Mamy na ekranach kolejny ciekawy dowód na to zjawisko.
fot. Aurora FilmsAby zrozumieć sytuację kina w byłych demoludach (także w Polsce) po transformacjach ustrojowych w 1989 r., należy wziąć pod uwagę fakt, że instytucje związane z produkcją filmową pozostały tam w rękach poprzedniego aparatu państwowego. Nieliczne wyjątki potwierdzały tę regułę. Mamy na ekranach kolejny ciekawy dowód na to zjawisko. Lewicowi publicyści zachwycają się węgierskim filmem „Wytłumaczenie wszystkiego”, wyświetlanym aktualnie w wybranych kinach. Nic dziwnego, bowiem utwór w reżyserii Gábora Reisza w swojej wymowie skierowany jest przeciwko patriotycznym i narodowym nastrojom w społeczeństwie węgierskim pod wieloletnimi rządami premiera Viktora Orbana. Węgrzy popierający Orbana wbrew wszystkim przeciwnościom, chcą nadal demonstrować poparcie dla prób odbudowy własnej tożsamości i tradycji narodowej po dramatycznej historii i okrojeniu terytorium kraju w XX w. Wymowa filmu Reisza, ukazana tu w przewrotny, czasami zakamuflowany sposób, jest jednak dokładnie przeciwna aktualnym patriotycznym tendencjom na Węgrzech.
Bohaterem tego wielowątkowego filmu jest maturzysta Abel, nieszczęśliwie zakochany w szkolnej koleżance. Podczas egzaminu ustnego przeżywa dziwne zahamowania (nie wiemy dlaczego) i nie potrafi odpowiedzieć na żadne pytanie. Dodatkowo uwagę zwraca fakt, że Abel nosi w klapie marynarki modną wśród węgierskich patriotów wstążeczkę z barwami narodowymi. Przez niektórych członków komisji zostaje to potraktowane jako demonstracja polityczna. Chłopiec nie zdaje matury. Po początkowych, pozornie niewinnych komentarzach wydarzenia nabierają rozpędu, do akcji wkracza bowiem reporterka pewnego pisma. Dochodzi do konfrontacji zwolenników Węgier „narodowych” spod znaku Orbana z lewicowymi, nazwijmy to: „kosmopolitycznymi”, wielbicielami pochodzącego z Węgier amerykańskiego inwestora Sorosa, który finansowymi i propagandowymi działaniami chce uformować Węgrów na własną modłę. W pewnym momencie sytuacja wymyka się spod kontroli i dochodzi do konfrontacji politycznej. Autor filmu stawia w końcu przewrotną tezę, sugeruje bowiem, że to aktualna władza i patriotyczna część społeczeństwa w pewnym sensie szykanuje tzw. liberalną społeczność węgierską, od czasów komuny doskonale umiejscowioną w instytucjach państwowych. Szczegółów oczywiście nie zdradzę.
Dramaturgia filmu wydaje się rozwlekła, reżyser funduje widzom liczne dłużyzny, jak wędrówki Abla przez pięknie oświetlone uliczki Budapesztu. Obraz Reisza można śmiało skrócić o pół godziny bez straty dla przebiegu akcji. Twórca chciał się jednak popisać nieszablonowym stylem opowiadania.
„Wytłumaczenie wszystkiego” (Magyazat mindenre). Węgry/Słowacja, 2023. Reżyseria: Gábor Reisz. Wykonawcy: Gaspar Audonyi-Walsh, István Znamenak i inni. Dystrybucja: Aurora Films