„Idź pod prąd” – słowa św. Ignacego Loyoli przyświecają działalności nowego lokalu na chrześcijańskiej mapie Warszawy.
– Założyłem ją przede wszystkim dla siebie – przyznaje Tomasz Sztreker, biznesmen, który w stołecznych kawiarniach na próżno szukał wartościowej prasy i spotkań. – Razem z narzeczoną, z którą otworzyliśmy to miejsce, będziemy współtworzyć je z osobami o podobnych wartościach i chrześcijańskiej wrażliwości.
Kiedy zobaczył pozostałość po sklepie na rogu ulic Chłodnej i Białej, mimo ruiny, jaką przedstawiała, wiedział, że tu otworzy wymarzoną kawiarnię. Dłużej szukał dla niej nazwy. W którejś z rozmów z narzeczoną powiedział: „Kasiu, my musimy iść pod prąd”, a ona podchwyciła: „Agere Contra – to jest odpowiednia nazwa”.
– Dokładnie agere contra znaczy „działaj naprzeciw”, czyli zaprzyj się siebie i podążaj za tym, co dla ciebie ważne – tłumaczy Tomasz, któremu duchowość ignacjańska zawsze była bliska. – Dziś wiele osób podąża za trendami; tu chcemy odkrywać powołania.
Przy wyłącznie domowych wypiekach – robionej sześć godzin kruchej bezie Pavlova, chruśniaku, dietetycznych ciastach z mąki migdałowej czy serniku przygotowywanym 12 godzin w kąpieli wodnej – oraz kawie można wziąć udział w jednym z wielu cyklicznych spotkań.
– „Starcie idei” to debaty, do których zapraszane są osoby reprezentujące poglądy odmienne od naszych, ale prezentujący wysoką kulturę dyskusji – mówi pomysłodawca Agere Contra. – Już w listopadzie na temat istnienia Boga wypowiadać się będą profesorowie fizyki, chemii, biologii czy matematyki. Kolejne spotkania mają być poświęcone powstawaniu życia i ewolucji. „Podróżniczy wtorek”, przydający w pierwszy wtorek miesiąca i prowadzony we współpracy z Misjami Salezjańskimi, podpowie, jak zjechać świat za nieduże pieniądze z dwójką małych dzieci. „Poszukując prawdy” to konferencje, wykłady, świadectwa znanych osób, mające inspirować do życia w zgodzie z wartościami. „Chrześcijański Klub Biznesu” to z kolei kontynuacja trwających od pięciu lat spotkań przedsiębiorców – od piekarzy po zakonnice prowadzące pielgrzymkowe biuro podróży. Kontynuacją są również „Chrześcijańskie randki”, które na koncie mają już blisko setkę skojarzonych małżeństw. – Spotkania dla singli nie mają kultywować tego stanu, ale szybko go zmienić – tłumaczy Tomasz Sztreker. Jak powiedziała jedna z uczestniczek trwających już „Randek małżeńskich”, uczą one, jak „pełniej się kłócić”.
Ludziom, którzy dzięki wierze zmienili losy świata, poświęcony będzie cykl „Tajemnice wiary”. Ponadto: „Śniadanie pracowników z wartościami” poprzedzone Mszą Świętą o godz. 6.30 w kościele św. Andrzeja, „Mała scena Chrześcijańskiego Grania”, spotkania dla kobiet, młodych mam, seniorów i poranki dla dzieci. W takim miejscu osiemnastka, urodziny firmy, wieczory panieńskie i kawalerskie gwarantują wysoką kulturę. Sala od ulicy jest wyciszona i wyposażona w nagłośnienie kwadrofoniczne, co jest istotne w przypadku imprez muzycznych.
Oryginalny wystrój jednej z sal sprawia, że po wejściu do kawiarni mamy wrażenie, jakbyśmy nadal przebywali na ulicy. – Tędy, opuszczając Warszawę, przejeżdżał Chopin, niedaleko stąd mieszkał ks. Jerzy Popiełuszko, obok stoi neorenesansowy kościół św. Andrzeja; to wyjątkowe miejsce – przyznaje jego właściciel. Stoliki otaczają więc ściany kamienic i widoki ulic, łatwo do środka wjadą wózki i wejdą osoby o kulach. – A w sali z hamakami nieraz zdarzyło się, że gość sobie przysnął, co poczytujemy za komplement – dodaje Tomasz. Na piętrze na spragnionych relaksu czekają z kolei pufy sako.
Specjalnością zakładu jest kawa – tu nawet ekspres, w którym się ją parzy, jest „niebiański”, produkująca go firma Casadio oznacza bowiem „Dom Boży”. – Ale kawę potrafi zgotować iście szatańską – śmieje się Tomasz. – Kieruję się słowami znajomego księdza, który mówi, że jeśli coś jest chrześcijańskie, to musi być dobre – tłumaczy. – Mamy najlepszego Boga, musimy więc działać na najwyższym poziomie. Nie chcę epatować „chrześcijańskością”, ale chcę, by po wejściu tu osoba spoza Kościoła zapytała: „Dlaczego u was jest tak miło?”. Wtedy mógłbym odpowiedzieć: „Bo to dla Niego”. Może taki ktoś przystanie na chwilę, zastanowi się nad sensem wiary, a ona w nim zakiełkuje?