Bogu bardziej zależy na miłości niż na oznakach kultu. Dla Niego najważniejszy jest człowiek i jego serce, które chce widzieć czystym i prostym.
Fot. pixabay.com/CCO komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: s. Maria Agnieszka od Wcielenia i Paschy Jezusa OCD
Pierwsze czytanie: Wj 11, 10-12,14
W dzisiejszym czytaniu Pan zapowiada dziesiątą, ostatnią plagę egipską: śmierć wszystkiego, co pierworodne. Plagę tę poprzedzić ma obrzęd Paschy na cześć Pana: zabicie i spożycie baranka bez skazy, jednorocznego samca. Mamy tu dokładny opis przebiegu Paschy. Opis ten powstał dużo później, bo w czasie wygnania babilońskiego, kiedy to – w niesprzyjających warunkach życia poza ojczyzną – szczególnie ważne było wierne przestrzeganie tradycji. Od tego zależało przetrwanie tożsamości Izraela. Tu jest źródło dokładności dzisiejszego opisu, a także pewien paradoks samego tekstu: w samym środku napiętej akcji, powtarzających się wizyt Mojżesza i Aarona na dworze faraona, pojawia się opis przebiegu liturgii, de facto zatrzymujący akcję.
Jest jednak jeszcze głębszy sens, dla którego Bóg dopuścił zarówno trudną sytuację w Egipcie („uczynił upartym serce faraona”, co znaczy: dopuścił zatwardziałość jego serca i wprzągł ją w swój plan), jak i niewolę babilońską, która stała się bodźcem dla spisania liturgicznych tradycji Izraela. Ów głębszy sens zawiera się w Osobie Jezusa. Pascha zapowiada Jego śmierć i zmartwychwstanie oraz jest zapowiedzią Eucharystii.
Także w osobistej historii każdego z nas nie ma rzeczy nieistotnych. Wszystko jest po coś. Nawet jeśli jeszcze nie znamy pełnego znaczenia naszych spraw.
Psalm responsoryjny: Ps 116B, 12-13. 15 i 16bc. 17-18
Każdy psalm można odczytać jako modlitwę Jezusa do Ojca. Jezus modlił się psalmami, także dzisiejszym psalmem, który wchodził w skład liturgii Paschy. Możemy więc posłuchać Jezusa, który w trakcie Ostatniej Wieczerzy śpiewa Ojcu:
Czym się Panu odpłacę za wszystko, co mi wyświadczył – to wyraz wdzięczności za miłość Ojca, za życie na ziemi, za powierzoną misję, także za uczniów, za nas…
Podniosę kielich zbawienia – te słowa Jezus wypowiada w szczególny sposób, mają one w Jego ustach najgłębsze znaczenie i wypełnienie, chodzi bowiem o kielich Jego Krwi.
Wezwę imienia Pana – czyli będę przyzywał Twojej obecności, Ojcze, i będę Cię wielbił…
Cenna jest w oczach Pana śmierć Jego wyznawców – naprawdę jest niezwykle cenna, jej ceną jest życie wieczne wszystkich ludzi.
Jestem Twym sługą – dlatego „nie Moja, ale Twoja wola niech się stanie”.
Jestem synem Twojej służebnicy – Maryi, która także wyznała: „Oto ja, służebnica Pańska”.
Ty rozerwałeś moje kajdany – tak, jestem wolny i „Nikt mi życia nie zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję”.
Tobie złożę ofiarę pochwalną – bo Moja ofiara uwielbi Cię, Ojcze.
Wypełnię me śluby dla Pana – czyli pozostanę wierny Mojej misji do końca…
Przed całym Jego ludem – dlatego „Będą patrzeć na tego, którego przebili” (Za 12, 10).
Ewangelia: Mt 12, 1-8
Gdy faryzeusze chcą oskarżyć o coś apostołów, zwracają się do Jezusa, a gdy oskarżają Jezusa, idą z tym do uczniów („Wasz nauczyciel nie płaci didrachmy” Mt 17, 24; „Dlaczego wasz nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” Mt 9, 11). Jakież to ludzkie… Inna jest postawa Jezusa. On usprawiedliwia i zrobi to także wobec mnie. Istnieje tylko jedna sytuacja, gdy nie może tego zrobić: gdy człowiek sam odmawia przyjęcia łaski. Ludzka wolność ma niezwykłą moc.
„Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary” – słowa te pochodzą z Księgi Ozeasza i są tam wołaniem Boga o miłość i wierność Jego ludu. Bogu bardziej zależy na miłości niż na oznakach kultu. Dla Niego najważniejszy jest człowiek i jego serce, które chce widzieć czystym i prostym.