– Po prostu jest zbyt duża. Jest dość trudno w niej śpiewać – powiedział szef Chóru Kaplicy Sykstyńskiej ks. Massimo Palombella w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Die Welt".
2016-05-18 14:03tom (KAI) / Wittemberga, mz
fot. PAP/EPA/HENDRIK SCHMIDT
Szef najstarszego chóru na świecie przypomniał, że w październiku ubiegłego roku wybudowano nowe podium w kształcie amfiteatru i zainstalowano system mikrofonów. – Obecnie efekt dźwiękowy jest rzeczywiście całkowicie dobry. Teraz można w bazylice św. Piotra śpiewać z tą samą intensywnością, co w Kaplicy Sykstyńskiej – powiedział ks. Palombella.
Zwrócił uwagę, że śpiewanie w kaplicy również sprawia problemy, szczególnie, gdy jest ona pusta – wtedy powstaje bardzo długi pogłos. Dlatego podczas nagrań trzeba rozkładać w kaplicy dywany, co wyraźnie poprawia jakość nagrania.
W ramach obchodów 500-lecia jubileuszu reformacji, który przypada w 2017 r., ks. Palombella wraz z zespołem wystąpi dzisiaj wieczorem w luterańskim kościele Najświętszej Maryi Panny, w której Marcin Luter przewodniczył pierwszej mszy w języku niemieckim. W czwartek chór będzie miał występ w luterańskim kościele Marii Panny w Dreźnie. Zdaniem dyrygenta chóru, ich występ stanowi wkład w dialog ekumeniczny papieża Franciszka. – Papież jest przekonany, że naszą muzyką stwarzamy klimat jedności między katolikami a anglikanami, prawosławnymi i protestantami – zaznaczył ks. Palombella. W ramach rewizyty 29 czerwca, w uroczystość świętych Piotra i Pawła, do Rzymu przyjadą chóry anglikańskie i protestanckie z Niemiec.
Zdaniem szefa papieskiego chóru, wyraźnie widać kontynuację w muzycznych upodobaniach Franciszka i Benedykta XVI. Dotyczy to wyboru oprawy muzycznej podczas mszy i nabożeństw, a także wielkiego uznania dla muzyki samej w sobie. – Nie tylko Benedykt XVI, ale i Franciszek są ludźmi, którym muzyka bardzo leży na sercu – podkreślił ks. Palombella.