Papież Franciszek przewodniczył w piątek w Watykanie mszy za emerytowanego papieża Benedykta XVI oraz wszystkich kardynałów i biskupów, zmarłych w ciągu minionego roku. Przywołał słowa Benedykta XVI, który tuż po konklawe w 2005 roku powiedział o sobie: "pokorny robotnik w winnicy Pańskiej".
fot. PAP/EPAW homilii w czasie mszy w bazylice Świętego Piotra Franciszek wspominał swego emerytowanego poprzednika, zmarłego 31 grudnia zeszłego roku w wieku 95 lat.
Ileż razy przypominał nam, że wiara nie jest nade wszystko ideą, którą należy zrozumieć lub moralnością, którą należy przyjąć, lecz osobą, którą trzeba spotkać, Jezusem Chrystusem
- mówił papież.
Lubię przypominać pierwsze słowa papieża Benedykta: "pokorny robotnik w winnicy Pańskiej". Tak, chrześcijanie, zwłaszcza papież, kardynałowie, biskupi, są wezwani do bycia pokornymi robotnikami: do służenia, a nie do tego, aby im służono; do myślenia, nie tyle o własnych owocach, ile o owocach winnicy Pana
- powiedział Franciszek.
Jakże pięknie jest wyrzec się samego siebie dla Kościoła Jezusowego
- zaznaczył
Papież podkreślał, jak ważne jest to, aby "przekazać współczujące spojrzenie osobom przeżywającym cierpienie z powodu śmierci ich bliskich".
Współczucie Jezusa, dodał Franciszek, "eliminuje dystanse i sprawia, że staje się bliskim; jest to styl Boga, który polega na bliskości, współczuciu i czułości, oraz używaniu niewielu słów".
Franciszek wskazał na znaczenie chrześcijańskiej pokory.
To nie jedna z wielu cnót, ale podstawowa dyspozycja życia: wierzyć, że potrzebujemy Boga i zrobić mu miejsce, pokładając w nim całą ufność
- wyjaśnił.
Dodał:
Bóg miłuje pokorę, ponieważ sam jest pokorny. Zstępuje do nas, uniża się; nie narzuca się, pozostawia przestrzeń.