Dzisiejsze pierwsze czytanie mówi o ludziach, którzy utracili nadzieję na Bożą opiekę i błogosławieństwo. Sądzili, że życie z dala od Boga pozbawiło ich Jego łaski. Najwyższy przypomina jednak, że On nie odpycha nikogo, kto szczerze Go szuka. Kiedy wydaje się nam, że nasze życie straciło sens i zostaliśmy opuszczeni przez wszystkich, Bóg może nas zaskoczyć. Nie rezygnuje bowiem z walki o nas nawet wtedy, gdy my wywieszamy białą flagę.
Ewangelia jest historią kobiety, nad którą zawisła groźba utraty tego, co miała najcenniejsze – ukochanej córki. Była Kananejką, a przedstawiciele tego narodu byli wrogo nastawieni do Izraelitów, których traktowali jako najeźdźców. Pomimo to, w imię walki o to, co dla niej ważne, kobieta decyduje się złamać panujące konwenanse. Prosi o pomoc Jezusa, który był Żydem. Ten wystawia jej wytrwałość na próbę. Ostatecznie nie może jednak pozostać nieczuły na gorącą wiarę kobiety. Dokonuje cudu uzdrowienia. Gdybyśmy tylko potrafili być równie ufni i cierpliwi na modlitwie!
W minionym tygodniu obchodziliśmy kolejną rocznicę Cudu nad Wisłą. W 1920 roku los naszej Ojczyzny i całej Europy zawisł na włosku. Wydawało się, że nawała bolszewików łatwo przedrze się przez Warszawę i ruszy dalej na Zachód. Tak się jednak nie stało. Mimo kilkudziesięcioletniej tradycji, dziś unika się określania tego wydarzenia mianem cudu, co pokazuje pewną prawdę o współczesnym świecie… Człowiek XXI wieku to przecież człowiek postępu i rozumu, a nie cudów. Niemal wszystko potrafimy dziś wyjaśnić. Jednak tajemnica cierpienia ciągle pozostaje dla nas zagadką.
Wobec trudności, które czasem spadają na nas niczym grom z jasnego nieba, nauka jest zwykle bezradna. Owa bezsilność może być źródłem zniechęcenia. Gdyby kobieta z dzisiejszej Ewangelii wycofała się po pierwszym „nie!” Jezusa, życie jej i jej córki nigdy nie uległoby zmianie. Miała jednak w sobie nadzieję, która nie pozwoliła się jej poddać. Jej przykład uczy nas, by uwierzyć, że i w naszym życiu Bóg może dokonać cudu. Nawet wtedy, gdy wydaje się nam, że zbyt daleko od Niego odeszliśmy.
![]() | Ks. Piotr Rymuza |