Od pięciu lat mieszka w klasztorze w Łodzi i pełni – wpisaną wszak w dominikańskie powołanie – funkcję wędrownego kaznodziei, czyli jeździ po całym świecie z rekolekcjami. Wiecznie w drodze, z kalendarzem zapełnionym na długo wprzód. Do tego pisze i nagrywa. Razem z grupą przyjaciół założył fundację Malakak, która publikuje jego książki i audiobooki z rekolekcjami. Mimo natłoku obowiązków znalazł czas na kanał na YT. I został pierwszym w Polsce księdzem youtuberem.
Czego to nie ma na Languście: „Seria poranna”, „Szósta rano” dla tych, którzy lubią rano wstawać, i seria wieczorna „Dobranocka”, czyli bajka z morałem. Są serie rekolekcji adwentowych i wielkopostnych, jedne o nazwie „Wilki dwa”, realizowane wspólnie z wokalistą zespołu Luxtoreda Robertem Friedrichem „Litzą”, są kazania niedzielne w serii CNN. Są vlogi z opowieściami o życiu zakonnym i podróżach. Są wideo z serii Q&A (od ang. Questions&Answers – „Pytania i odpowiedzi”), w których ojciec odpowiada na pytania i wątpliwości widzów, te bardziej i mniej poważne. Jest „Targ intencji”, czyli wideo publikowane raz w miesiącu, pod którym w komentarzach widzowie proszą o modlitwę w swoich intencjach.
Każdego dnia ukazuje się na YT jakieś wideo o. Szustaka, przynajmniej kilkuminutowa „gadanka”.
Gadająca głowa
Jednym z najczęściej wyświetlanych filmów jest „Adam Szustak OP: Świadectwo”, fragment rekolekcji z 2015 r., zatytułowanych „Jestem nikim. Lekcje Jozuego”. To opowieść o grzesznym życiu i nawróceniu dominikanina. Opowiedziana „po katolicku, prosto miedzy oczy”, bez owijania w bawełnę i lukrowania rzeczywistości.
To świetny przykład stylu o. Szustaka. Dominikanin jest wytrawnym kaznodzieją, mówi prosto, zrozumiale, chociaż, jak żartuje, ma tendencję do rozgadywania się. Uwodzi słuchaczy głębokim głosem, świetnie gra na emocjach – to rzuci jakiś żart dla rozluźnienia publiki, to podniesie głos, aby zbudować napięcie.
Ojciec Szustak używa potocznego języka,
unika patosu, wyszukanych słów.
Przyciąga uwagę chwytliwymi tytułami
Lwia część jego słuchaczy to ludzie młodzi, studenci i uczniowie. I on ma tego świadomość. Używa języka potocznego, unika patosu, wyszukanych słów i kaznodziejskiego nadęcia. Przyciąga uwagę chwytliwymi tytułami: „Jestem nikim”, „Straszne rekolekcje”, „Papież Franciszek to heretyk”, „Najgorszy rząd świata”. W swoje opowieści wplata elementy z popkultury: w Oxfordzie opowiada o Harrym Potterze, a na początku filmów z serii „Szósta rano” umieszcza słynne „Good morning Vietnam” Robina Wiliamsa. Stawia na jakość: nagrywa w najwyższej rozdzielczości, jego filmy są świetnie zmontowane, z dobrze dobraną muzyką, pełne kolorowych obrazków realizowanych m.in. przy użyciu drona. To wszystko daje opowieściom bardzo atrakcyjną oprawę wizualną.
I tak już prawie pięć lat, z roczną przerwą. W zeszłym roku o. Szustak udał się na wyprawę dookoła świata. Głosząc słowo Boże napotkanym ludziom, podróżował po Ameryce Południowej i Azji, aby zakończyć wędrówkę w Ziemi Świętej. W tym czasie działalność youtubowa była zawieszona. Wrócił do Polski w czerwcu i wrócił na YT ze zdwojoną siłą. Razem ze współbraćmi z łódzkiego klasztoru założył dwa nowe kanały. Pierwszy z nich – o wdzięcznej nazwie „Paśnik” – wystartował 17 września, drugi – „WuWu” – ruszy 7 października.
Pieniądze, jezuici i rap
Dominikanin z Łodzi jest niezaprzeczalnie najpopularniejszym duchownym na polskim YT. Ale nie jedynym, w ślad za nim ruszają kolejni.
Dużą oglądalnością cieszą się filmiki ks. Jakuba Bartczaka z Wrocławia, obecnie wikariusza w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Sulistrowicach. O ks. Bartczaku głośno było w 2012 r., kiedy dał się poznać jako rapujący duchowny kawałkiem „Pismo Święte”. Wideo zrobiło furorę w internecie, a o „raperze w sutannie” zaczęły pisać media.
Dziś ks. Bartczak ma już na swoim koncie dwa albumy: „Powołanie” z 2013 r. i „Po prostu wierzę” z 2016 r. Od czterech lat ma też swój kanał na YT, który nazywa się „Ks. Jakub Bartczak”. Kapłan publikuje na nim swoje nowe kawałki. Jego kanał śledzi ponad 60 tys. osób.
Na podbój YT ruszyli też jezuici. Ksiądz Grzegorz Kramer SJ jest autorem bloga i wideobloga „Bóg jest dobry”. Stale współpracuje z jezuickim portalem Deon, dla którego pisze felietony. Od lipca mieszka w Opolu, gdzie jest proboszczem parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Bloga zaczął pisać pod koniec 2012 r., dwa lata temu zaczął też publikować filmy na YT. Przypominają jego felietony; mówi w nich o Bogu, Ewangelii, kościelnym życiu, ale czasem też polityce i aktualnych wydarzeniach. Łącznie jego filmy obejrzano prawie 1,5 mln razy, a każde wideo gromadzi przed monitorami od 2 do 3 tys osób.
„Jacek WIOSNA Stryczek” to kanał krakowskiego duszpasterza akademickiego i duszpasterza ludzi biznesu, bardziej znanego jako twórca Szlachetnej Paczki, założyciel i prezes stowarzyszenia „Wiosna”. Zajmuje się działalnością charytatywną. W 2015 roku wydał książkę „Pieniądze w świetle Ewangelii”.
Na co dzień pracuje w parafii św. Józefa na krakowskim Podgórzu. W niedzielę o godz. 20 odprawia tam Mszę dla studentów i ludzi biznesu. Według jego słów jest to Msza „dla milionerów obecnych i przyszłych”. Kazania wygłaszane w trakcie Eucharystii zamieszcza później w sieci na swoim kanale. Ogląda je co tydzień ok. tysiąca osób.
I co dalej?
To, oczywiście, niejedyni księża na YT. Lista jest długa i ciągle się wydłuża.
Swoją działalnością księża youtuberzy często budzą kontrowersje, czemu trudno się dziwić. Podobnie jak obawom, że kaznodziejstwo w wirtualnym świecie może skutkować równie wirtualną duchowością, która nie ma przełożenia na rzeczywistość. Rozsądek nakazuje zapytać o skutki tego duszpasterzowania – ale zarazem podać, że filmem, który ma największą liczbę wyświetleń na Languście, jest wideo, w którym o. Szustak odmawia Różaniec. Tajemnice radosne zostały wyświetlone prawie 1,5 mln razy!
Ciekawe, jakie jeszcze krańce ziemi znajdą sobie kapłani w tym naszym trzecim tysiącleciu, żeby głosić słowo Boże.
Co? Gdzie? Kiedy?
