Nie utonęli
Na morzu szalał sztorm, statek zaczynał tonąć. Przerażeni żeglarze modlili się przed okrętową figurką Matki Bożej. Wkrótce zostali cudownie ocaleni. Statuetkę ustawili na honorowym miejscu wsi Swarzewo: przy studni. Miejscowa ludność czciła ją do połowy XV w., kiedy to przeniesiono ją do kościoła w Helu. Gdy helską parafię przejęli protestanci, wrzucili figurkę do morza, lecz sprzyjający wiatr poniósł ją z powrotem do Swarzewa. Tak, według legend uzupełnionych źródłami historycznymi, można pokrótce opisać historię figurki znajdującej się dziś w Sanktuarium Królowej Polskiego Morza.
– Bogactwem sanktuarium są ludzie, którzy je odwiedzają, troszczą się o nie, kochają je – podkreśla ks. Stanisław Majkowski, który od 30 lat jest proboszczem w Swarzewie. – Żyjemy w parafii jak w wielkiej rodzinie, dobrze się znamy, co bardzo ułatwia pracę duszpasterską. Mieszkańcy sami chętnie pomagają w różnych posługach, mają poczucie, że to ich kościół.
Jak zaznacza proboszcz, wiara Kaszubów zawsze była silna. – Nawet w XIX wieku, w niesprzyjającym dla Kościoła okresie kulturkampfu, sanktuarium cały czas funkcjonowało, pielgrzymi przybywali, chociaż po drodze byli prześladowani – opowiada. – W czasie rozbiorów na Pomorzu powstało wiele kościołów protestanckich, ale na terenie parafii Swarzewo zawsze był tylko kościół katolicki.
Sanktuarium żyje przez cały rok. W pobliskim domu misyjnym odbywają się rekolekcje dla grup z całej Polski. W maju i czerwcu Swarzewo tłumnie odwiedzają dzieci pierwszokomunijne, zaś 25 lipca zatrzymuje się tam Kaszubska Pielgrzymka na Jasną Górę. Przyjeżdżają także indywidualni pielgrzymi, prosząc o potrzebne łaski. – Matka Boża Swarzewska szczególnie chętnie wysłuchuje ludzi, którzy proszą o dar macierzyństwa. Pamiętam pewnych państwa, którzy wymodlili tu sobie syna, chociaż według lekarzy nie mogli mieć własnych dzieci – opowiada ks. Majkowski. On sam poczuł opiekę Matki Bożej, gdy kilka lat temu poważnie zachorował. Dzięki wytrwałej modlitwie parafian odzyskał zdrowie.
Pomocnicy maryi
Dom Misyjny prowadzony przez Misjonarzy Krwi Chrystusa wypełnia radosny gwar. Trwają właśnie rekolekcje dla rodzin. – Przez cały rok organizujemy dni skupienia, czuwania modlitewne, rekolekcje dla dzieci, młodzieży i dorosłych – wymienia ks. Bogusław Witkowski CPPS. Przy domu działa też wspólnota Dobra Nowina, do której należy ok. 30 mieszkańców najbliższych okolic.– Jesteśmy w Swarzewie od 1986 r. Myślę, że Matka Boża zaprosiła nas tutaj, byśmy pomagali Jej w ewangelizacji – mówi z przekonaniem ks. Witkowski. – Współcześnie ludzie często czują się samotni, niekochani i przez to uciekają w uzależnienia, depresje. Warto w okresie wakacji przypomnieć im, że Ktoś oddał za nich życie.
Po drugiej stronie ulicy, w domu sióstr Misjonarek Krwi Chrystusa, także gości wiele rodzin z dziećmi. Siostry przyjmują tu wczasowiczów, którzy chcą nie tylko wypocząć fizycznie, ale też nabrać sił duchowych. – Ludzie szukają u nas ciszy, specjalnie wybierają Swarzewo, a nie a przykład Władysławowo czy Jastrzębią Górę, gdzie jest większy tłok i nastawienie na komercję – zauważa s. Annuncjata. Przez cały rok co tydzień siostry organizują Msze i nabożeństwa ku czci Krwi Chrystusa, a także spotkania dla dzieci z parafii i ich rodziców. – Uczestników przybywa, widać, że jest im z nami dobrze, odnajdują tu poczucie bezpieczeństwa – cieszy się siostra. – Na spotkaniach łączymy modlitwę z zabawą. Najpierw mówimy o Ewangelii z najbliższej niedzieli, przedstawiając ją w sposób zrozumiały dla dzieci, a później na przykład robimy pizzę, malujemy, w zimie lepimy bałwana. Co roku urządzamy też przedstawienia, które przygotowują dzieci i młodzież.