5 października
sobota
Placyda, Apolinarego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Czarny byk i biała wstążka

Ocena: 4.8
673

„Drága, Máriácskám! Czy jesteś ze mną dzisiaj?”. Kroiłam marchewkę do zupy i tak sobie w myślach rozmawiałam z Maryją. Dzień tamten miałam wyjątkowo ciężki. Mąż był już kilka dni w delegacji, a ja zostałam sama z pięciorgiem naszych dorastających dzieci. W momencie, kiedy nadgarstkiem wycierałam z policzka łzę, usłyszałam: ding-dong! Wytarłam ręce w fartuch i otworzyłam drzwi. Był to pan Henio, nasz dozorca: „Pani Andżelyko, to leżało na podjeździe waszego domu, może ktoś to zgubił?”. Wyciągnął przede mną otwartą dłoń, a na niej leżał mały medalion z podobizną Matki Bożej. Biedny, nie wiedział, jak ma zareagować na mój jednoczesny płacz i śmiech…

Ponieważ jestem córką protestantki – a wiadomo, że często miłość do Maryi przekazują nam nasze mamy – moja relacja z Nią nie była łatwa, potrzebowałam więcej czasu. Ale Ona nigdy się nie poddawała i powoli, ale skutecznie zawojowywała moje serce.

To, o czym chcę opowiedzieć, wydarzyło się wczesną wiosną. Brudny, stopniały śnieg jeszcze leżał na ulicach. Lał niemiłosierny deszcz. Od rana coś się działo. Najpierw wyprasowałam nogawkę spodni na nodze męża, bo się spóźniał na spotkanie, ale wybiegając z domu, z krzykiem od oparzenia, jeszcze przy okazji wykręcił sobie stopę. Chwilę później zadzwoniła córka ze szkoły, że coś strzyknęło jej w nodze i nie może chodzić, więc w wyobraźni już widziałam perspektywę spędzenia pół dnia na SOR-ze… Każdy chyba przeżył w swoim życiu taki dzień, kiedy nic nie wychodzi i wszystko się wali. Zadzwonił telefon. „Angelica, tu ojciec Zibi z Lanciano, właśnie wylądowałem w Warszawie. Jak się masz?”. W odpowiedzi usłyszał w słuchawce moje chlipanie. „Nakryj stół, moje dziecko, zaraz u was będę”.

„Jadąc do was, modliłem się za waszą rodzinę – już siedząc przy stole, opowiadał franciszkanin. – Pan Bóg mi pokazał wielką ciemność, a w niej: czarny, wychudzony byk, rozpędzony, chciał was zaatakować, ale nie mógł tego zrobić, bo coś mu przeszkadzało: taka biała wstążka. Czuję, że to jest znak od Maryi, nie wiem jaki, ale ktoś z tu obecnych na pewno będzie wiedział”.

Skoczyłam do sypialni. Wracając, trzymałam w ręku cieniutką wstążkę… Kilka lat wcześniej byliśmy z mężem w Ziemi Świętej. Gdy wychodziliśmy z bazyliki Grobu Pańskiego, ktoś nas zaczepił, żebyśmy koniecznie odwiedzili tuż obok bardzo ważną dla prawosławnych kaplicę Zaśnięcia Bogurodzicy z ikoną leżącej Maryi. Uklękłam i zaczęłam się modlić przy Niej. „Jakie masz zmartwienie?”. Obejrzałam się. Za mną stała drobna, siwiutka Greczynka. Zaprosiła nas na zaplecze małego sklepiku przy kaplicy i zaparzyła herbatę.

„Nie mogę się porozumieć z jedną z moich córek, nie wiem, jak mam z nią postępować”. Starsza pani zniknęła gdzieś wśród dużych pudeł, a za moment przyniosła mi coś. Był to długi, biały, aksamitny sznurek: „Mój syn, ihumen naszego greckiego klasztoru w Jerozolimie, co roku w święto Zaśnięcia Matki Bożej prowadzi procesję do miejsca, skąd Panagia była zabrana do Nieba. Tę ikonę, przed którą się modliłaś, co roku zanosi on osobiście do tej cerkwi, gdzie odśpiewuje razem z wiernymi przepiękną liturgię, a potem tak samo uroczyście wracają do tej kaplicy. Niesienie w dwie strony tego cudownego wizerunku jest wielkim przywilejem, ale też udręką, bo jest bardzo ciężki, dlatego ludzie przywiązują ten słodki ciężar do kapłana białymi wstążkami, żeby mógł go dźwigać”. Potem Greczynka zręcznym ruchem owinęła mi wstążkę wokół bioder i z poważnym spojrzeniem kontynuowała: „Zrób to samo swojej córce i ofiaruj ją naszej Matce, a jeszcze lepiej, gdybyś to zrobiła ze wszystkimi swoimi bliskimi”.

Wiem, wielu wierzących powie: mamy przecież Boga, a nawet całą Trójcę Świętą, po co jeszcze zaprzątać głowę Matce Bożej? Też tak kiedyś myślałam, ale gdy wróciliśmy z pielgrzymki do domu i zrobiłam wszystko tak, jak poleciła mi ta miła staruszka, kłótnie ustały i zaczęłyśmy z córką normalnie rozmawiać. Doświadczam więc od wielu lat opieki Maryi, która zawsze odpowiada na moje wołania, używając do tego nawet dozorcy, pana Henia.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 3 października

Czwartek, XXVI Tydzień zwykły
Dzień powszedni
Bliskie jest królestwo Boże.
Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Łk 10, 1-12
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do św. Franciszka 25 IX - 3 X

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter