Jezus nie obiecuje nam życia bez trudu i obciążeń, życia bez jarzma. Obiecuje natomiast pokrzepienie i ukojenie dla naszych dusz. Warunkiem, by je otrzymać, jest przyjście do Jezusa. Mogę swoje trudności przeżywać sam. Wtedy jednak będę sam się mierzył z ich ciężarem.
Fot. pixabay.com/CCO komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: s. Maria Agnieszka od Wcielenia i Paschy Jezusa OCD
Pierwsze czytanie: Wj 3, 13-20
Co mówi o Bogu Jego imię? Przede wszystkim wskazuje na obecność, życzliwe towarzyszenie. Istotą Boga jest po prostu to, że jest. Jego istnienie jest bardziej realne niż nasze.
Drugą prawdą wynikającą z imienia Bożego jest Jego wierność. Bóg odwołuje się do ojców: Abrahama, Izaaka i Jakuba. On nigdy nie wyprze się swoich stworzeń, wręcz przeciwnie, chce być na zawsze kojarzony z nimi, z ich imionami. Bóg jest także Bogiem moich przodków, mojego dziadka, pradziadka – i dalej w historii… Jestem zakorzeniony w Bożym planie, moja rodzina jest w sercu Boga, taka jaka jest.
Bóg, jako Pan historii, obejmuje także przyszłość: „Zająłem się w pełni wami… Postanowiłem więc wywieść was z ucisku w Egipcie.” Pomyśl, czym Bóg mógłby się zająć w pełni w Twoim życiu, gdybyś Go zaprosił? Bóg obiecuje wolność, ale nie obiecuje, że ona przyjdzie łatwo. Bóg ze swojej strony postanowił wywieść nas z każdej naszej niewoli. Jeżeli mam już doświadczenie Jego działania z mocą, w sposób naturalny rodzi się we mnie dziękczynienie i uwielbienie. Jeżeli jeszcze nie mam takiego doświadczenia, potrzeba zaufania i wytrwałej współpracy z Jego łaską.
Imię Boga mówi nam o Jego obecności w każdym momencie naszego życia. Nasza przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, cały nasz czas jest objęty Jego życzliwym spojrzeniem.
Psalm responsoryjny: Ps 105, 1 i 5. 8-9. 24-25. 26-27
Dzisiejszy psalm znów wzywa nas do dobrej pamięci. „Pamiętajcie… o Jego cudach, o Jego znakach, o wyrokach Jego ust”. Pamiętajcie, ponieważ najpierw i przede wszystkim On „na wieki pamięta o swoim przymierzu”, o danej obietnicy. Co daje taka pamięć i takie wspominanie dobra, które mnie spotkało, które uczynił mi Bóg? Otóż daje pewną spokojną codzienną zażyłość z Nim. Rodzi się świadomość i odczucie przyjaźni, bliskości. Bóg staje się zwyczajny. Bo w istocie On jest prosty i bliski. On bardzo pragnie spotkać nas w naszej codzienności. Taką codzienność przenikniętą Bogiem Duch Święty pragnął kształtować w narodzie wybranym, dlatego teksty biblijne tak często nawołują, by pamiętać o wielkich dziełach Boga. Taką codzienność Bóg pragnie i z nami przeżywać.
Ewangelia: Mt 11, 28-30
Jezus nie obiecuje nam życia bez trudu i obciążeń, życia bez jarzma. Obiecuje natomiast pokrzepienie i ukojenie dla naszych dusz. Warunkiem, by je otrzymać, jest przyjście do Jezusa. Mogę swoje trudności przeżywać sam. Wtedy jednak będę sam się mierzył z ich ciężarem.
Wziąć na siebie jarzmo Jezusa to znaczy wziąć trud pełnym aktem woli: przyjmuję, zgadzam się. Może to dotyczyć zarówno tego trudu, który i tak jest mi dany, który życie przyniosło ze sobą, jak i tego, który sam podejmuję (np. rezygnacja z czegoś dla użyczenia czasu lub rzeczy innym). O jedności z Jezusem stanowi tu nie materia i nie źródło trudu, ale decyzja i intencja: z miłości. Tak właśnie Jezus wziął krzyż: „Nikt mi życia nie zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję” (J 10, 18). Tylko dlatego Jego męka, śmierć i zmartwychwstanie mają moc zbawczą, że w sposób wolny zjednoczył się w nich z wolą Ojca. Do takich samych postaw zachęca nas, bo tu jest prawdziwa i trwała nadzieja pokrzepienia. Jakże wielką wartość ma dla Boga wolność człowieka.