), z drugiej zaś, poprzedza go. Wczoraj skupiliśmy się na charakterystyce „owcy”, która chce rzeczywiście należeć do Dobrego Pasterza; dziś jesteśmy prowokowani do tego, by przyjrzeć się samemu Pasterzowi. Przypomnijmy: Jezus wygłasza swą pasterską autoprezentację w klimacie polemicznym, wchodząc w dyskusję głównie z żydowskimi faryzeuszami (por. J 9, 40; 10, 6. 19. 24).

Wyobraźmy sobie to napięcie: Pasterz versus pasterze. Zauważmy przy tym, iż ani Żydzi, ani Jezus nie negują samej potrzeby urzędu pasterza; choć bowiem to Bóg osobiście był Pasterzem Izraela par excellence (zob. Ps 23, 1; Iz 40, 11), postanowił wypełniać swoją troskę poprzez ziemskich pasterzy jak Jozue czy Dawid (zob. Lb 27, 16nn; 2 Sm 5, 2); także czasy ostateczne miało charakteryzować objawienie mesjańskiego pasterza (zob. Ez 34, 11-24).

Jak jednak rozstrzygnąć, który pasterz jest autentyczny, za którym naprawdę stoi sam Bóg? Jezus proponuje kryterium ofiarnej miłości (Dobry pasterz daje życie swoje za owce… Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach); sam też jemu się podda – gdy bowiem nastanie chwila próby, On do końca pozostanie przy Ojcu i Jego misji, pasterze żydowscy zaś obiorą polityczną poprawność („Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do Wysokiej Rady: «Lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród»”, por. J 11, 49n).

To kryterium wydaje się nader aktualne i dzisiaj, gdy wielu pasterzy Kościoła publicznie przystosowuje się do świata, zamiast „dać się pokroić” za prawdę, czyli oddać swoje życie za owce – bo one mają prawo do prawdy (por. Kongregacja Doktryny Wiary, Instrukcja o powołaniu teologa w Kościele). To drugi rys naszej wiary: wierność Objawieniu.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter