26 czerwca
środa
Jana, Pawla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Kryzys sądownictwa

Ocena: 0
2662
Na temat chamstwa i głupoty strojących się w piórka sztuki napisano już wiele. Niezbyt utalentowani ludzie robią kariery na bluźnierczym szokowaniu, przekonując, że wiele prac wybitnych artystów też budziło sprzeciw, a dziś są to dzieła powszechnie uznane i podziwiane. To prawda, że wielka sztuka miewała pod górkę, a wielu geniuszy umierało w biedzie, ale nie sądzę, że współczesne „dzieła”, jak krucyfiks w kuble z moczem lub obraz Mistrza z Nazaretu obrzucony fekaliami, przetrwają jako skarby kulturowego dziedzictwa ludzkości. Nie przetrwają też satanistyczne wycia niejakiego Nergala.

Problem tkwi w sądownictwie, które w III RP jest jednym ze słabszych ogniw życia społecznego
Jego historia powróciła w ostatnich dniach za sprawą Sądu Najwyższego, który potwierdził, że Nergal nie jest winny zarzucanego mu przestępstwa. Przypomnijmy, że w 2007 roku podczas koncertu Nergal darł Biblię, rozrzucał skrawki wśród publiczności, wrzeszcząc: „Żryjcie to gówno!”. Co jak co, ale wydawało się oczywiste, że tego rodzaju barbarzyństwo wyczerpuje znamiona przestępstwa z artykułu 196 kodeksu karnego, który stwierdza: „Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”. Nergal niewątpliwie znieważył publicznie przedmiot czci religijnej chrześcijan i Żydów, jakim jest Biblia. Polskie sądy pokazały jednak, że sprawa wcale nie jest oczywista.

W wyborach nie jest ważne, kto i jak głosuje, ale kto liczy głosy. Mówi się też niekiedy, że nie jest ważna treść doktoratu, ale promotor. Można by teraz pomyśleć, że nie prawo jest ważne, ale sędzia i jego poglądy. W ciągu lat trwania sprawy pojawiały się argumenty za uniewinnieniem Nergala, które mogły śmieszyć brakiem elementarnego rozsądku. Niemniej zostały poważnie wzięte pod uwagę. Stwierdzono na przykład, że Nergal nie miał intencji obrażenia kogokolwiek, a skoro nie miał takiej intencji, to nie mógł nikogo obrazić. Podzielam jednak opinię tych, którzy uważają, że jak gość drze Biblię i nazywa ją gównem, to albo nie ma władzy posługiwania się rozumem i wtedy rzeczywiście nie można go skazać, albo doskonale wie, co robi, i powinien za to ponieść odpowiedzialność. Utrzymywano też, że koncert, chociaż nie był prywatną imprezą, to jednak zgromadził publikę, która wiedziała, czego można się spodziewać, i zachowaniem Nergala wcale nie była obrażona, a inni, którzy na takie koncerty nie chodzą, nie powinni się wtrącać i oskarżać muzyka. Nasuwa się pytanie: Czy analogiczny argument mógłby zostać użyty, gdyby na koncercie jakiejś neofaszystowskiej kapeli miały miejsce antyżydowskie gesty i okrzyki?

Skorumpowany mentalnie prokurator lub sędzia zawsze będzie mógł odwrócić kota ogonem
W całej sprawie nie chodzi już o samego Nergala. Tacy ludzie byli i są. Można w ich intencji się modlić i podejmować post. Problem tkwi w sądownictwie, które w III RP jest jednym ze słabszych ogniw życia społecznego. Zapewne są kompetentni i rzetelni przedstawiciele władzy sądowniczej. Ale generalnie odnosi się wrażenie żałosnego upadku prokuratury i sądów. Cóż robić w tej sytuacji? Ulepszanie, precyzowanie prawa może trochę pomóc, ale skorumpowany mentalnie prokurator lub sędzia zawsze będzie mógł odwrócić kota ogonem. Trzeba zatem wybierać do władz takich ludzi, którzy będą chcieli sądownictwo reformować. Reforma sądownictwa to długi proces, ale niezbędny. Są też tacy, którzy widząc, jak manipuluje się art. 196, proponują desperacko jego zniesienie, a przy okazji zniesienie podobnych artykułów. Jeśli można bezkarnie profanować Biblię, to zgódźmy się, że słownie i gestami można obrażać wszystko i wszystkich, a sądom nic do tego.

Orzeczenie Sądu Najwyższego będzie przez wielu zinterpretowane jako przyzwolenie na publiczne obrażanie chrześcijan, katolików oraz profanowanie tego, co uważają oni za święte. Nie pomogą tutaj zapewnienia sądu, że czyn Nergala uważa za naganny, choć nie za przestępstwo. Chrystofoby się cieszą. Kryzys sądownictwa się pogłębia.

ks. Dariusz Kowalczyk SJ
dkowalczyk@jezuici.pl

Idziemy nr 11 (494), 15 marca 2015 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 czerwca

Środa, XII Tydzień zwykły
Dzień Powszedni albo wspomnienie św. Zygmunta Gorazdowskiego, prezbitera
Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę.
Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mt 7, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter