30 kwietnia
wtorek
Mariana, Donaty, Tamary
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Mamo, tato idę za mąż

Ocena: 0
3296
Rodzice nie akceptują mojego narzeczonego i wymuszają na mnie odkładanie daty ślubu, żebym się jeszcze namyśliła. Muszę nadmienić, że mama z tatą nie akceptowali do tej pory żadnego z moich kolegów i żaden z nich nie wydawał się im godny. Jedyny, jaki im pasował, był beznadziejnie uzależniony od rodziców. Czy rodzice mają prawo wybierać mi męża?

Czytam ten list z pewną obawą. Nie znam Pani narzeczonego, nie wiem, czy jest dobrym kandydatem. Odpiszę więc ogólnie, ale uczciwie.

Rodzice winni szanować prawo dorosłego dziecka do przyjaźni i miłości. Mogą wyrazić swój pogląd i obawy, akceptację i nieakceptację. Dziecko natomiast powinno z całych sił zabiegać o otrzymanie błogosławieństwa dla swojego małżeństwa od rodziców. Ci jednak nie mogą zdecydować za dziecko o doborze współmałżonka. Kościół pyta podczas ślubu narzeczonych, czy pobierają się dobrowolnie. Nadmierne naciski rodziców czyniłyby małżeństwo dzieci nieważnym.

Obawy rodziców przed zięciem czy synową powinny być wyrażone przez rodziców w sposób przemyślany. Nierozważne słowa niechęci działają latami. Rodzą frustrację i nadmierny krytycyzm. Bywa, że żona przez lata krytykuje męża, głównie dlatego, że nie pasował kiedyś jej rodzicom. Drugą konsekwencją nieakceptacji przez rodziców zięcia czy synowej bywa izolacja nowego małżeństwa od rodziny pochodzenia. Ponieważ rodzicom nie podobał się wybranek córki czy wybranka syna, nie tylko dzieci, ale także wnuki wciąż podejrzewają nieakceptację i oddalają się emocjonalnie od dziadków.

Wybór partnera do małżeństwa powinien być sprawdzony w czasie. Pośpiech w drodze do ślubu jest zwykle podejrzany. Tradycja polska wymaga od narzeczonych kilkumiesięcznego czasu narzeczeństwa, choć krytykuje znajomość dłuższą niż pięć lat, uważa ją za przechodzoną. Wybór przyszłego męża czy żony powinien być sprawdzony przez próby przebywania z sobą w różnych sytuacjach. Trzeba zobaczyć się przy pracy, w strojach roboczych, w kontekście stresu i napięcia, na tle całej rodziny, w chwilach wzniosłych i śmiesznych. Stwarza to okazję zobaczenia i przedyskutowania różnic w zapatrywaniach, nawykach i oczekiwaniach. Im więcej jest podobieństw między narzeczonymi, tym lepiej. Także różnice mogą stać się przedmiotem ciekawej, wzajemnej pracy małżonków – pod warunkiem, że druga osoba potrafi się zmieniać dla nas. Ogromnie ważne, czy narzeczony ma potencjał do rozwoju i czy będzie to rozwój obojga małżonków: duchowy, emocjonalny i intelektualny. Trzeba chcieć to rodzicom wyjaśnić.

Zajrzyj na blog ks. Marka


ks. Marek Kruszewski
Idziemy nr 2 (383), 13 stycznia 2013 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 30 kwietnia

Wtorek, V Tydzień wielkanocny
Chrystus musiał cierpieć i zmartwychwstać,
aby wejść do swojej chwały.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 27-31a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter