26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Gdy słowa tracą znaczenie

Ocena: 4.28751
3908

Mądry Konfucjusz stwierdził, że „gdy słowa tracą swe znaczenie, ludzie tracą wolność”. Mistrzami w odzieraniu słów z ich znaczenia byli komuniści. W powieści „Rok 1984” George’a Orwella mamy Ministerstwo Prawdy, które zajmuje się fałszowaniem informacji o przeszłości, a także tworzeniem literatury, filmów i wszelakiej rozrywki, czyli zakłamanej propagandy. Jest też Ministerstwo Miłości. Kontroluje ono obywateli, a gdy stwierdzi jakieś niepożądane zachowania, poddaje obywatela „leczeniu”, czyli torturom i praniu mózgu. Natomiast Ministerstwo Pokoju zajmuje się prowadzeniem wojen i konstruowaniem nowych rodzajów broni. Dziś proceder przekręcania znaczenia słów odnosi wielkie sukcesy, o jakich starym komunistom nawet się nie śniło.

Ojcowie Kościoła mówili o diable simia Dei, czyli złośliwa małpa Boga. Diabeł bowiem szyderczo przedrzeźnia Boga i Jego dzieła. Już na pierwszych stronach Księgi Rodzaju widzimy szatana, który udaje zatroskanego o szczęście człowieka, obiecuje mu wielkość i nieśmiertelność. Zły duch manipuluje właśnie znaczeniem słów. Śmierć nazywa życiem. Duchową ślepotę – otwarciem oczu. A w ostatniej księdze Biblii apokaliptyczna Bestia „zwodzi mieszkańców ziemi znakami” (Ap 13,14), „a cała ziemia w podziwie powiodła wzrokiem za Bestią” (Ap 13,3). Ów „wielki przedrzeźniacz” działa w naszych czasach wyjątkowo podstępnie, przy czym potrafi wykorzystywać nowe technologie.

Komuniści mówili o demokracji ludowej, która z demokracją nie miała nic wspólnego. Suwerenem miał być lud pracujący miast i wsi, ale w praktyce rządziła partia, czyli najwyżsi rangą towarzysze, wyczuwający, jakie wiatry wieją z Moskwy. Dziś w Europie króluje demokracja lewicowo-liberalna. I też teoretycznie suwerenem jest społeczeństwo. Ale w praktyce mamy jakąś – przez nikogo nie wybraną – „elitę”, czyli polityków, biznesmenów, właścicieli mediów i sędziów, którzy uważają, że to oni powinni dzierżyć nieprzerwanie ster rządów, a im bardziej scentralizowane rządy, tym dla nich lepiej.

Co się jednak dzieje, kiedy suweren, zwiedziony przez niewłaściwych polityków, zagłosuje nie na tych, co trzeba było? Wtedy rusza machina propagandowa, która ma na celu zdezawuowanie tych, którzy w wyniku wolnych wyborów sięgnęli po władzę, oraz zawstydzenie społeczeństwa, że okazało się niedojrzałe do prawdziwej demokracji, czyli demokracji liberalno-lewicowej. W normalnej demokracji powinny ścierać się formułowane programy, projekty, cele i zamierzenia. Oni chcą zrobić tak, a my proponujemy inne rozwiązanie, które uważamy za lepsze, bo to i tamto. Media w normalnej demokracji powinny pomagać, by te wyjaśnienia i propozycje docierały w zrozumiały sposób do jak największej liczby odbiorców. Ale takie uczciwe stawianie sprawy nie odpowiada ideologom. Oni wolą manipulować.

We włoskich mediach liberalno-lewicowych o obecnie rządzących, którzy są „niesłuszni”, nie mówi się inaczej, jak populiści i sowraniści (włoskie sovrano znaczy „suwerenny”). Nikt nie zastanawia się nad jakimś, możliwie precyzyjnym, zdefiniowaniem tych pojęć. Bo nie o znaczenie i sens chodzi, ale o to, by spopularyzować słowa, nadać im negatywny ładunek emocjonalny i przyczepić do tych, których nie lubimy. Jeśli jakaś polityka utrzymuje wysokie poparcie społeczne, to należałoby się z nią liczyć, rzetelnie opisywać, a jeśli krytykować, to w sposób merytoryczny. Ale po co – tym bardziej, że brakuje argumentów – skoro można nazwać ich populistami? Jeśli są politycy, którzy mówią o niepodległości poszczególnych państw, a Europę chcą współtworzyć jako ojczyznę ojczyzn, a nie federację pod scentralizowanym rządem, to – jeśli ktoś ma inne pomysły – niech przedstawi konkretne wizje i rzeczowe argumenty. Ale po co, skoro łatwiej nazwać oponentów sowranistami, a każdy „porządny człowiek” wie, że sowranista to coś brzydkiego.

I tak wrzuca się różne pojęcia, ale nie po to, by opisywać i wyjaśniać rzeczywistość, lecz by manipulować. Prawa człowieka, antysemityzm, praworządność, równość, nienawiść – te i inne pojęcia tracą swe rzeczywiste znaczenie i zyskują jakieś inne, pokręcone, zakłamane, pomocne w manipulowaniu ludźmi.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie
dkowalczyk@jezuici.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter