Tekst, który pojawił się w weekendowym wydaniu „Gazety Wyborczej” dwa tygodnie temu, powinien wstrząsnąć polskim dziennikarstwem i odbiorcami mediów. Jednak nie odbił się głośnym echem. Dlaczego? Dotyczył sytuacji na granicy Polski z Białorusią. „Wyborcza” zawsze oceniała ją jednoznacznie, sypiąc przykładami piętnującymi bezduszne zachowanie straży granicznej, mieszkańców i władz centralnych. Tym razem Małgorzata Tomczak opisała rzeczywistość inną. Napisała o tysiącach imigrantów próbujących nielegalnie przedostać się przez granicę i strażnikach, którzy wypełniają rozkazy, bo na tym polega ich praca. Ale nie tylko. Mamy tu również całą historię kłamstwa stworzonego na potrzeby nie interesu państwa i obywateli, tylko walki politycznej. Artykuł mówi o wymyśleniu nieistniejącego dziecka, które rzekomo umarło z wycieńczenia. O przywożeniu przez znanych ludzi na granicę dziecięcych ubranek i zabawek po to, by epatować tragediami… nieistniejącymi. O fałszowaniu zachowań polskich strażników granicznych czy mieszkańców pasa wschodniego. Chodziło o obarczenie winą rządzących. Autorka artykułu przyznaje się, że sama to robiła.
Akt odwagi? Skąd taki tekst? Dla uczciwości? Kiedyś wszyscy milczeli, a dziś tylko ona jedna pisze? Dlaczego pozwolono teraz na skompromitowanie całej grupy dziennikarzy, polityków, celebrytów? Skala manipulacji wydaje się nieprawdopodobna, choć nagrodzone wieloma trofeami opowieści o pomocy udzielonej pływającemu przez sześć dni w lodowatej rzece Ibrahimowi już wtedy wydawały się absurdalne. A nawet stu manipulantów w środowisku nie jest takim problemem jak to, że środowisko zajmujące się weryfikacją informacji przyznaje nagrodę za równie niewiarygodną historię! Pytań jest jednak znacznie więcej. Bo jeśli mamy do czynienia z tak wielką manipulacją tylko w tej jednej sprawie, to co z innymi sprawami, które tak mocno dzieliły Polaków? Że wspomnę choćby wycinkę lasów, odstrzał dzików, zagraniczne wpływy w mediach czy korupcje polityczne. Sprawy faktyczne – czy może wyssane z palca i opublikowane we wpływowych mediach?
Tekst Małgorzaty Tomczak powinien wstrząsnąć także polską polityką. Bo pokazuje, że czwarta władza ma gigantyczną moc, zdolną spowodować, by ogon kręcił psem. Jeśli ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości.
