21 grudnia
sobota
Tomisława, Seweryna, Piotra
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pomocnicy Matki Bożej

Ocena: 4.8
3238

Kardynał Wyszyński zdecydował, że dla wypełniania Ślubów Jasnogórskich potrzeba ludzi oddanych i świadomych celu. Jak działa powstały przed 50 laty ruch Pomocników Maryi Matki Kościoła?

– Byłam świadkiem powstawania listu ustanawiającego ruch – mówi Anna Rastawicka z Instytutu Prymasowskiego. – Ksiądz prymas przebywał wtedy w Choszczówce. List pisał kilka dni, modlił się, chodził alejkami. Ileż tam było namysłu! Wiedziałyśmy [panie z Instytutu Prymasowskiego – przyp. red.], że powstaje list do podjęcia milenijnego aktu oddania i stanięcia przy Maryi.

Dlaczego trzy lata po Ślubach Jasnogórskich trzeba było powołać taki ruch w Kościele? – W przełomowym czasie tysiąclecia chrztu Polski prymas Wyszyński naszą wiarę i byt narodu ubezpieczył w dłoniach Matki, oddając wszystko, co Polskę stanowi, na całkowitą Jej własność, w niewolę Jej miłości. Nie wszyscy jednak rozumieli, jak mają to zadanie realizować – wyjaśnia Anna Rastawicka. – Dlatego zapragnął, by była choć mała cząstka narodu żyjąca w takim duchu. Pomocnicy Maryi Matki Kościoła stali się jakby zakładnikami Matki Bożej za wolność Kościoła w ojczyźnie i na świecie.

Wreszcie 26 sierpnia 1969 r. na Jasnej Górze kard. Stefan Wyszyński przedstawił program. – Byłam wtedy w bazylice, dokąd z powodu silnych opadów deszczu musiały zostać przeniesione uroczystości – opowiada Joanna Szymanda. – Prymas wołał: „Do kogo dotrze ten głos Prymasa Polski? Może do ciebie, dziecko Boże, może do ciebie, młodzieńcze, może do ciebie, kapłanie?”. Bardzo się tym przejęłam, że Matka Boża tak woła przez prymasa. Od pierwszej sekundy postanowiłam znaleźć się w tym ruchu, którego zawołaniem stały się słowa: „Maryjo zwyciężyłaś! Zwyciężaj!”.

– Pomocnicy Maryi Matki Kościoła oddają się jej w niewolę, modlą się o uratowanie wiary i zbawienie grzeszników, wszystkie doświadczenia życiowe i cierpienia składają w dłonie Matki Bożej w duchu odpowiedzialności za Kościół i Polskę – charakteryzuje ruch Anna Rastawicka.


Spokojny o los kościoła

Początkowo dzieło przyjęło się we wszystkich diecezjach, ustanowieni zostali duszpasterze diecezjalni. – Jeździłam i głosiłam prelekcje w archidiecezji warszawskiej. Przychodziło bardzo dużo ludzi – wspomina Joanna Szymanda. Z kolei Anna Rastawicka, jako członek Komisji Maryjnej przy Episkopacie Polski, jeździła z jej ramienia głosić katechezy wyjaśniające, czym są Pomocnicy Maryi Matki Kościoła. – Byłam w przynajmniej dziesięciu diecezjach, mówiłam na różnych spotkaniach kapłańskich i katechetycznych – opowiada.

Prymas marzył: „Gdyby w każdej parafii była grupa ludzi oddanych Matce Bożej za Kościół w niewolę, byłbym spokojny o los Kościoła w ojczyźnie”. Uważał, że duchem Pomocników Maryi Matki Kościoła mogą być przeniknięte także inne istniejące już wspólnoty: ministrantów, Żywego Różańca. Za pomocnika Maryi uważał cały naród polski, który zawierzył milenijnym aktem oddania Maryi w niewolę miłości.

„Szkołą” Pomocników Maryi Matki Kościoła stała się świątynia Matki Bożej Zwycięskiej na warszawskim Kamionku, gdzie pracował ks. Józef Buhajewicz, duszpasterz krajowy PMMK [zmarły w 2013 r. – przyp. red].

– Z ruchem zetknąłem się w 1978 r., gdy pojechałem na rekolekcje oazowe w Krościenku, w tym ruchu wyrosłem, on ugruntował mnie na całe życie. Starałem się służyć przy różnych inicjatywach w kościele, ucząc śpiewu – mówi Wojciech Karaś, obecnie organista w parafii na Kamionku.

– Przez męża poznałam ruch Pomocników. Kiedy w 1981 r. został ogłoszony stan wojenny, postanowiliśmy modlić się w intencji ojczyzny. W piątki o godz. 21 zaczęliśmy organizować w parafii Przemienienia Pańskiego w Sulejówku apele maryjne. Ta modlitwa trwała jeszcze długo po zniesieniu stanu wojennego – wspomina Ewa Karaś. – Formacja Pomocników polegała na comiesięcznych spotkaniach w kościele na Kamionku. Po Mszy Świętej odbywały się konferencje maryjne, agapa. Rekolekcje miały miejsce w Magdalence i Łaźniewie.


Jak ziarno pszenicy

Po śmierci prymasa Wyszyńskiego ruch nieco stracił dynamikę, zawęził się do kilku diecezji. Dziś liczy ok. 2 tys. członków, działa w diecezjach: warszawsko-praskiej, częstochowskiej i poznańskiej jako stowarzyszenie; ma zatwierdzone przez Episkopat Polski statuty. Z PMMK współpracują panie z Instytutu Prymasowskiego, znane jako „ósemki”. Siedzibą ruchu jest Dom Pamięci im. kard. Stefana Wyszyńskiego w Częstochowie.

W ostatnią sobotę września członkowie PMMK udają się na pielgrzymkę do Częstochowy. Stowarzyszeniem kieruje zarząd z duszpasterzem krajowym ks. Teofilem Siudym. – Podczas dorocznych spotkań planujemy pracę formacyjną, ustalamy hasło roku nawiązujące do hasła roku duszpasterskiego w Kościele. W roku jubileuszu chrztu Polski hasło brzmiało: „Maryja na straży wiary ochrzczonego narodu”.

– Obecny rok przeżywamy w duchu wdzięczności za 50 lat istnienia – mówi ks. Siudy. – Kulminacją będą obchody na Jasnej Górze 26 sierpnia, z Mszą Świętą na szczycie. Dzień wcześniej zaplanowano program modlitewny ze świadectwami.

Ks. Teofil Siudy nie ukrywa, że PMMK to oddanie się w niewolę Matce Bożej, co wymaga duchowej dojrzałości. Nie ma ścisłych wytycznych co do form przeżywania swojej obecności w ruchu. Członkowie codziennie odmawiają Różaniec, akt zawierzenia Matce Bożej, włączają się w Apel Jasnogórski. Pozostają do dyspozycji Maryi tam, gdzie są postawieni: w swojej rodzinie, pracy, parafii.

– Pomocnicy Maryi to ruch wymagający, z aktem oddania Matce Bożej w duchu św. Ludwika Marii Grignion de Montfort – mówi duszpasterz. – Istotne jest to radykalne oddanie się Matce Bożej, a przez Nią zawierzenie Bogu, poświęcenie duszy, ciała, tego kim jestem i co mam. Po drugie, ważne jest maksymalne zaangażowanie w apostolstwo. Aby zaś być otwartym w apostolstwie, trzeba być całkowicie otwartym na działanie Boga. Trzeba odczytywać, co mogę zrobić w mojej rodzinie, w moim środowisku dla Bożego królestwa. Pomocnicy Maryi mają być zatroskani o dobro ojczyzny. Podstawą jest modlitwa, czuwanie, post. Na przykład w archidiecezji częstochowskiej podejmowaliśmy dziewięciodniowy post w intencji ojczyzny. W początkach ruchu pomagaliśmy w organizacji katechezy przy parafii, odwiedzaliśmy chorych, szliśmy do ludzi, którzy nie mieli kontaktu z Kościołem. Członkowie PMMK należą do Żywego Różańca, Różańcowej Szkoły Życia – wylicza ks. Siudy.


Zadania do odczytania

Najprężniej ruch działa obecnie w archidiecezji poznańskiej, gdzie grupy dorosłych liczą około 120 osób, ale działają tu także grupy dziecięce i młodzieżowe. – Kilka lat temu abp Stanisław Gądecki chciał, abyśmy zaopiekowali się zrujnowanym kościołem poprotestanckim we wsi Ludomy koło Obornik Wielkopolskich, który po wojnie przejęła parafia – mówi ks. Rafał Krakowiak, duszpasterz diecezjalny, od 30 lat związany z ruchem. Dzięki determinacji Pomocników, którzy organizowali zbiórki funduszy i sami pracowali przy remoncie, wkrótce, 10 czerwca, kościół zostanie poświęcony. W przyszłości ma tu powstać także Centrum Duchowości PMMK.

– Nie mamy „gorącej linii” z Matką Bożą; trzeba odczytywać, jakie zadania mamy podjąć. Zdrowa katolicka maryjność polega na tym, że Matka Boża jest bramą, przez którą idziemy do Chrystusa. Ja sam, od kiedy zawierzyłem się Maryi, mam wewnętrzny pokój, nawet kiedy przychodzi przeżywać trudne sytuacje – dodaje ks. Krakowiak.

Z PMMK wyrosło wiele powołań kapłańskich. – W latach 80. wyjeżdżałem z grupą dzieci do Krynicy Górskiej, gdzie odbywają się rekolekcje Pomocników. Formacja w tym ruchu miała znaczący wpływ na wybór mojego powołania kapłańskiego, nauczyła mnie tego, co stanowi jej filar pomocniczości, maryjności, eklezjalności – mówi ks. Bogumił Lewiński, dziekan z Jadowa.

Maria Żychlińska jest w ruchu od 41 lat. Co roku idzie w Praskiej Pielgrzymce Pieszej, która powstała w 1984 r. I  właściwie jest odnowioną pielgrzymką warszawską po ślubach Jana Kazimierza. Jej nową trasę ustanowił ks. Buhajewicz; w jednej z grup idą Pomocnicy Maryi. –  Oboje z mężem jesteśmy w ruchu, przełożył się on na całe nasze życie i wychowanie dzieci – podkreśla Maria Żychlińska.

Od dwóch lat przewodnikiem pielgrzymki, ruszającej z kościoła na warszawskim Kamionku, jest ks. Rafał Goliński, kapłan diecezji warszawsko-praskiej. – Widać duże zaangażowanie ludzi. Pielgrzymka ma charakter mocno zakorzeniony w ruchu, mocno maryjny rys, nastawiony także na nauczanie prymasa Wyszyńskiego – wyjaśnia.

– Kiedy poszłam pierwszy raz na tę pielgrzymkę, zachwyciła mnie serdeczność i troska, i tak trafiłam do Pomocników Maryi Matki Kościoła – mówi Katarzyna Tuszyńska, katechetka z Marek.

– Wobec wydarzeń w społeczeństwie, także tego, co dzieje się w Kościele, ruch PMMK można nazwać szczególnie aktualnym, ruchem, który wciąż czeka na odkrycie go w pełni – podkreśla Anna Rastawicka.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka tygodnika „Idziemy”, absolwentka ziołolecznictwa na SGGW i dziennikarstwa na UW, korespondentka Vatican News


irena.swierdzewska@idziemy.com.pl

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 21 grudnia

Sobota, III tydzień adwentu
Emmanuelu, nasz Królu i Prawodawco,
przyjdź nas zbawić, nasz Panie i Boże.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Łk 1, 39-45
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna do Dzieciątka Jezus 16-24 XII
Nowenna do Świętej Rodziny 20-28 XII 

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter