26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Praca a wolność

Ocena: 0
1389

Jesteśmy Chińczykami Europy – pracujemy 12-16 godzin na dobę za miskę ryżu – usłyszałam w przedziale pociągu Inter City. Co trzeci fotel zajmował gość z laptopem, konferujący z przełożonym przez telefon lub wracający z wyjazdu integracyjnego. Nadmienię, że piszę o sobocie. – Na Zachodzie o godz. 14 z biur wychodzą już sprzątaczki. U nas harujesz od 8 do 18 i jeszcze zawalasz noce i weekendy – perorował dalej autor słów rozpoczynających ten felieton.

Polacy pracują nawet 1660 godzin rocznie, w czym doganiają Japończyków. Wypracowaliśmy sobie tym samym miano working poor – „pracującej biedoty”, jak mówią socjolodzy. Nasze uposażenie na jednym etacie jest tak niskie, że musimy dorabiać.

Ale jest i inny wymiar przepracowania. Kolega zatrudniony w jednym z największych koncernów amerykańskich w Warszawie lubi porównywać korporacje do systemu totalitarnego. „Korpoludki” – jak mówi – to małe trybiki, które zasuwają dzień i noc, napędzane zaszczepianą im cyklicznie wiarą w wyższą ideę, dla której pracują, i przywiązane do firmy różnymi dobrami: „służbochodami”, „służbofonami”, kartami do klubów sportowych. Głowę pracownika korporacja zajmuje cały czas – w pracy i po niej – podczas szkoleń, wyjść i wyjazdów tzw. integracyjnych. Co się na takich wyjazdach dzieje, opowiada mi czasem znajomy wodzirej, który prowadził ich kilkadziesiąt. Składają się na nie trzy główne punkty programu: najeść się i opić pod korek, podlizać się szefowi (oni nigdy się nie upijają) i „zaliczyć” koleżankę.

Znam przypadek młodej dziewczyny, która nawet do toalety chadza z telefonem po tym, jak szef nieomal wyrzucił ją za to, że nie odebrała jego telefonu za pierwszym razem. Ale znam i przypadek, gdy na pytanie szefowej w niedzielę o godz. 23: „Dlaczego nie ma pani przy komputerze?!” pracownica odpowiedziała: „Bo śpię”, a w poniedziałek rano się zwolniła.

Coś się w młodych yuppies zmienia. Cytowany pasażer przyznał: – Owszem, od czasu do czasu mogę poświęcić noc pracy nad pilnym projektem, ale siedzieć codziennie po 10 godzin, z obowiązkową godziną dodatkową na lunch? O, nie!

Dobro gospodarki nie może przewyższać dobra człowieka, z jego prawem do czasu wolnego włącznie. Praca dziś jest, jutro jej nie ma, a rodzinę ma się na całe życie. Dziecko już nigdy nie będzie miało dwóch, sześciu czy czternastu lat, a czasu wtedy niewykorzystanego nic nie wróci. Czasu niepoświęconego małżonkowi także. Jeśli oczywiście w ogóle zdążyło się założyć rodzinę. Człowiek dla pracy czy praca dla człowieka?

Monika Odrobińska
Idziemy nr 19 (553), 8 maja 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter