Polki z całego świata skrzyknęły się na Facebooku, aby Różańcem walczyć o swoje małżeństwa. Róże za mężów tworzą się w takim tempie, że coraz trudniej je koordynować
– Najpierw modliłam się w róży różańcowej za swoje dzieci. Któregoś dnia w katolickim przedszkolu, do którego chodzą, pojawiło się zaproszenie do róży w intencji męża. Pomyślałam, że może dobrze byłoby modlić się również za męża, ale zanim podjęłam takie postanowienie, minęły dwa lata. Zaczęłam poszukiwać osoby odpowiedzialnej za tę różę – opowiada Ewa Laskowska-Stępień, mieszkanka Kobyłki k. Wołomina, sympatyczna brunetka o ciepłym uśmiechu, żona Grzegorza, mama czwórki małych dzieci. – Napisałam do niej mail, ale nie odpowiadała. Później, będąc u teściów pod Częstochową, odwiedziłam zaprzyjaźnionego ks. Rafała Mazurczyka. Zapytałam go, czy w jego parafii nie ma róży, na której mi zależy. Ksiądz Rafał zainspirował mnie, abym sama założyła różę modlących się żon.
– Po jakimś czasie, 15 listopada 2016 r., stworzyłam na Facebooku grupę, do której zaprosiłam swoje kuzynki, ciotki, koleżanki, znajome – wszystkie, które są w sakramentalnych związkach małżeńskich. Byłam bardzo zaskoczona, kiedy moja rozwiedziona kuzynka postanowiła się modlić za byłego męża. Dzięki róży poznałam więcej takich kobiet. Myślę, że to cenne świadectwo, bo przecież wobec Boga te osoby nadal są małżeństwem – mówi Ewa.
Bardzo szybko udało się sformować trzy róże, a ich członkinie spontanicznie zapraszały swoje znajome. Ewa zaplanowała, że wystartują 8 grudnia, w święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Od 15 listopada do 8 grudnia było już 14 kompletnych róż. – Dziewczyna, która prowadzi różę w moich okolicach, odpisała w tym czasie na mój mail. Akurat brakowało jej jednej osoby – śmieje się Ewa.
Właśnie tworzy się 41. róża, pod wezwaniem św. Klary. Cały czas są nowe chętne. – Kilka dni temu ogłosiłam, że chcę założyć Różę św. Franciszka i uruchomić ją 4 października, we wspomnienie świętego. Następnego dnia zgłosiło się 15 pań na Facebooku oraz kilka na mail: rozazamezow@vp.pl – relacjonuje Ewa. W facebookowej grupie „Róża za mężów” jest dziś blisko 1,5 tys. osób. Część należy do innych róż, ale w grupie wymieniają się doświadczeniami oraz modlą się za siebie nawzajem i w zgłoszonych intencjach.
Ponieważ modlitwa dedykowana jest mężczyznom, patronami róż są raczej męscy święci. – Ale np. bł. Stanisława Leszczyńska, która jest mi bardzo bliska, jest patronką piątej róży. Oprócz niej są jeszcze św. Monika i św. Filomena – wylicza Ewa.
Byłam bardzo zaskoczona,
kiedy rozwiedziona kuzynka postanowiła
modlić się za byłego męża
Żony codziennie odmawiają dziesiątek Różańca w intencji swojego męża oraz mężów kobiet, które należą do ich róży. Za każdego męża odmawiany jest więc codziennie cały Różaniec. Przed końcem miesiąca prowadzące wysyłają członkiniom mail z informacją o zmianie tajemnicy wraz z rozważaniami i pytają, czy panie będą kontynuować modlitwę w następnym miesiącu. – Każda prowadząca odmawia dodatkową dziesiątkę, w razie gdyby któraś żona zapomniała się pomodlić albo nie mogła tego zrobić – wyjaśnia Ewa. – Na 36 prowadzących, czyli zelatorek, osobiście znam tylko sześć – nadmienia. Do róż należą kobiety z całej Polski, są też przedstawicielki Polonii z USA, Australii, Kanady, Francji, Włoch, Holandii, Litwy, Hiszpanii, Austrii, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Czech, Chorwacji, Irlandii i Ukrainy.
Wiele kobiet czuje potrzebę szczególnej modlitwy, ponieważ ich małżeństwa przechodzą właśnie kryzys. Zdarza się, że rezygnują. – Zachęcamy wtedy pozostałe panie z róży, aby np. na zmianę modliły się tą dziesiątką Różańca – mówi Ewa. – Coraz częściej słyszę o trudnościach w relacjach małżeńskich. Niewiele kobiet dzieli się radosnym świadectwem – przyznaje. – Niedawno wysłałam wiadomość do zaprzyjaźnionego kapucyna, br. Szymona Janowskiego, który wraz z ks. Rafałem oraz proboszczem mojej parafii św. Matki Teresy z Kalkuty w Kobyłce, ks. Jackiem Dębskim, opiekuje się grupą, z prośbą, by pomodlił się za te małżeństwa. Kilka godzin później odpisał mi, że odprawił Mszę Świętą w intencji róż. Jestem bardzo wdzięczna tym fantastycznym kapłanom. Wiem, że otaczają nas swoją modlitwą. Bywają też sytuacje, w których ich kapłańskie rozeznanie jest bardzo potrzebne – podkreśla Ewa.
– Od kiedy modlę się za męża, w naszym domu pojawiła się wspólna, rodzinna modlitwa – przyznaje Ewa. I zastanawia się nad założeniem profesjonalnej strony internetowej, żeby usprawnić koordynowanie różami.