Zagmatwana akcja, pełna pościgów, wybuchów i demolek (także drętwych dialogów), obfituje w zwroty, aby dojść do nieoczekiwanego zakończenia.
Arnold Schwarzenegger, mistrz kulturystyki, gwiazdor Hollywood i były gubernator Kalifornii z ramienia Partii Republikańskiej, powrócił na ekran jako człekokształtny robot. Od sukcesu nakręconego przez Jamesa Camerona w 1984 r. „Terminatora” nakręcono kilka kolejnych części tego cyklu (1991, 2003, 2015). Wchodzący na ekrany „Terminator: Mroczne przeznaczenie” jest więc piątą edycją głośnej serii z gatunku fantastyki. Film nie dorównuje oryginalnością pierwszym dwóm odsłonom serii, jednak znajdujemy tu kilka ciekawostek.
Tym razem przysłany z przyszłości ulepszony cyborg Rev-9 ściga meksykańską dziewczynę, która ma zostać matką wybawcy ludzkości po nadchodzącej katastrofie. Dziewczyny broni piękna Grace, która okazuje się, również przysłanym z przyszłości, żołnierzem (żołnierką?) z wszczepionym urządzeniem, które wzmacnia sprawność i odporność. W akcję włącza się Sara, znana z pierwszych dwóch części cyklu. Obecnie na własną rękę zwalcza cyborgi, mszcząc się za zabicie syna. Podstarzały Schwarzenegger pojawia się jako żyjący z rodziną na odludziu terminator T-800 na emeryturze, cudownie nawrócony i pogodzony z ludźmi, który powodowany ludzkim (?) impulsem zaczyna pomagać Dani, Sarze i Grace.
Zagmatwana akcja, pełna pościgów, wybuchów i demolek (także drętwych dialogów), obfituje w zwroty, aby dojść do nieoczekiwanego zakończenia. W hollywoodzkim kinie fantastycznym i sensacyjnym ostatnich lat oglądaliśmy tak wielki nadmiar podobnych zdarzeń, że piąty „Terminator” nie wyróżnia się niczym szczególnym. Od poziomu filmu ważniejsza wydaje się jednak jego wymowa, związana z podtytułem „Mroczne przeznaczenie”. Autorzy nagromadzili tu mnóstwo wątków związanych z modnymi na Zachodzie ideami politycznej poprawności: zagrożeniami klimatycznymi, terroryzmem, lękami przed totalną wojną i zagładą oraz masową migracją, a także z feminizmem – w filmie rej wodzą postacie kobiece. W gruncie rzeczy twórcom chodzi o wywołanie w widzach, zgodnie z podtytułem, poczucia niepewności i zagrożenia co do przyszłych losów ludzkości. Niewiele miejsca zostało tu na nadzieję. Do tego prowadzi wyparcie się przez Hollywood tradycji afirmowania zwycięstwa dobra nad złem, które to zwycięstwo w filmie wydaje się wątpliwe.
„Terminator: Mroczne przeznaczenie” (Terminator: Dark Fate), USA/Chiny. Reżyseria: Tim Miller. Wykonawcy: Linda Hamilton, Arnold Schwarzenegger, Mackenzie Davis, Natalia Reyes, Gabriel Luna i inni. Dystrybucja: Imperial-Cinepix