26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Prof. M. Melnyk: Wojna Patriarchy Cyryla (analiza)

Ocena: 2.65
826

Rosyjski Kościół prawosławny w osobie swego patriarchy poparł zbrodniczą agresję Rosji wobec Ukrainy. Patriarcha Cyryl okazał się częścią systemu władzy w Rosji. Zwierzchnik rosyjskiego prawosławia w świadomy sposób religijnie legitymizuje masową zbrodnię. A jego wypowiedzi wpisują się w propagandę wojenną Rosji - stwierdza w swej analizie dla KAI prof. Marek Melnyk, teolog, religioznawca zajmujący się historią Kościoła greckokatolickiego i dialogiem polsko-ukraińskim z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.

Fot. pixabay.com/CCO - Sobór Chrystusa Zbawiciela w Moskwie

 Wojna Patriarchy Cyryla

Rosyjski Kościół Prawosławny w osobie swego patriarchy całkowicie poparł zbrodniczą agresję Rosji rządzonej przez reżim Putina wobec Ukrainy. Patriarcha Cyryl, szczególnie przez swe przemówienia, w których zawarł prymitywną wykładnię wojny toczonej przez swój naród, okazał się częścią całego systemu władzy w Rosji. Wiedziano o tym już dawno. Lecz po 24 lutego 2022 roku opadły już wszystkie wątpliwości i pozory, że patriarcha Cyryl wyznaje uniwersalne wartości chrześcijańskie. Zwierzchnik rosyjskiego prawosławia bowiem w świadomy sposób religijnie legitymizuje masową zbrodnię. A jego wypowiedzi logicznie wpisują się w propagandę wojenną Rosji. Nie szukał pozycji mediatora. Nie chciał być potencjalnym partnerem w rozmowach pokojowych z Watykanem. Wręcz przeciwnie. Robi wszystko, by do takich rozmów nie doszło. Nie od razu to zrozumiałem. Musiałem systematycznie i często z obrzydzeniem śledzić deklaracje Cyryla związane z wojną rosyjsko-ukraińską. Musiałem patrzeć na rytuały religijno-wojenne profanujące przez szerzenie kłamstwa świętą przestrzeń świątyni Chrystusa Zbawiciela w Moskwie.

Egzegeza zbrodni

Cyryl wojnę oficjalnie poparł w przededniu ataku armii rosyjskiej na Ukrainę. Mówił wówczas: „Wszyscy wiemy, co dzieje się na granicach naszej ojczyzny. Dlatego uważam, że nasi wojskowi nie mogą mieć żadnych wątpliwości, że obrali bardzo słuszną drogę w swoim życiu”. Gdy padły te słowa, jeszcze nie wiedzieliśmy, że wybuchnie wojna. A w tym czasie patriarcha Cyryl już o tym wiedział. Dlatego uspokajał sumienia rosyjskich żołnierzy. Zagrzewał już ich do boju.

Patriarcha zabrał też głos w momencie rozpoczęcia działań wojennych. W przemówieniu z 24 lutego wezwał "wszystkie strony konfliktu do zrobienia wszystkiego, co możliwe, aby uniknąć ofiar cywilnych". Tak więc sama wojna nie jest tutaj potępiona, ani nawet nie nazwana wojną. Mówił jedynie o jakimś konflikcie i ofiarach cywilnych.

Jeszcze wydawało się, że Cyryl będzie zajmował pozycję neutralną. Ale w niedzielę 27 lutego, podczas nabożeństwa w cerkwi Chrystusa Zbawiciela w Moskwie odczytał modlitwę za Ukrainę, w której nazwał to, co dzieje się tam dzieje, wewnętrznym "konfliktem". A w swoim przemówieniu po liturgii powiedział dosłownie: "Nie daj Boże, aby obecna sytuacja polityczna na braterskiej bliskiej nam Ukrainie zmierzała do tego, aby zwyciężyły złe siły, które zawsze walczyły z jednością Rosji i Kościoła rosyjskiego". Brakowało tutaj potępienia aktu agresji Rosji przeciwko Ukrainie. Co więcej, słowa patriarchy wydają się być wyraźnie zbieżne z polityką Rosji, zmierzającą do zniszczenia suwerenności państwowej Ukrainy i do jej przymusowego uzależnienia od Rosji. Wojna na Ukrainie została sprowadzona przez Cyryla do walki Rosji z „siłami zła”. Patriarcha nie był w stanie nazwać po imieniu oczywistego zła zadawanego przez jego rodaków, jakim jest cierpienie niewinnych ludzi. Zamiast tego uzasadniał atak Rosji obroną jedności prawosławia i samej Rosji.

W kolejnym swym przesłaniu w niedzielę 6 marca, kiedy w Kościele prawosławnym obchodzono dzień przebaczania win, patriarcha w Soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie w swym kazaniu napad Rosji uzasadnił nie tylko koniecznością obrony mieszkańców Donbasu przed ukraińskimi represjami, ale starał się wskazać szerszą perspektywę tego, co dzieje się w Ukrainie. Tak o tym mówił: „Wiosna tego roku została przyćmiona poważnymi wydarzeniami związanymi z pogorszeniem sytuacji politycznej w Donbasie. Przez osiem lat próbowano zniszczyć to, co istnieje w Donbasie. W Donbasie mamy do czynienia z odrzuceniem, fundamentalnym odrzuceniem tak zwanych wartości, które proponują dzisiaj ci, którzy roszczą sobie prawo do władzy nad światem. Dzisiaj jest taki test na lojalność tego rządu, rodzaj przepustki do tego «szczęśliwego» świata, świata nadmiernej konsumpcji, świata widocznej «wolności». Czy wiecie, na czym polega ten test? Test jest bardzo prosty, a zarazem straszny - to parada gejów. Żądania wielu osób, by zorganizować paradę gejów, są testem lojalności wobec tego bardzo potężnego świata; a wiemy, że jeśli ludzie lub kraje odrzucają te żądania, to nie wchodzą do tego świata, stają się mu obcy”.

Cyryl, jak widzimy, poparł działania wojenne Rosji ze względu na pogardę wobec wartości tzw. Zachodu, którą podziela w równym stopniu z prezydentem Putinem. Dla nich obu Europa Zachodnia z jej wartościami jest kulturą zdeprawowaną i w stanie nieuchronnego upadku. Cyryl ten nieuchronny upadek tłumaczy w kategoriach religijnych. Jest to bowiem kultura przeniknięta złem. Symbolem tego stanu dla Cyryla jest promocja LGBT, o czym mówił w następujący sposób: „Jeśli ludzkość uzna, że grzech nie jest pogwałceniem prawa Bożego, jeśli ludzkość zgodzi się, że grzech jest jedną z opcji ludzkiego zachowania, to na tym skończy się ludzka cywilizacja. A parady gejów mają na celu pokazanie, że grzech jest jednym z wariantów ludzkiego zachowania”.

Oczywiście nie powiedział, że jest przekonany tym samym o upadku chrześcijaństwa w Europie. Lecz możemy się tego domyślać. Ukrainę szukającą integracji z tak właśnie zdefiniowanym Zachodem postrzega on jako obszar kultury prawosławnej, zmierzający ku katastrofie. Z tego powodu działania wojenne podjęte przez Rosję mają mieć znaczenie szczególne, wykraczające poza politykę. Rosjanie z bronią w ręku mają wypełnić dziejową misją zbawienia ludzkości.

Cyryl tak to przedstawił: „Mówimy o czymś innym i o wiele ważniejszym niż polityka. Mówimy o ludzkim zbawieniu, o tym, gdzie skończy ludzkość, po której stronie stanie Bóg Zbawiciel, który przychodzi na świat jako Sędzia i Stwórca, po prawej czy po lewej stronie. Wszystko to wskazuje na to, że weszliśmy w walkę, która ma znaczenie nie fizyczne, ale metafizyczne".

Wydaje się, że używając właśnie takich słów patriarcha Cyryl wkroczył na bardzo niebezpieczną drogę prowadzącą ku bluźnierstwu. To już nie jest zwykła propaganda wojenna, lecz świadoma profanacja pojęć i symboli chrześcijańskich. Czyż nie jest tym właśnie włączenie zbrodniczych działań Putina w obszar eschatologii chrześcijańskiej? Czyż profanacją wiary chrześcijańskiej nie jest przypisanie soteriologicznej roli rosyjskiej armii, która ma rozstrzygać w ostatecznej walce między Dobrem a Złem? Brakowało tutaj jeszcze stwierdzenia, iż „operacja specjalna” to cześć apokaliptycznego konfliktu między Chrystusem-Rosją a Antychrystem-Zachodem.

Wypowiedź Cyryla wywołała natychmiastową reakcję prezydenta Ukrainy. Co ciekawe, nawiązał on do idei pojednania jako warunku rozpoczęcia Wielkiego Postu, które było punktem wyjścia do tego, co powiedział patriarcha o wojnie rosyjsko-ukraińskiej: „My nie wybaczymy setek, tysięcy ofiar. I Bóg nie wybaczy. Nie dzisiaj. Nie jutro. Nigdy. I zamiast dnia przebaczenia będzie dzień sądu. Jestem tego pewien”. Można to odczytać nie tylko jako odrzucenie samej idei przyszłego pojednania rosyjsko-ukraińskiego jako takiego, lecz jako przede wszystkim reakcję na fałsz kogoś, kto uchodzi za autorytet religijny. Prezydent Zełeński wyraził tym samym oburzenie z powodu braku elementarnej empatii wobec ludzkiego cierpienia przez osobę pełniącą wysoki urząd religijny.

9 marca patriarcha Cyryl po liturgii w świątyni Chrystusa Zbawiciela w Moskwie wygłosił następne kazanie, w którym obszerne fragmenty dotyczyły wojny rosyjsko-ukraińskiej. Powiedział w nim, że: "Dzisiaj temat związany z relacjami rosyjsko-ukraińskimi stał się częścią dużej, czy jak mówią, geopolityki, a jednym z celów tej geopolityki jest osłabienie Rosji, która stała się silnym, naprawdę potężnym krajem. Ale jakże odrażające i podłe jest wykorzystywanie tego ludu do realizacji tych geopolitycznych celów, jakże straszne jest nastawianie tego ludu na swoich braci, jakże straszne jest uzbrajanie ich, aby mogli przyłączyć się do walki przeciwko swoim braciom jednej krwi i współwyznawcom!". Patriarcha moskiewski zauważył, że "wróg rodzaju ludzkiego przez konkretnych ludzi, przez specyficzne stowarzyszenia ludzi, rzuca kłamstwa w stosunki między naszymi narodami i na podstawie tych kłamstw rozwija się konflikt”. Przekonywał też, że "tam, gdzie jest diabeł, zawsze jest kłamstwo". Twierdził, że "dzisiaj szerzy się ogromna ilość kłamstw, pojawiło się nawet takie nowomodne słowo «fake news» - jako synonim kłamstw". Tymczasem, według patriarchy, "nie są to podróbki, żadne sztuczki, ale zwykłe diaboliczne kłamstwo i musimy być bardzo czujni na wszystko, co się teraz mówi”.

W ten sposób przekonywał, iż to, co nie jest zgodne z rosyjską oficjalną wersją wydarzeń w Ukrainie, to kłamstwo samego Szatana. Rosjanie zatem maja wierzyć w informacje na temat tego, co dzieje się w Ukrainie wyłącznie z rosyjskiej telewizji. Mają wierzyć w prawdę z telewizora. Wszystko inne to samo demoniczne zło. W ten sposób Cyryl przemyca za pomocą terminologii teologicznej zasadnicze idee rosyjskiego imperializmu ukształtowanego w ciągu minionych 30 lat po upadku ZSRR. Teologia stała się narzędziem idei czysto ziemskiej potęgi Rosji. Chrześcijańska soteriologia i eschatologia zostały sprowadzone do poręcznego narzędzia uzasadniającego aneksję, wojnę i ludobójstwo. Teologia stała się siłą legitymizującą agresywny imperializm. Patriarcha Cyryl znalazł ideę maksymalnie szeroko legitymizującą zwykłą państwową zbrodnie.

Odpowiedź na apel Światowej Rady Kościołów

10 czerwca Patriarcha Cyryl odpowiedział na apel Światowej Rady Kościołów z 2 marca, podpisany przez pełniącego obowiązki jej sekretarza generalnego ojca Ioana Sauke. Była to prośba o pomoc w powstrzymaniu wojny w Ukrainie. Jednak Cyryl stanowczo odrzucił jakąkolwiek myśl o winie i o odpowiedzialności państwa rosyjskiego za działania wojenne w Ukrainie. Powtórzył propagandowy schemat dyplomacji rosyjskiej, zrzucający odpowiedzialność za wojnę na państwa Zachodu. Oskarżył europejskich polityków o jej sprowokowanie. Rosja, według niego, nie jest zatem agresorem, lecz w istocie broni się, atakując Ukrainę! Zamiast merytorycznej odpowiedzi na list przesłał krótką propagandową wykładnię „dramatycznych wydarzeń na Ukrainie”.

Oto próbka urzędowego tonu patriarchy: „Jak wiecie, ten konflikt nie rozpoczął się dzisiaj. Jestem głęboko przekonany, że jego inicjatorami nie są narody Rosji i Ukrainy, które wywodzą się z jednej chrzcielnicy kijowskiej, łączy je wspólna wiara, wspólni święci i modlitwy oraz wspólne losy historyczne. Geneza konfrontacji leży w stosunkach między Zachodem a Rosją. W latach 90. obiecano Rosji, że jej bezpieczeństwo i godność będą respektowane. Jednak w miarę upływu czasu siły jawnie uznające Rosję za swojego wroga zbliżały się do jej granic. Rok po roku, miesiąc po miesiącu, państwa członkowskie NATO zwiększały swoją obecność wojskową, nie zważając na obawy Rosji, że ta broń może pewnego dnia zostać użyta przeciwko niej. Co więcej, siły polityczne, których celem jest powstrzymanie Rosji, nie zamierzały walczyć z nią same. Planowały użyć innych środków, próbując uczynić z bratnich narodów – Rosjan i Ukraińców – wrogów. Nie szczędzili sił i środków, aby zalać Ukrainę bronią i instruktorami wojennymi. Jednak najstraszniejsza jest nie broń, lecz próba «reedukacji», mentalnego przerobienia Ukraińców i Rosjan mieszkających na Ukrainie na wrogów Rosji”.

Gdybyśmy nie wiedzieli, że autorem tego listu jest osoba duchowna, która głosi wartości ewangeliczne, czuwająca nad zbawieniem dusz i ponosząca odpowiedzialność za ich stan moralny, nie domyślilibyśmy się tego. Musielibyśmy być zdziwieni, że jest nim mnich i arcybiskup prawosławny. Raczej należałoby za autora przytoczonych słów uznać cynicznego polityka lub pragmatycznego dyplomatę, a nie osobę piastującą godność biskupią. Cyryl bowiem agresję rosyjską przedstawił jako w istocie wynik konfrontacji Zachodu z Rosją. Zgodnie z tą koncepcją atak 24 lutego wojsk rosyjskich na Ukrainę to interwencja w „wojnie domowej” na wschodzie tego kraju, która nastąpiła w wyniku zamachu stanu inspirowanego przez mityczny Zachód w 2014 r. Zatem list Cyryla można potraktować jako kolejny akt dezinformacji.

Rytuały wojenne

Oprócz słów Cyryl w swej apologii wojny stosuje jaskrawe rytuały i obrzędy. Wychwalanie zbrodni jest wplecione zawsze w obrzęd religijny. I tak Cyryl zawsze wygłasza swą egzegezę wojny w trakcie liturgii w Soborze Zbawiciela w Moskwie. Stoi przed ikonostasem w uroczystej pozie i stosownych szatach liturgicznych z pastorałem w ręku. W przekazie telewizyjnym jawi się jako pasterz nauczający wierny lud zgromadzony w świątyni. Znajdujący się tam Rosjanie zawsze uważnie słuchają słów swego Arcypasterza. Ich oczy są nabożnie skupione na dostojnej postaci. Nikt z nich nie dyskutuje, nie protestuje, nie zadaje pytań. Nikt nie podważa prawdy o wojnie.

Sądzę, że dlatego właśnie Cyryl w ten sposób tłumaczy Rosjanom to wszystko, co robią oni w Ukrainie. Przestrzeń sakralna daje mu poczucie bezpieczeństwa, bezkarności i całkowitego panowania nad umysłami słuchaczy. Wybrał przestrzeń dostojnej świątyni jako miejsce, gdzie będzie mógł sączyć jad dezinformacji. Może dlatego nie urządza konferencji dla dziennikarzy. Nie musi się konfrontować z niewygodnymi pytaniami. Wystarczy mu komunikowanie się w przestrzeni rytuału. Świątynia określa formy tych wypowiedzi. Są one integralnie wplecione w liturgię sakramentu Eucharystii oraz w obrzędy związane z czasem Wielkiego Postu. Gdy Cyryl mówi o konieczności nawrócenia się i wyzwolenia się spod wpływu działania Szatana w czasie Wielkiego Postu, to Ukraina jest przedstawiana jako część Świętej Rusi, zniewolonej przez Szatana utożsamianego z Zachodem Europy a Rosjanie jako bracia wyzwalający prześladowanych prawosławnych braci.

Patriarcha musi czuć się w tej przestrzeni bezpiecznie i komfortowo. Wszystko tutaj kontroluje. Może dlatego, mówiąc o Ukrainie, nie zdradza żadnych uczuć. Mówi o „operacji specjalnej” spokojnie i dostojnie. Jego autorytet zdaje się tym samy potwierdzać sam Bóg, spoglądający na wiernych u jego stóp z ikon, ikonostasu i fresków świątyni. Atmosfera obrzędów prawosławnej liturgii wydaje się zatem potrzebna dla zrozumienia tego, co chce objaśnić i wytłumaczyć w swej egzegezie zbrodni.

Obraz ten psują jednak liczni smutni ochroniarze z parasolami w rękach. Zupełnie obcy całemu cerkiewnemu rytuałowi bacznie wpatrują się w prawosławny lud. Wypatrują jakiegoś potencjalnego niebezpieczeństwa, które może zagrozić patriarsze.

Cudowna ikona

Coś nowego w strategii działań prowojennych patriarchy nastąpiło 13 marca. Przede wszystkim wyraźnie ukazała się transformacja przestrzeni stołecznej świątyni Chrystusa Zbawiciela w miejsce, gdzie toczy się wojna rosyjsko-ukraińska. Tego nie można nie zauważyć. Wykorzystanie miejsca świętego do szerzenia propagandy wojennej jest ostentacyjnie bezwstydne w profanacji religijnego święta. Oto bowiem profanum kłamstwa, zbrodni, śmierci, ludobójstwa wkroczyła bezceremonialne w osobie generała Wiktora Zołotowa, dowódcy Rosgwardii - Federalnej Służby Wojsk Gwardii Narodowej Rosji (rosyjskich wojsk wewnętrznych), członka Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Należy on do bliskiego kręgu osób związanych bezpośrednio z Putinem. Cyryl mówił niewiele. Za to pozwolił się wypowiedzieć wspomnianemu generałowi. Jego słowa otrzymały przy tym stosowną rytualną oprawę. Otrzymał on od Cyryla Augustowską Ikonę Matki Boskiej. Jest to wizerunek Maryi, której powstanie wiąże się z walkami wojsk rosyjskich w 1914 roku z armią niemiecką w Prusach. Ikona ta obecnie ma chronić wojska rosyjskie na Ukrainie. Odbierając ikonę generał raportował patriarsze:

„Chcę poinformować Was i wszystkich obecnych tu parafian, że oddziały Gwardii Narodowej wraz z Siłami Zbrojnymi Federacji Rosyjskiej wypełniają wszystkie postawione zadania wyznaczone podczas tej kontroperacji wojskowej. Nie wszystko idzie tak szybko, jakbyśmy chcieli, ale to dlatego, że naziści chowają się za plecami starców, kobiet i dzieci, ustanawiają stanowiska strzeleckie w przedszkolach, szkołach i budynkach”. Zołotow na koniec zapewnił jednak, że „zwycięstwo będzie nasze”, w czym ma pomóc ikona, która „będzie broniła armii rosyjskiej i przyspieszy zwycięstwo”.

Można odnieść wrażenie, iż w przestrzeni sacrum pierwszy raz w Rosji ktoś z wewnętrznego kręgu władzy powiedział coś o wojnie Rosji z Ukrainą, co różni się od oficjalnego przekazu płynącego z Kremla. Wygląda, że zabrakło doczesnych sił rosyjskiej armii. A brak postępów wojskowych w Ukrainie zmusił Putina i Cyryla do sięgnięcia po pomoc z niebios – po cudowną ikonę. Matka Boska ma zatem obecnie uczestniczyć w masowej zbrodni, dezinformacji... Co ciekawe, jak dotychczas wyraźnie brakowało wykorzystania symboliki religijnej w armii rosyjskiej, atakującej Ukrainę. Wcześniej, w 2014 roku, w czasie walk w Donbasie można było widzieć ikony Chrystusa zawieszone na antenach radiostacji rosyjskich czołgów, które wcześniej święcili duchowni prawosławni. Podobnie było w Syrii. Tam święcono samoloty i bomby przed nalotami. Zatem można przypuszczać, że z czasem wojska rosyjskie, gdy nie będą odnosić dalszych sukcesów na polu walki, poproszą patriarchę Cyryla o relikwie świętych męczenników.

Rozmowa z papieżem

17 marca odbyła się internetowa rozmowa patriarchy Cyryla z papieżem Franciszkiem. Było to długo wyczekiwane wydarzenie. Sądzę, że jest to zakończenie pewnego etapu w wystąpieniach patriarchy związanych z wojną rosyjsko-ukraińską. W porównaniu z wcześniejszymi wypowiedziami Cyryla widać, że w rozmowie z papieżem nastąpiła zmiana sposobu opisu tego, co dzieje się w Ukrainie. Najprawdopodobniej unikał on prymitywnej propagandy wojennej. Zamiast tego było wspólne przekonanie o roli chrześcijan i ich hierarchów w przezwyciężeniu konfliktu zbrojnego. Stąd deklaracja, że „Kościół nie może używać języka polityki, ale języka Jezusa”. Następnie Cyryl podkreślił istnienie uniwersalnej wspólnoty chrześcijańskiej, mówiąc: ”Jesteśmy pasterzami tego samego Świętego Ludu, który wierzy w Boga, w Trójcę Świętą, w Świętą Matkę Boga: dlatego musimy się zjednoczyć w wysiłkach, by pomóc pokojowi, pomóc cierpiącym, poszukiwać dróg pokoju, aby powstrzymać pożar”. Przyłączył się też do pragnienia papieża o konieczności rozmów pokojowych. Najwyraźniej zgodził się z stwierdzeniem Franciszka, że „rachunek za wojnę płacą ludzie, są to żołnierze rosyjscy i ludzie, którzy są bombardowani i giną” oraz że ”jako pasterze mamy obowiązek być blisko i pomagać wszystkim ludziom, którzy cierpią z powodu wojny. Kiedyś, nawet w naszych Kościołach, mówiło się o świętej wojnie lub wojnie sprawiedliwej. Dziś nie możemy tak mówić. Rozwinęła się chrześcijańska świadomość znaczenia pokoju”. Cyryl nie oponował najprawdopodobniej, gdy papież odrzucił wojnę jako narzędzie rozwiązywania konfliktów międzyludzkich. „Wojny są zawsze niesprawiedliwe. Bo tym, kto za nie płaci, jest lud Boży. Nasze serca nie mogą nie płakać na widok zabitych dzieci i kobiet, wszystkich ofiar wojny. Wojna nigdy nie jest drogą. Duch, który nas jednoczy, prosi nas jako pasterzy, abyśmy pomagali narodom cierpiącym z powodu wojny”.

Jak widać, Cyryl - w przeciwieństwie do tego, co dotychczas czynił – nie podnosił kwestii, które wyjaśniały to, co dzieje się na Ukrainie za sprawą rosyjskiej armii: (1) rola Szatana w rozpętaniu destrukcyjnego dzieła wojny w tym kraju; (2) działania destrukcyjne „Zachodu” zmierzającego do rozmontowania „braterstwa” Rosjan i Ukraińców; (3) rzekome zbrodnie armii rosyjskiej. Wyraźnie unikał instrumentalnego używania religii do celów politycznych. Cyryl jest zatem wytrawnym graczem. Gra na kilku fortepianach jednocześnie. W rozmowie z papieżem jawi się jako ktoś, kto pragnie chronić boski ład w świecie, a tym samym porządek społeczny. Cyryl – propagandzista wojenny przestał istnieć. Może to wróżyć zmianę taktyki rosyjskiej dyplomacji, szukającej jakiejś formy porozumienia z Kijowem. Nie trzeba być szczególnym znawcą tych spraw, by nie zauważyć zbieżności miedzy załamaniem się ofensywy rosyjskiej w Ukrainie a zmianą tonu Cyryla. Wydaje się, że obecnie został on użyty do manifestowania ludzkiej strony polityki rosyjskiej. Być może dlatego próbuje przeistoczyć się obecnie w orędownika pokoju, mówiącego językiem Ewangelii. Szkoda, że wcześniej nie znalazł czasu na taką właśnie rozmowę z papieżem. Najprawdopodobniej była mu ona wówczas niepotrzebna.

Kanoniczne terytorium Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego

Rola Cyryla w wojnie rosyjsko-ukraińskiej nie może być właściwie zrozumiana bez uwzględnienia idei obrony tzw. kanonicznego terytorium Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Aby zrozumieć, dlaczego patriarcha powiela a nawet religijnymi argumentami wzmacnia rosyjską propagandę wojenną, należy zwrócić uwagę na zbieżność celów politycznych Putina – odbudowania Rosji jako mocarstwa z celami religijnymi Cyryla – utrzymania tzw. „kanonicznego terytorium Patriarchatu Moskiewskiego”. Otóż w danym przypadku jest to obszar podlegający jurysdykcji patriarchy moskiewskiego, który spełnia duchową władzę nad prawosławnymi w zakresie teologii, moralności, dyscypliny itd. Jest to obszar, który tworzą miedzy innymi następujące państwa: Rosja, Ukraina, Białoruś, ale również Mołdawia oraz Kościoły prawosławne w diasporze w Europie Zachodniej, w USA, Kanadzie i w innych krajach. Jednym słowem jest to obszar władzy Patriarchatu Moskiewskiego. Rosyjski Kościół Prawosławny pragnie, aby to terytorium swej dominacji traktować jako obszar trwałej obecności kultury prawosławnej. Mówi się też o nim jako o cywilizacji prawosławnej, wychodząc z założenia, że Kościół prawosławny tworzy odrębny typ kultury. Mówi się o cywilizacji prawosławnej, o kulturze prawosławnej, która została w dużej mierze zniszczona przez przymusową ateizację w czasach ZSRR. Hierarchia prawosławna traktuje Rosjan jako potencjalnych przedstawicieli tej kultury, która została im zabrana i zniszczona. Podkreśla się dziesiątki tysięcy ofiar tego ateistycznego reżimu, który niszczył przecież nie tylko budynki, ale ludzi oraz myśl teologiczną.

Do tego dochodzi spór Moskwy z Konstantynopolem. Jest to problem stosunków między Moskwą a jej starszą stolicą apostolską – Konstantynopolem. Upadek Związku Radzieckiego spowodował również tendencje odśrodkowe w Moskiewskim Patriarchacie prawosławnym, ujawniające się w porzuceniu zwierzchności Moskwy przez niektóre Kościoły narodowe na obszarze byłego ZSRR. Dotyczy to państw nadbałtyckich, a przede wszystkim Ukrainy. Obecnie w świecie prawosławnym toczy się olbrzymi spór właśnie o uznanie autokefalii ukraińskiego prawosławia, uzyskanej od Patriarchatu Konstantynopolitańskiego.

Zakończenie

A zatem z punktu widzenia rosyjskiego prawosławia obecnie toczy się wojna nie tylko w wymiarze wojskowym, ale też o przywrócenie kontroli Moskwy nad prawosławnymi, którzy nie chcą uznawać władzy jej patriarchy. Ukraina ma tutaj kluczowe znaczenie. Autokefalia nadana Kościołowi prawosławnemu w niepodległej Ukrainie przez Konstantynopol jest odrzuceniem rosyjskiej polityki imperialnej w wymiarze zarówno politycznym, jak i religijnym. I o to toczy się teraz ta wojna. Warto też zauważyć adresatów wypowiedzi patriarchy Cyryla: samych jego rodaków - Rosjan. Widać, że wie on doskonale, że społeczeństwo rosyjskie jeszcze nie dojrzało do fundamentalnych zmian zmierzających ku demokracji. Przecież opozycjoniści są albo uwięzieni, albo już nie żyją. Wolne media też już nie istnieją.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter