Problem polega na tym, że niesłychanie trudno o jakiekolwiek porozumienie. Janukowycz nie chce oddać władzy, najchętniej by ją jedynie umocnił. Głównym żądaniem opozycji jest zaś jego ustąpienie. Bardzo trudno znaleźć jakieś rozwiązanie pośrednie, w rodzaju „nasz prezydent, wasz premier”. Według obowiązującej konstytucji uprawnienia premiera Ukrainy są skromne i jest on w zasadzie wykonawcą poleceń prezydenta. Trzeba by więc zmienić konstytucję.
Inna jest wizja państwa Janukowycza, a inna – jego przeciwników. Prezydent i jego współpracownicy najlepiej czują się w państwie rządzonym silną ręką, z systemem oligarchicznym i niezbyt przejrzystymi zasadami funkcjonowania gospodarki. Opozycję można jedynie oceniać po deklaracjach. A deklaruje ona chęć takich reform, które długofalowo przekształciłyby Ukrainę w normalne, demokratyczne, europejskie państwo.
Kluczowe jest jednak, czego chce Majdan, reprezentujący zdecydowaną większość ukraińskiego społeczeństwa. Majdan nie chce Ukrainy oligarchicznej, z bardzo silnym prezydentem. Nie chce korupcji i złodziejstwa. Pragnie spokoju i dobrobytu. Poparcie dla zbliżenia z Unią Europejską jest oczywiste, bo dla Ukraińców kraje UE jawią się jako spokojne i zamożne – niezależnie od problemów, z jakimi boryka się Unia, bo są one niczym w porównaniu z kłopotami Ukraińców. Zrozumiała jest niechęć do Rosji, bo kraj ten ma system, który Majdan chce odrzucić i bardzo wyraźnie pragnie wpływać na ukraińską politykę.
Wprawdzie opozycja reprezentuje Majdan, ale nie uczyni ona niczego wbrew chęciom ludzi. A te są oczywiste. W centrum Kijowa demonstrują przedstawiciele różnych ugrupowań i ludzie niezrzeszeni. Przed wielką sceną, wśród flag ukraińskich, wisi i polska. Obok jest portret Stepana Bandery i obraz przedstawiający Chrystusa, z napisem: „Jezu, Ukraina ufa Tobie”. Kościoły, zwłaszcza prawosławne i greckokatolicki, są tu bardzo aktywne. To wyrazisty symbol zróżnicowania i zarazem zjednoczenia Majdanu. W ostatnich dniach stale koczowało tam kilka tysięcy osób, ale gdyby była potrzeba, pojawią się pewno dziesiątki tysięcy.
Majdan jest zresztą przykładem znakomitej organizacji. W wielkich namiotach w piecykach płoną drwa. Codziennie dostarczane jest zaopatrzenie; część ludzi się zmienia, idąc na noc do domów. Z innych miast, zwłaszcza ze Lwowa czy Tarnopola, codziennie docierają autobusy i ciężarówki. Czy politycy znajdą jakieś wyjście z sytuacji? Na razie, niestety, możliwy jest każdy scenariusz rozwoju wydarzeń. Także ten najgorszy.
Piotr Kościński |