Czy w naszej ostrożności, w naszym strachu nie umykają nam prawdziwe gesty dobroci i hojności?
![](imgs_upload/zdjecia/202405/prezenty_i_gratisy.jpg)
Laokoon to postać z mitologii greckiej, kapłan w świątyni Apollina w Troi. Ostrzegał Trojan przed przyjęciem drewnianego konia, słowami, które stały się słynne: „Obawiam się Greków, nawet gdy niosą dary” (Timeo Danaos et dona ferentes). Jego ostrzeżenie zostało zignorowane, a bogowie, którzy byli po stronie Greków, postanowili go ukarać. Posłali dwa ogromne węże morskie, które udusiły Laokoona i jego dwóch synów. Trojanie zinterpretowali tę tragiczną śmierć jako karę bogów za bluźnierstwo, co tylko utwierdziło ich w przekonaniu, że drewniany koń jest darem, który należy przyjąć. Historia została uwieczniona w rzeźbie „Grupa Laokoona”, którą można podziwiać w Muzeach Watykańskich.
Naiwność Trojan może być porównana do łatwości, z jaką dajemy się oszukać w dobie internetu, wirtualnych transakcji i „bezinteresownych” ofert. Każdy kliknięty link, każdy regulamin zaakceptowany bez przeczytania, każdy „darmowy” program, który instalujemy, może być naszym własnym drewnianym koniem, który wpuści do naszej cyfrowej Troi zastępy złośliwego oprogramowania lub niechcianych subskrypcji.
A jednak w naszym przesyconym cynizmem świecie, gdzie każde dobroczynne działanie jest poddawane analizie pod kątem ukrytych intencji, warto zapytać, czy nie tracimy czegoś ważnego. Czy w naszej ostrożności, w naszym strachu przed „darami Greków” nie umykają nam prawdziwe gesty dobroci i hojności? Czy nie zamykamy się na możliwość, że niektóre prezenty są dane z serca, bez żadnych podstępów? I co najważniejsze, że Bóg jest miłością i obdarowuje nas swoją łaską?
Laokoon miał słuszność w swojej nieufności, ale jego los to także przestroga przed życiem w wiecznym strachu. W naszej czujności nie możemy zapomnieć, że nie każdy dar wiąże się z ukrytym podstępem. Ważne jest, by nie dać się zwieść pozorom i zawsze szukać prawdy, ale ważne jest również, by nie żyć w ciągłej paranoi. W świecie pełnym podstępów i fałszywych obietnic powinniśmy zachować czujność. Ale równocześnie niech nie pozbawi nas to zdolności do otwartości na dobroć, która wciąż istnieje. Bądźmy otwarci na piękno niespodziewanej życzliwości. W końcu nawet w Troi nie każdy koń był wypełniony wojownikami.