26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Jestem za Europą

Ocena: 4.8
2130

Irytująca jest ta nowomowa. No bo któż miałby być w Europie przeciwko Europie? Niestety, weszły do języka wyrażenia typu: „być proeuropejskim”, „być eurosceptykiem”, „Europa nas skarci”, „Europa nas pochwali”, „wyjść z Europy”, „wejść do Europy”. Gdy tymczasem przecież nie chodzi o Europę rozumianą jako kontynent, wspólne dzieje i dziedzictwo kulturowe, ale o Unię Europejską, i to nie jakąkolwiek, ale w jej obecnym kształcie, wykuwanym przez takie osoby jak Juncker czy Timmermans. Przy czym wiadomo, że ponad takimi panami są „starsi i mądrzejsi”, którzy dzierżą realną władzę i realne pieniądze. Nie mówmy więc, że Europa…, skoro chodzi o unijną biurokrację.

Jestem za Europą, ale dla mnie oznacza to coś innego, niż się dzisiaj potocznie rozumie. Jestem za Europą taką, jak ją rozumiał Jan Paweł II. Jestem za Europą zbudowaną na dziedzictwie świata klasycznego i wierze chrześcijańskiej, za Europą oddychającą „dwoma płucami” Zachodu i Wschodu. Papież nie odrzucał też wkładu oświecenia, choć wskazywał jego antychrześcijańskie elementy. Pisał jednak o „doniosłości oświeceniowych postaw w zakresie humanizmu, wiary w rozum i postępu”. Jestem za Europą, która jest ojczyzną współpracujących ze sobą, a zarazem dumnych ze swej tożsamości ojczyzn, a nie za czymś na kształt „kraju rad”, gdzie z jednego ideologiczno-biurokratycznego centrum wydawane są niezliczone dyrektywy i zalecenia.

Jan Paweł II nie lubił mówienia, że Polska musi wrócić do Europy. „My, Polacy” – napisał w książce „Pamięć i tożsamość” – „współtworzyliśmy Europę, uczestniczyliśmy w rozwoju historii naszego kontynentu, broniąc go również zbrojnie”. Po czym podkreślił: „Mówiłem o tym przy różnych okazjach, w pewnym sensie protestując przeciw krzywdzie, jaką się wyrządza Polsce i Polakom, poprzez fałszywie rozumianą tezę o »powrocie« do Europy”. Papież Polak wsparł wejście Polski do Unii Europejskiej, ale nie jako zakompleksionego petenta, gotowego wyzbyć się siebie, aby go mocniejsi i bogatsi poklepali po plecach. W przesłaniu do biskupów polskich podczas pielgrzymki w 1997 r. Jan Paweł II napisał: „Nie możemy się dziś uchylać od podjęcia wskazanego nam kierunku. Kościół w Polsce może ofiarować jednoczącej się Europie swoje przywiązanie do wiary, swój natchniony religijnością obyczaj, duszpasterski wysiłek biskupów i kapłanów i zapewne wiele jeszcze innych wartości”.

Absurd współczesnej dyskusji, a raczej jej braku, o sprawach europejskich polega przede wszystkim na tym, że kiedy nie jesteś entuzjastą postawy i działań obecnej brukselskiej biurokracji i proponujesz jakieś zmiany, to zaraz słyszysz histeryczny krzyk, że opowiadasz się przeciwko Europie i chcesz Polskę z Europy wyprowadzić. Ba! Nawet nawiązanie do idei ojców zjednoczonej Europy jest niemile widziane. Nic dziwnego! Wszak prawdopodobnie Robert Schuman, Alcide De Gasperi i Konrad Adenauer w grobach się przewracają, patrząc na współczesnych europejskich ideologów, jak np. Guy Verhofstadt. Schumann i De Gasperi to kandydaci na ołtarze; trwają ich procesy beatyfikacyjne. Chcieli budować zjednoczoną Europę w oparciu o chrześcijaństwo, a nie neomarksizm. Dlatego dziś trzeba powtarzać: Unia Europejska wcale nie musi być lewicowo-liberalna i politycznie poprawna. I takie postawienie sprawy wcale nie jest eurosceptyczne. Wręcz przeciwnie! Wypływa z wiary w europejskie dziedzictwo.

Nie dajmy się też oszukać w sprawie tzw. wartości europejskich. Kilka lat temu rząd Viktora Orbána podjął antyaborcyjną i proadopcyjną kampanię społeczną. W jej ramach rozwieszono plakaty z nienarodzonym dzieckiem i słowami: „Rozumiem, że nie jesteście gotowi, aby mnie przyjąć, ale pomyślcie dwa razy i oddajcie mnie służbom adopcyjnym. Pozwólcie mi żyć”. Część tej akcji została sfinansowana z funduszy unijnego programu „Progress”. Nie spodobało się to ówczesnej wiceszefowej Komisji Europejskiej Viviane Reding, która oznajmiła: „Państwa członkowskie nie mogą wykorzystywać funduszy europejskich w celu finansowania inicjatyw antyaborcyjnych. Ta kampania jest sprzeczna z wartościami europejskimi”. Wot! Wartości made by Komisja Europejska. Otóż ja jestem za Europą, ale niekoniecznie wedle projektu takich osób jak pani Reding.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie
dkowalczyk@jezuici.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter