Wolność jest związana z prawdą. To ona wyzwala człowieka.
Dziennikarz Peter Seewald w wywiadzie z Benedyktem XVI wskazał na przewidywania Aldousa Huxleya w powieści „Nowy wspaniały świat”: brak prawdy stałby się wiodącą cechą współczesnego społeczeństwa. Pozwoliło to papieżowi mówić o dyktaturze relatywizmu, jednym z jego ulubionych tematów. Według niego przekonanie, że istnieje prawda, której należy mozolnie poszukiwać, to antidotum na arbitralność tych, którzy próbują innym narzucić swoje opinie i wolę władzy. Ostrzeżenie papieża Ratzingera nie pasowało do tych, którzy widzą w relatywizmie wymóg otwartości umysłu.
Kilka lat później zrobiło furorę wyrażenie „postprawda”, pozwalające racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego rezultaty niektórych wyborów idą na przekór politycznie poprawnego nurtu. Otóż wynika to z manipulacji informacją, która tworzy równoległą rzeczywistość. Trzeba informację sprawdzać: fact-checking. W praktyce, niestety, czasami sprowadza się to do metod Wielkiego Brata z powieści „Rok 1984” George’a Orwella.
Wspomniałem dwie powieści z prawdą w tle. Również dziś mamy dwie narracje. Paradoks polega na tym, że ta sama prawda, która miała zostać usunięta z publicznej debaty w imię tolerancji, została później usprawiedliwiona, by zwalczać barbarzyńców, którzy nie potrafią rozróżnić faktów od fałszywych wiadomości. Czyż ocalenie liberalnych demokracji poprzez sprawdzanie faktów nie jest związane z naleganiem Benedykta XVI, że prawda wymaga zewnętrznych, niesubiektywnych kryteriów weryfikacji?
Odrzucanie prawdy sprawia, że każda epoka tworzy sobie własną „ortodoksję” i tym samym wskazuje na „fundamentalistów”, przed którymi trzeba się bronić. Skoro opinia publiczna nie jest w stanie zawsze szukać racjonalnych uzasadnień dla przyjętych poglądów, wystarczy stawać po przeciwnej stronie do tych, którzy w danym czasie są uznawani za „ultrasów”. Zwalnia to z intelektualnego obowiązku argumentowania własnego punktu widzenia. A ci, którzy nie chcą przystąpić do histerycznej krytyki, znajdują się w bardzo niewygodnej pozycji, ponieważ utworzył się rodzaj moralnego obowiązku odrzucenia en bloc wszystkiego, co utrzymują wskazani „fundamentaliści”. Jeśli ktoś próbuje rozróżnić zjawiska uważane za odmienne, trafia do worka z radykałami.
Wolność jest związana z prawdą. To ona wyzwala człowieka. Jeżeli się odwróci logikę: że wolność czyni człowieka prawdziwego – w rezultacie tworzy się koszmarne światy, jak te opisane przez Orwella czy Huxleya.