Czas, gdy więcej jesteśmy razem, to okazja, by wprowadzić też dobre zmiany w naszych rodzinach.
fot.pressfotoFreepikJaki masz plan na wakacje? Nie chodzi tu tylko o wyjazdy. Ten czas, gdy więcej jesteśmy razem, to też okazja, by wprowadzić dobre zmiany w naszych rodzinach. Warto podejść do tego w pozytywnym, sportowym duchu, wyznaczając sobie konkretne cele do realizacji. Może to być uporządkowanie jakiejś sfery rodzinnego życia, zdobycie nowej umiejętności, przeczytanie książki odkładanej od miesięcy na „lepsze czasy”, gruntowne porządki w jakiejś części domu… Aby pod koniec sierpnia móc powiedzieć: „Udało się!”, potrzebujemy konkretnego planu, w przeciwnym razie – wyjdzie jak zwykle.
Tak, potrzebujemy też luzu, chcemy zwolnić i się zresetować. Ale popadnięcie w totalną rozlazłość i rozleniwienie nie sprawi, że lepiej wypoczniemy. Przeciwnie – taki styl życia wymęczy nas i znuży, da poczucie zmarnowanego czasu, a i atmosfera w rodzinie daleka będzie od ideału. Dzieci snujące się z kąta w kąt i wciąż rozmyślające, jak by tu dorwać się do ekranu (chyba że już wcześniej oddaliśmy ten mecz walkowerem), stają się coraz bardziej nieznośne i roszczeniowe, a rodzice z coraz większym utęsknieniem oczekują końca wakacji. Żeby taki czarny scenariusz nie ziścił się w naszej rodzinie, warto aktywnie przejąć kontrolę nad sytuacją.
Jedną z rzeczy, które mogą nam w tym pomóc, jest zrobienie ramowego planu dnia, w którym uwzględnimy kluczowe momenty, np. porę wstawania, kładzenia się spać, posiłki, czas na naukę czy lekturę, sport, korzystanie z mediów i – last but not least – pracę dla domu. Wdrażając dzieci do pracy, uczymy je wielu przydatnych kompetencji, kształtujemy ich charaktery i uwalniamy własne głowy, ręce i czas na czynności, przy których rzeczywiście jesteśmy niezastąpieni. Warto oczywiście mieć w zanadrzu listę rzeczy, które są do zrobienia, by móc proponować dzieciom konkretne zadania.
Oczywiście plan jest planem, a życie życiem i nie zawsze uda się wszystko zrealizować. Warto jednak mieć jakiś punkt odniesienia, który porządkuje naszą rzeczywistość i pozwala krok po kroku realizować wyznaczone cele. Nie chodzi też o wprowadzanie w domu atmosfery koszarowej, bo dom to dom, a wakacje to wakacje. Chodzi jednak o to, aby zachować tu również pewien porządek, który pomoże nam lepiej wykorzystać ten czas, a we wrześniu bez szoku wejść z powrotem w rytm szkolnej rutyny.