Czytelnicy książek, przekonani, że czytanie to czynność ważna, a nawet niezbędna do życia, lubią zwykle powieści, których bohaterowie również czytają.
A im bardziej odbiorcy, zanurzeni w słowach, czują się wśród okupujących rzeczywistość ruchomych i nieruchomych obrazków jak dinozaury, tym większą więź odczuwają z innymi dinozaurami, napotykanymi w księgarniach i w bibliotekach, w pociągu i w autobusie. A także z czytającymi postaciami literackimi.
Taka właśnie serdeczna więź buduje się podczas lektury dziejów pewnej poznańskiej rodziny. Nie, w tym wypadku nie chodzi o Borejków. To inna rodzina, choć duchowo spowinowacona z bohaterami „Jeżycjady” Małgorzaty Musierowicz, a nosząca wiele mówiące i, rzecz jasna, literackie nazwisko: Niziołkowie. Mieszkają na poznańskiej Wildzie, dzieci uczą się w wildeckich szkołach, a do kościoła chodzą do dominikanów. Mają niezwykłe, tolkienowskie imiona (troje zaś bratanków głównej bohaterki to Miłosz, Herbert i Wisia).
Nie byłoby Niziołków bez Borejków, ale jeszcze bardziej bez Drużyny Pierścienia – i dziesiątków innych bohaterów książek, którymi żyją Niziołkowie. Koneser mógłby rzec, że to książki od Sasa do Lasa: Tolkien, Kaczmarski, Chmielewska, Nienacki – i jeszcze Harry Potter, gorąco broniony. To tylko uwiarygodnia realizm rodziny czytającej wszystko i od zawsze. Tak przecież czytamy, latami mieszając to co „wysokie” z literaturą płytszą, popularną, rozrywkową. Kto czyta, łapie prawie każdy zadrukowany kawałek papieru.
Ważnym – i z biegiem wydarzeń coraz ważniejszym wątkiem – jest powołanie i droga kapłańska syna Niziołków, Janka, najpierw w Poznaniu, potem w Szkocji. Polski kapłan wśród polskiej emigracji na Wyspach Brytyjskich – temat to arcyciekawy.
Czytanie tych książek teraz, w 2016 r., jest cenne jeszcze z jednego powodu – cykl często przywołuje o. Jana Górę i jego wpływ nie tylko na świeckich poznaniaków, ale także księży, którzy dojrzewali wraz z nim lub byli jego wychowankami. Dziś te odniesienia dopełniają obrazu o. Góry jako centralnej postaci w najnowszej historii Poznania.
Mamy więc sagę, bo dzieje Niziołków przedstawione są w dwóch tomach, trzeci jest gotowy do druku, a w przygotowaniu już czwarty. Jej bohaterem jest czytająca, kochająca się, silna – mimo różnych dramatycznych wydarzeń – rodzina. Rodzina, dla której po Bogu najważniejsza jest Polska i rodzinna więź. Ktoś nazwał to realizmem magicznym. A to przecież lubimy…
Małgorzata Klunder, „Robert i Róża. Niziołkowie z ulicy Pamiątkowej” i „Droga do Achtoty. Niziołkowie z ulicy Pamiątkowej”, Wydawnictwo Replika, 2015
![]() |
Izabela Jurek |