30 kwietnia
wtorek
Mariana, Donaty, Tamary
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Podziały i ekumenizmy

Ocena: 0
2892

 


OD KONTRREFORMACJI DO EKUMENIZMU

Odpowiedzią Kościoła katolickiego na reformację była kontrreformacja. Kluczową rolę odegrali w niej jezuici, a przede wszystkim prowadzone przez nich szkolnictwo. Jezuickie szkoły oferowały edukację na wysokim poziomie i formowały rzesze dzieci i młodzieży w duchu katolickim. Jezuici nie nawoływali do wojen z protestantami, ale chcieli szerzyć katolicyzm i przeciwstawiać się protestantyzmowi poprzez nauczanie, argumenty teologiczne i świadectwo życia. Elementem dysput, jakie prowadzili z protestantami, był też dialog, ale nie dialog dla samego dialogu, oparty na salonowych uśmiechach i poklepywaniu się po plecach. Chodziło o prawdę, bo wówczas nikt jeszcze nie mówił o postprawdzie. Szukanie prawdy winno iść w parze z miłosierdziem, a niekiedy o tym zapominano. Ale trzeba też przypomnieć, że – z drugiej strony – na skróty, lekceważąc prawdę, nigdy nie zbuduje się trwałej jedności.

O potrzebie jedności mówi się w Kościele od początku. Tyle że rozumiano ją przede wszystkim jako powrót do prawdziwego Chrystusowego Kościoła tych, którzy zbłądzili. Tak rozumiał swą posługę na rzecz jedności na przykład św. Andrzej Bobola, okrutnie umęczony przez kozaków. W XIX, a przede wszystkim w XX wieku pojawiły się idee ekumeniczne, które rezygnowały z retoryki „powrotu tych, którzy zbłądzili”, a postawiły akcent na żmudny, pokorny dialog i szukanie tego, co łączy, pomimo istniejących różnic. Zwieńczeniem, a zarazem nowym, potężnym impulsem ekumenicznym, był Sobór Watykański II. Kiedy jednak czytamy uważnie dokumenty soboru, to widzimy, że nie ma tam żadnego rozmywania pojęcia Kościoła. Na przykład w „Lumen gentium” czytamy, że do społeczności Kościoła należą w pełni ci, którzy „pozostają w łączności z Chrystusem rządzącym Kościołem przez papieża i biskupów, w łączności mianowicie polegającej na więzach wyznania wiary, sakramentów i zwierzchnictwa kościelnego oraz wspólnoty” (nr 14). Sobór był jak najdalszy od idei, że Kościół to coś, co tworzy się jako swego rodzaju oparta na kompromisach konfederacja różnych wyznań, różnych opinii i tradycji.

Obok chcących uprawiać płytki dialog na skróty są też tacy, którzy odrzucają wszelki ekumenizm, widząc w nim jedynie niebezpieczeństwo rozmycia prawdziwej wiary. Tymczasem istnieje prawdziwy, zdrowy ekumenizm, który rozwijali Paweł VI, Jan Paweł II czy też Benedykt XVI. Taki ekumenizm nie wynika jedynie z chęci teologów prowadzenia tyleż grzecznych, co uczonych dyskusji, by potem wydać stosowne deklaracje; jest to przede wszystkim kwestia tego, że chrześcijanie różnych wyznań żyją obok siebie, czasem w tej samej rodzinie, a zatem oczywiste jest to, że trzeba szukać możliwości, by razem, pomimo różnic, wyznawać i czcić Jezusa Chrystusa. Ekumenizm dzieje się na różnych poziomach: modlitwy i nawrócenia, dialogu teologiczno-doktrynalnego, wspólnych dzieł caritas.

W latach 70. wydawało się, że upragniona jedność jest blisko. Po 50 latach ten optymizm raczej osłabł. Tym bardziej trzeba przypominać, że proces ekumeniczny wymaga cierpliwości, a nie zadufanego tworzenia sztucznej jedności poprzez bagatelizowanie istotnych różnic, co możemy zaobserwować na przykład w Kościele w Niemczech.

 


NOWE PODZIAŁY I PEŁZAJĄCE SCHIZMY

W wielu kwestiach, które wydawały się dzielić chrześcijan, teologowie doszli do znaczących uzgodnień, na przykład w kwestii relacji między łaską Bożą a uczynkami człowieka. Niestety, pojawiły się nowe podziały, które idą w poprzek różnych wyznań. Chodzi o tak istotne zagadnienia, jak rozumienie małżeństwa, rodziny, płciowości, stosunek do ideologii gender/LGBT czy też radykalnego feminizmu. No bo co by sam Luter powiedział na to, że biskupką sztokholmskiej diecezji luterańskiego Kościoła Szwecji jest Eva Brunne, która żyje w lesbijskim związku z pastorką Gunillą Lindén. Pani biskupka lesbijka ma wiele „duszpasterskich” pomysłów. Zamierzała na przykład usunąć z kościoła portowego w Sztokholmie symbole chrześcijańskie, w tym także krzyże, by otworzyć przestrzeń świątyni na wyznawców innych religii, a szczególnie islamu. I nie jest to jakiś odosobniony przypadek.

Synod Kościoła Anglikańskiego Szkocji podjął decyzję o dopuszczeniu par homoseksualnych do ślubu kościelnego. W konsekwencji szkoccy anglikanie postanowili usunąć z obrzędów liturgicznych sformułowanie, że małżeństwo jest „cielesnym, duchowym i mistycznym związkiem mężczyzny i kobiety”. Nowy tekst określa małżeństwo jako „objawienie miłości i tożsamości Boga”. Tego rodzaju przykłady można by mnożyć. Nasuwają się tutaj pytania: Jak w tej sytuacji uprawiać ekumenizm? Jak wspólnie świadczyć o wierze w Jezusa Chrystusa, jedynego Zbawiciela?

Niestety, także w Kościele katolickim są duchowni, którzy zdają się popierać antybiblijne ideologie gender/LGBT. W tej sytuacji dzieje się nierzadko tak, że są luteranie, którym bliżej do niektórych nieluteranów niż do liberalnych luteranów. I są katolicy, którym bliżej do niektórych niekatolików niż do liberalnych katolików. Kto z kim i o czym powinien w tej sytuacji ekumenicznie dialogować?

 


ZACHĘTA NA KONIEC

Zarówno nieprzekonanych do ekumenizmu, jak i tych, którzy lekceważą istniejące różnice i od razu chcieliby na przykład wspólnej Eucharystii, zachęcam do przeczytania encykliki Jana Pawła II „Ut unum sint” (łac. Aby byli jedno). Dziś tym bardziej trzeba nam szukać porozumień między wierzącymi w Chrystusa jako jedynego Zbawiciela, bo mamy do czynienia z atakiem diabolicznych ideologii, które przenikają także do wnętrza chrześcijańskich wspólnot.

kiedy zbyt pośpiesznie i zbyt gwałtownie. Od Soboru Watykańskiego II mamy inny, ekumeniczny trend. Szukamy tego, co łączy, a nie tego, co dzieli. Tyle że niekiedy popadamy w dość powierzchowny ekumenizm, który jest nie tyle odnajdywaniem jedności, ile rozmywaniem wiary.

 


HEREZJE I SCHIZMY

W złożonej historii sporów i podziałów religijnych rozróżniamy m.in. schizmy i herezje. Schizma to formalny rozdział między wyznawcami tej samej religii. I tak w łonie chrześcijaństwa w wyniku podziałów lub odłączenia się znaczącej grupy powstawały różne wyznania, które jednak dalej nazywały się chrześcijańskimi. Co więcej, każde z podzielonych wyznań pretendowało do bycia najbliżej autentycznej nauki i woli Chrystusa.


Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu drukowanym
Idziemy nr 03 (794), 17 stycznia 2021 r.
całość artykułu zostanie opublikowana na stronie po 20 stycznia 2021


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie
dkowalczyk@jezuici.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 30 kwietnia

Wtorek, V Tydzień wielkanocny
Chrystus musiał cierpieć i zmartwychwstać,
aby wejść do swojej chwały.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 27-31a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter