26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Koniec żartów

Ocena: 4.6
941

Jest już niemal pewne, że administracja Joe Bidena ogłosi daleko idące złagodzenie sankcji wymierzonych w firmy budujące gazociąg Nord Stream 2. Faktycznie będzie to znaczyło pozwolenie Berlinowi i Moskwie na dokończenie inwestycji. Cóż, można mieć gorzką satysfakcję, że to oskarżany o powiązania z Rosją Donald Trump blokował tę inwestycję, a rzekomo antyrosyjski Biden odpuszcza rzecz tak kluczową dla bezpieczeństwa całego naszego regionu. Niestety, satysfakcja to słaba broń w zderzeniu z agresywnym imperium, które nie tylko dostanie pieniądze z Niemiec, ale także zyskuje kolejne narzędzie do gry z Europą i do stosowania różnego rodzaju nacisków.

Zapytany, co w tej sytuacji należy robić, europoseł Jacek Saryusz-Wolski odpowiedział: trzeba zacząć wydawać na obronność znacznie więcej niż obecnie. Nie 2 proc. PKB, ale 4-5 proc., a nawet więcej. Trzeba przyjąć do wiadomości, że jesteśmy państwem frontowym, które w przewidywalnej przyszłości będzie mierzyło się z bezpośrednim zagrożeniem swojej suwerenności, integralności, bezpieczeństwa. Amerykańska zgoda na Nord Stream 2 pokazuje, że pętla zaciska się coraz bardziej. Niektórzy analitycy twierdzą, że tym razem Rosja może uderzyć na północ, na państwa bałtyckie, przesmyk suwalski, a być może także na samą Polskę. Ostentacyjne ruchy wojskowe wokół granic Ukrainy mogą służyć jedynie odwróceniu uwagi od prawdziwego celu. Tym bardziej że Kreml nie wchodzi dwa razy w te same konflikty, przynajmniej nie na dużą skalę. Woli wybierać nowe ofiary, mniej przygotowane, nie otrzaskane w boju, wewnętrznie zdemobilizowane.

Czy Polska może wydawać 4 lub 5 proc. PKB na obronność? Na pewno trudno byłoby osiągnąć taki poziom w budżecie państwa, ale przecież można szukać innych mechanizmów finansowania. Są już w Polsce udane przykłady, choćby Polski Fundusz Rozwoju, który finansuje rozwój gospodarczy, a którego fundusze nie są zaliczane do budżetu. Na pewno trzeba sięgać po rozwiązania mocno kreatywne, bo sytuacja jest nadzwyczajna. Co ważne, z braku czasu nie można oprzeć się na krajowym przemyśle zbrojeniowym. Trzeba kupować sprzęt już istniejący, sprawdzony, nowoczesny, ale nie pionierski. Trzeba też wyciągać wnioski z tego, co dzieje się wokół. Dobrym przykładem jest zakup 24 dronów bojowych od Turcji, który sfinalizowano w czasie wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Ankarze. Drony okazały się tym rodzajem broni, który przeważył szalę w niedawnej wojnie Azerbejdżanu z Armenią. Są skutecznym środkiem rażenia przeciwnika, a także łatwo je przenosić z miejsca na miejsce, co utrudnia ich zniszczenie.

Wkraczamy w decydujący czas. Budowa Nord Stream 2 to w istocie nie tylko gazociąg, ale także pewne rozstrzygnięcie geostrategiczne – i Niemiec, i Ameryki. Do tego pojawiają się kolejne czarne chmury. Wyrok unijnego Trybunału Sprawiedliwości, nakazującego wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów, oznacza, że w walce z węglem stosowane będą coraz bardziej brutalne środki. Jednocześnie niemiecka prasa rozpoczęła proces kreowania histerii wokół polskiego programu atomowego, twierdząc, że będzie on stanowił zagrożenie dla obywateli RFN oraz że jest sprzeczny z… niemiecką polityką energetyczną. Oba te argumenty są absurdalne (to będą przecież najnowocześniejsze elektrownie), ale oba pokazują, że możemy spodziewać się brudnych chwytów, w tym nakręcania w Polsce histerii antyatomowej. W sumie plan jest jasny: Polska ma zrezygnować z węgla, nie budować elektrowni atomowej, i finalnie być skazana na rosyjski gaz kupowany za pośrednictwem Niemiec. W istocie oznaczałoby to utratę suwerenności energetycznej, a więc suwerenności jako takiej.

Polska staje przed wyzwaniami, ale może wyjść z tej trudnej sytuacji zwycięsko. Wciąż wszystko zależy od nas. Możemy zbudować elektrownie atomowe, właściwie już powinniśmy je budować. Możemy na czas mieć armię, która odstraszy agresora albo skutecznie go odeprze. O sukcesie bądź klęsce zdecyduje ten sam czynnik, który przesądził o klęsce I Rzeczypospolitej, czyli zachowanie elit politycznych. Jeśli część z nich będzie faktycznie współpracowała z agresorami, znajdziemy się w opałach. Pewną nadzieją jest tu słabnięcie Platformy Obywatelskiej, czyli partii, która w największym stopniu celebruje tzw. totalność. Oczywiście, nie ma gwarancji, że jej sukcesor bądź sukcesorzy będą lepsi, ale nadzieja jednak jest. Opozycja musi po prostu dorosnąć do wyzwań naszych czasów, znów zahaczających o najwyższą stawkę. Czas żartów dobiegł końca.

Idziemy nr 22 (813), 30 maja 2021 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika „W Sieci”

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter