27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Notre-Dame a gniew Boży

Ocena: 3.86
2440

Pożar katedry Notre-Dame wywołał dyskusję m.in. na temat znaku „z góry” i gniewu Bożego. Wielu dostrzegło w nim symbol upadku cywilizacji chrześcijańskiej we Francji i w Europie. Rzeczywiście, widok iglicy katedry, która wskazuje nakierowanie człowieka na Boga, jak płonąc wali się w dół, nasuwało myśl, że to znak odrzucenia Boga w społeczeństwach Zachodu. Osoby niezbyt życzliwe Kościołowi albo niektórzy tzw. postępowi katolicy stwierdzili, że to kara Boża za duchownych pedofilów. Choć z drugiej strony ci sami ludzie uważają, że jakiekolwiek mówienie o karze Bożej to „średniowiecze” i zupełna nieznajomość „prawdziwego chrześcijaństwa”.

Ujawnili się też racjonaliści (odróżniam racjonalizm od racjonalnego myślenia), dla których wszelkie szukanie głębszych znaczeń to wróżenie z fusów i czytanie z chmur. A przecież odkrywanie i nadawanie sensu to nie czary-mary, ale coś, co stanowi o człowieczeństwie. Czy widząc palącą się katedrę, mamy ograniczyć się jedynie do konstatacji, że pożar to pożar i pozostaje tylko wyjaśnić jego przyczyny: podpalenie, zaprószenie ognia, wadliwa instalacja elektryczna czy jeszcze coś innego? Oczywiście przyczyny pożaru trzeba profesjonalnie wyjaśnić, ale nasze życie daleko przekracza fizyczny łańcuch przyczyn i skutków. Bóg Biblii, który najpełniej objawił się w Jezusie Chrystusie, nie jest Bogiem abstrakcyjnym, ale Bogiem obecnym w konkretnych wydarzeniach. Biblia nie jest traktatem filozoficzno-teologicznym, lecz objawieniem sensu historii, w której działa Bóg, ale w taki sposób, że nie umniejsza wolności człowieka.

Katedra Notre-Dame, choć ważna dla chrześcijaństwa, z całą pewnością nie ma tego znaczenia, co Bazylika św. Piotra w Rzymie. A jeszcze czymś ważniejszym była świątynia w Jerozolimie dla narodu wybranego. A jednak Jezus, wskazując na nią, wypowiedział dramatyczne proroctwo: „Widzicie to wszystko? Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony” (Mt 24,2). A w innym miejscu dodał: „Będzie bowiem wielki ucisk, jakiego nie było od początku świata aż dotąd” (Mt 24,21). Te słowa Mistrza z Nazaretu spełniły się 40 lat po Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Jak czytamy w książce Benedykta XVI „Jezus z Nazaretu”, zburzenie świątyni to był „ogrom zabójstw, masakr, pożarów, głodu, pohańbionych ciał i zniszczenia środowiska”. Zniszczenia dokonane w roku 70 okazały się definitywne i na nic się nie zdały późniejsze próby odbudowania świątyni jerozolimskiej. Benedykt XVI stwierdza, że „dla judaizmu zaprzestanie składania ofiar i zburzenie świątyni musiały być straszliwym wstrząsem. (…) W następstwie tego wiara Izraela po 70 roku przybrała nową postać”. Postać rabinistyczną.

Nie ma porównania między znaczeniem zburzenia świątyni w Jerozolimie a pożarem Notre-Dame, ale mamy prawo widzieć w częściowym zniszczeniu paryskiej katedry ostrzeżenie: Uważajcie, bo sami, poczynając od waszych serc, niszczycie chrześcijaństwo we Francji, w Europie, a to, co nowego myślicie zbudować, to grzech, fałsz, ignorancja. Nie znaczy to, że niejako Bóg sam podpalił katedrę, by do nas przemówić. Nie! Bóg jednak daje nam łaskę, by poprzez konkretne wydarzenia zobaczyć istotną prawdę o nas samych i czasach, w których żyjemy.

A co z karą Bożą? Wielu chciałoby wyrzucić to pojęcie z języka chrześcijańskiego przepowiadania jako niepasujące do „nowoczesnej” wizji wiary. A jednak Biblia, nie tylko Stary Testament, mówią o karze Bożej i Bożym gniewie. Trzeba je interpretować, głębiej rozumieć, a nie odrzucać. Bo misterium zła istnieje naprawdę, a konsekwencją grzechu jest śmierć. Człowiek może zatracić samego siebie. Jeśli bagatelizujemy grzech, to bagatelizujemy także śmierć Jezusa na krzyżu i okazane nam miłosierdzie. Bóg jest miłością, ale właśnie dlatego, kiedy widzi, jak człowiek niszczy siebie, odrzucając Stwórcę i Zbawiciela, staje się Bogiem zagniewanym. Jak matka, która widzi syna niszczącego swoje życie. Lecz ten gniew jest wyrazem miłości. Podobnie jest z karą Bożą. „Bóg nie chce śmierci grzesznika, ale by się nawrócił i żył” (Ez 33,11). A kiedy człowiek sam sprowadza na siebie śmierć, Bóg na krzyżu bierze tę śmierć na siebie, grzesznikowi zaś ofiaruje przebaczenie i życie wieczne. Tyle że nie zastąpi człowieka w przyjęciu owej oferty. Kara to w gruncie rzeczy skutek decyzji zatwardziałego serca.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie
dkowalczyk@jezuici.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter