W homilii abp Hoser podkreślił, że męka i śmierć Chrystusa na krzyżu jest najbardziej czytelnym świadectwem miłości Boga wobec człowieka. – To ogromne, przerażające cierpienie i poniżenie Jezus przyjął za nas, w naszym miejscu, byśmy odzyskali życie wieczne, które w wyniku grzechu pierworodnego było przed nami zamknięte. Dzięki Niemu krzyż będący narzędziem śmierci stał się drzewem rodzącym życie i symbolem miłosierdzia – powiedział kaznodzieja.
Zwrócił uwagę, że z przebitego boku Zbawiciela zrodził się Kościół. – Wypływająca z niego woda jest oznaką chrztu świętego, poprzez który stajemy się członkami Kościoła, a wiec chrześcijanami. Tym samym przyjmujemy imię Jezusa jako nasz imię własne – podkreślił abp Hoser. Mówiąc z kolei o symbolice wypływającej z boku Zbawiciela krwi zwrócił uwagę, że oznacza ona Eucharystię, będącą naszym pokarmem i napojem, dzięki którym coraz bardziej stajemy się Chrystusowi.
Biskup warszawsko-praski przyrównał tych, którzy próbują wyrzucić krzyż z przestrzeni życia publicznego, do Judasza, który sprzedał swojego Mistrza za trzydzieści srebrników, czyli tyle, ile kosztował wówczas niewolnik.
Przestrzegł jednocześnie przed trwaniem w grzechu. – Możemy zaprzeć się Chrystusa, podobnie jak to uczynił Piotr – dla własnego bezpieczeństwa czy koniunkturalnych założeń. On jednak uznał swój błąd i gorzko zapłakał, a Jezus to docenił, nie odmawiając mu prymatu wśród wszystkich apostołów – zauważył abp Hoser.
Zachęcał również, by w perspektywie Chrystusowego krzyża spojrzeć na swoje trudne doświadczenia. – Niech będzie on dla nas źródłem życia i mocy. Niech jego gałęzie będą osłoną w naszym cierpieniu. Przyjmijmy te, które są nieodzowne, nie do uniknięcia, nadając im ten sam sens, który był sensem cierpienia Chrystusa, traktując jako narzędzie zbawienia innych i samego siebie – zaapelował duchowny.
Po liturgii Najświętszy Sakrament został przeniesiony do Grobu Pańskiego.