Nie tylko dochodzenie do niepodległości, ale też kształt wolnej Polski były w dużej mierze zasługą kapłanów.
– Zorganizowane 25 listopada w Sejmie sympozjum „Duchowieństwo w walce o wolność i suwerenność Polski w XX w.” wpisuje się w obchody stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości – podkreślił obecny na sympozjum bp Piotr Turzyński z diecezji radomskiej. Przypomniał tak zasłużone postaci, jak ks. Stanisław Brzóska, ks. Ignacy Skorupka czy kard. Aleksander Kakowski.
Na sesji historycy mówili o roli Kościoła w utrzymywaniu narodowości polskiej na przełomie XIX i XX w. (dr hab. Martyna Deszczyńska), o Kościele w procesie budowania II Rzeczypospolitej (prof. Mieczysław Ryba), o duchowieństwie katolickim na ziemiach polskich pod okupacją niemiecką i sowiecką (prof. Jan Żaryn) oraz o Kościele w Polsce Ludowej (dr Robert Derewenda).
Praca u podstaw
– W kraju podzielonym zaborami duchowni docierali do masowego odbiorcy poprzez ambonę – mówiła dr hab. Martyna Deszczyńska. Przybliżając różne formy oporu wobec władzy carskiej, zauważyła, że księża nie odczytywali z ambon carskich ukazów, spotykali się potajemnie z biskupami, utrzymywali kontakty z Rzymem. Niekiedy uciekali się do pozornego posłuszeństwa władzy, co przypłacali krytyką ze strony wiernych. Dopiero w konfesjonale wierni dowiadywali się o motywach wyborów. Kapłani włączali się w działalność społeczną na rzecz polskości, jak choćby ks. Augustyn Szamarzewski, który w Wielkopolsce organizował spółdzielczość kredytowo-oszczędnościową i założył Związek Spółek Zarobkowych i Gospodarczych.
Polscy duchowni byli blisko wiernych i działali skutecznie. Podejmowali pracę organiczną nad niskim poziomem wykształcenia. Ogromną rolę odgrywało wiele zgromadzeń, w tym bezhabitowych zakładanych przez bł. Honorata Koźmińskiego. – Kościół miał duży wkład w rozwój czytelnictwa, a książki religijne rozprowadzano w parafiach. Ukazywały się takie tytuły prasowe, jak „Wieniec” „Wiarus”; wiele tytułów wychodziło w Galicji. Przemycano w nich utwory Słowackiego i Mickiewicza, publikowane bezimiennie. Społeczeństwo, które w pierwszej połowie XIX w. nie umiało czytać, w drugiej połowie wieku charakteryzowało się już wysokim czytelnictwem – podkreślała dr Deszczyńska.
Jej zdaniem, najważniejszym osiągnięciem Kościoła w XIX w. było uniknięcie schizmy, zachowanie spójności i nauczania Kościoła, co utrzymywało Polaków w chrześcijańskiej Europie. Udało się wtedy uniknąć sekularyzacji, jaka dotknęła Francję. – Kościół, zachowując umiarkowaną postawę, nie dopuścił do bratobójczej wojny. Istotnym aktem był list biskupów trzech zaborów z sierpnia 1915 r., skierowany do biskupów na świecie z prośbą o modlitwę o wolną Polskę i za naród polski – oceniła dr Deszczyńska.
Na brzegu przepaści
Prof. Mieczysław Ryba wskazywał, że Kościół katolicki w II RP dobrze odczytywał główne zagrożenia skierowane ku Polsce i Europie. Księża stali się przewodnikami i oparciem dla społeczeństwa. Kiedy nawała bolszewicka szła ze Wschodu, potężną rolę odegrało duchowieństwo, łącznie z biskupami modlącymi się na Jasnej Górze i biskupami w diecezjach „przyfrontowych”. Biskupi lubelski Marian Fulman i podlaski Henryk Przeździecki nakazali kapłanom nie opuszczać parafii po wejściu bolszewików. – Księża pozostali blisko ludzi, uczulali na zagrożenia. Przestrzegali przed wchodzeniem w dialog z wrogiem, co skutkowałoby przyjęciem polityki sowieckiej – podkreślił prof. Ryba.