Małżeństwo to stan nieustannego nawrócenia, a jego istotą jest rezygnacja ze swojej woli, by przyjąć z miłością wolę drugiego. - mówi o. prof. Józef Augustyn SJ w rozmowie z Patrykiem Lubryczyńskim
Czym jest nawrócenie?
Nawrócenie duchowe określa się pojęciami epistrefo (gr.) – zawrócenie z drogi – oraz metanoja (gr.) – odmiana umysłu, postępowania. „Bliskie jest królestwo Boże, nawracajcie się” (Mk 1, 14-15) – woła Jezus. Nawrócenie to porzucenie drogi grzechu, by móc zwrócić się całym swoim jestestwem do Stwórcy. „Oddaję i poświęcam moją osobę i całe moje życie” – modlitwa ta oddaje istotę nawracania. Nie można dwom panom służyć, stąd konieczność zrywania z grzesznymi przywiązaniami, by móc związać się synowską relacją z Bogiem jako Ojcem. Wszystko oddać jedynemu Bogu, soli Deo – mówili święci.
Jakie przywiązania, namiętności nie pozwalają cieszyć się bliskością Stwórcy?
Ewagriusz z Pontu (345–399), ojciec pustyni, wymienia osiem logismoi – złych myśli, które nazywa także demonami. Same złe myśli nie są grzechem, ale okazją do grzechu, pokusą. A każda pokusa jest jednak okazją nie tylko do grzechu, ale i do zwycięstwa. Stąd też ojcowie pustyni nazywali pokusy „pokarmem duszy”. Doroteusz z Gazy, mnich żyjący w VI w., mówił: „Jeżeli zabiegając o swoje zbawienie, natrafiasz na pokusy, trwaj w spokoju, dziękując za zaszczyt, że doznajesz pokusy dla ćwiczenia twej duszy”. Same pokusy, gdy walczymy z nimi, nie oddalają od Boga.
Wspomniane osiem logismoi Ewagriusza to: gastrimagia – obżarstwo, porneia – nieczystość, filargyria – chciwość, lype – smutek, orge – gniew, złość, acedia – lenistwo duchowe, kenodoxia – próżność, szukanie ludzkiej chwały, hyperefania – pycha.
Logismoi – złe myśli – atakują duszę, usiłując odciągnąć ją od działania zgodnego z naturą. Ale one nie mają nad nią władzy. Człowiek jest jednak istotą wewnętrznie rozdartą; gdy chce czynić dobro, ponieważ z natury jest dobry, stworzony na obraz Boga, narzuca mu się jednak zło. Stąd konieczność duchowej walki i nieustannego wołania o pomoc: „Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie” – mówi Jezus.
W jaki sposób wejść na ścieżkę nawrócenia?
Szukać Boga, słuchać Jego Słowa. Bez Niego gubimy się, stajemy się destrukcyjni wobec siebie i wobec bliźnich. Samo życie przekonuje nas, że potrzebujemy Boga, Jego mocy, mądrości. On nie zostawia nas w naszej biedzie i słabości, ale nas szuka, przyciąga do siebie. „O Tobie mówi serce moje: «Szukaj Jego oblicza!»” (Ps 27) – wyznaje przed Panem psalmista. Codziennie przydarzają nam się bolesne sytuacje bez naszej winy: ktoś nas okłamie, poniży, upokorzy. Są to wezwania do nawrócenia. Bóg mówi nam: musisz czuwać, wołać do Mnie, by nie krzywdzić innych, nie poniżać, nie stosować przemocy. A gdy doznajemy skutków naszych grzechów, On mówi nam: „Uważaj, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło”. Codziennie mamy wiele sytuacji, które winniśmy odczytywać jako wezwanie do nawrócenia.
Nawrócenie musi być bolesne?
Nawrócenie bywa bolesne, choć nie zawsze. Ból zrywania z grzechem uśmierzany jest jednak zawsze przez miłość Boga do nas. W naszym nawróceniu Bóg okazuje nam serdeczne miłosierdzie. Dotyczy to także więzi międzyludzkich. Gdy opanowując irytację czy też urażoną dumę, odnosimy się do innych z życzliwością, oni odwdzięczają się nam tym samym. Ludzie nie są z kamienia. Gdy nasze cierpienia powierzamy Bogu i przeżywamy je z Nim, doświadczamy wewnętrznego oczyszczenia. Naród wybrany, cierpiąc na wygnaniu w Babilonie, zrozumiał, że istotą chwały Boga nie są ofiary z wołów, ale skruszone i pokorne serca. „Moją ofiarą, Boże, duch skruszony, którym Ty, Boże, nie gardzisz” (Ps 51, 19). Szkoda, że poza Adwentem i Wielkim Postem tak mało mówimy o konieczności codziennego wyrzeczenia, skruchy, postu, jałmużny. Miłość wymaga ascezy, samoopanowania. „Warto w życiu we wszystkim stosować samozaparcie przy pomocy Bożej” – pisała w jednym z listów do córki moja matka.
Jaka jest relacja pomiędzy własną aktywnością a łaską Bożą w podejmowaniu dobrych postanowień?
Św. Ignacy z Loyoli wyraził to słowami: „Ufaj Bogu tak, jakby całe powodzenie spraw zależało wyłącznie od Niego. Tak jednak dokładaj wszelkich starań, jakbyś ty sam miał to wszystko zdziałać, a Bóg nic”. Bóg dał nam wszystko w Jezusie, mówi św. Paweł. I żąda od nas wszystkiego: „Będziesz miłował całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. Codzienne nawrócenie to nic innego jak wcielanie w życie najważniejszego przykazania – przykazania miłości. W naszym wysiłku nawrócenia bywamy niekiedy bardzo oszczędni. Kalkulujemy, stawiamy dwuznaczne pytania typu: „Czy to jest już grzechem, gdy…”. Nawrócenie wymaga radykalizmu, którego przykładem jest uboga wdowa. Wrzuciła do skarbony wszystko, co miała na utrzymanie, nie pytając, za co będzie żyła następnego dnia…