Z powyższych uwag można by wysnuć wniosek, że norma użytkowa jest tożsama z uzusem, innymi słowy: jeśli jakieś formy są częste, to niejako automatycznie stają się poprawne w normie użytkowej. Tak jednak nie jest. Obiektywna częstość występowania jakiejś formy nie wystarczy, by ją zaaprobować. Zauważmy chociażby, że dość powszechna odmiana typu *„szłem” zawsze, niezależnie od typu wypowiedzi, jest uznawana za rażący błąd. Jakie warunki muszą być zatem spełnione by to, co obserwujemy w uzusie, znalazło się w skodyfikowanej normie? Zwykle wskazuje się na to, że musi to być stosunkowo częste występowanie takiej formy w różnych typach tekstów tworzonych przez różne grupy użytkowników. Innymi słowy: jeżeli np. jakaś innowacyjna, dotychczas niespotykana wymowa jakiegoś wyrazu stanie się powszechna jedynie wśród młodzieży szkolnej, to raczej nie stanie się ona elementem normy. Podobnie, jeśli jakiś typ konstrukcji składniowej, naruszający tradycyjne zasady tworzenia np. związków zgody, pojawiać się będzie jedynie w czasopismach poświęconych modzie, to również szansa, że zostanie on zaakceptowany i włączony do normy, jest niewielka. Nowy, dotychczas niespotykany element językowy może zostać uznany za normatywny dopiero wtedy, gdy występuje np. w tekstach prywatnych i oficjalnych pisanych przez osoby starsze i młodsze, niewykształcone i gruntownie wykształcone, pochodzące z miast i ze wsi itp. Nawet jednak w takim przypadku pozostanie jedynie elementem normy użytkowej, jeśli jest odrzucany przez szczególnie świadomych użytkowników języka.
Jak już wspominałem przed tygodniem, współczesna norma wzorcowa jest w zasadniczym zarysie tożsama z dawną jednolitą normą polszczyzny ogólnej. Tytułem przykładu: nadal zgodne są z nią jedynie następujące sposoby akcentowania: matematyka, fizyka, biegaliśmy, czytałyśmy, dziewięćset, czterysta, żebyśmy – nietypowo dla polszczyzny akcent nie pada tu na drugą sylabę od końca. W związku z tym, że akcent regularny jest dominujący, w normie użytkowej zaakceptowano go także w odniesieniu do tych grup wyrazów. W codziennej komunikacji nieoficjalnej można zatem akcentować: matematyka, fizyka, biegaliśmy, czytałyśmy, dziewięćset, czterysta, żebyśmy. Taki sposób akcentowania tych wyrazów niewątpliwe wciąż jeszcze razi wielu użytkowników polszczyzny, podkreślę więc, że jest on dopuszczalny, a nie zalecany w języku potocznym.
Na koniec może jeszcze przykład odmiany wyrazów. W normie wzorcowej pozostały jako jedynie poprawne formy mleć – mełłem, mełliśmy itp., posłać – posłałem, posłałyśmy itp., w normie użytkowej można już stosować formy: mielić – mieliłem, mieliliśmy, pościelić – pościeliłem, pościeliłyśmy.
dr Tomasz Korpysz |