Premier i szef MSWiA uczestniczyli w poniedziałek, w Komendzie Głównej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie w odprawie z wojewodami i komendantami wojewódzkimi Państwowej Straży Pożarnej (PSP) z terenów dotkniętych skutkami wichur.
Komendant główny PSP gen. bryg. Leszek Suski poinformował, że strażący najczęściej musieli interweniować w województwach: dolnośląskim – 1740, śląskim – 1202 i małopolskim – 900. Uszkodzonych zostało 1117 budynków, w tym blisko 900 mieszkalnych. Ponad 400 budynków zostało podtopionych. W ponad 200 miejscach interweniowano na drogach. Na skutek wichur, dwie osoby zginęły, a kilkanaście zostało rannych.
Premier zapewniła na konferencji po odprawie, że sytuacja po wichurach jest "opanowana" i "pod kontrolą". Jak dodała, w części województw następuje już usuwanie skutków wichur, a w części – trwają prace zabezpieczające, spowodowane tym, że "sytuacja pogodowa nie jest jeszcze ustabilizowana". "W większości ta stabilizacja już następuje" – zaznaczyła premier.
Szefowa rządu podkreśliła, że osoby, które zostały poszkodowane w wichurach, są pod opieką. "Mamy nadzieję, że bardzo szybko będą mogły (one) wrócić do zdrowia" – powiedziała premier; złożyła też kondolencje rodzinom ofiar.
Jak mówiła premier, w tej chwili straty po nawałnicach są szacowane, a wojewodowie, którzy pracują "w terenie", są w stałym kontakcie z samorządami. Zaapelowała do samorządowców, aby włączali się w tę akcję.
Szydło dziękowała również wszystkim służbom, które były i są zaangażowane w prowadzone akcje, m.in. strażakom, policjantom, ratownikom, ochotnikom, służbom medycznym i energetycznym. Zadeklarowała, że rząd jest w stanie skierować dodatkowe siły i środki do pomocy.
Według szefowej rządu, służby "po raz kolejny (...) udowodniły, że cały czas Polacy mogą na nie liczyć. – Wtedy, kiedy jest trudna sytuacja, od razu są na miejscu – zaznaczyła.
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak podkreślił, że w woj. warmińsko–mazurskim zagrożenie wciąż jest realne. – W sześciu województwach mamy już do czynienia z usuwaniem sutków nawałnic. W przypadku województwa warmińsko–mazurskiego akcja ratunkowa trwa. Zagrożenie jest jeszcze wciąż realne. W związku z tym, tam skoncentrowane są środki PSP, a także innych służb, które czuwają nad bezpieczeństwem – zapewnił szef MSWiA.
Podkreślił, że wojewoda jest również w kontakcie z wojskiem. – Jeśli będzie taka potrzeba, również skorzystamy z pomocy Wojska Polskiego – powiedział.
Zaznaczył, że oczekuje od wojewodów nadzoru nad samorządami, aby zaangażowały się w świadczenie pomocy poszkodowanym. – Chciałbym bardzo mocno podkreślić, że państwo polskie jest jedno, że zarówno władza rządowa, jak i samorządowa to władza państwowa, a więc od samorządów też możemy oczekiwać pełnego zaangażowania i poświęcenia w sytuacjach kryzysowych – podkreślił Błaszczak.
– Mamy różne doświadczenia sprzed dwóch miesięcy, jeżeli chodzi o zaangażowanie samorządów – dodał szef MSWiA.
Komendant główny Państwowej Straży Pożarnej poinformował, że obok województw: dolnośląskiego, śląskiego i małopolskiego, liczne interwencje strażaków odnotowano także w województwach: wielkopolskim, zachodniopomorskim i opolskim – łącznie ponad 500 – oraz w województwie warmińsko–mazurskim – 289. Suski zaznaczył, że część z nich wynikała z zagrożenia podtopieniami i powodziami – we Fromborku, w Elblągu oraz w Pasłęku.
– W tej chwili do Pasłęka kierowana jest kompania przeciwpowodziowa w sile blisko 70 strażaków – powiedział Suski. Podsumował, że od północy 29 października do 5 rano 30 października strażacy wyjeżdżali blisko 8 tys. razy.
– Niestety, mieliśmy dwie ofiary śmiertelne. Jedna osoba zginęła w woj. zachodniopomorskim, druga w opolskim – poinformował komendant PSP. Jak dodał, rannych zostało dziesięć osób cywilnych oraz sześciu ratowników: pięciu funkcjonariuszy PSP i jeden strażak ochotnik. – Nikomu nie grozi utrata życia – podkreślił.
W związku z wichurami, zagrożenie I stopnia nadal występuje w województwach: zachodniopomorskim, pomorskim, warmińsko–mazurskim, podlaskim, lubelskim, świętokrzyskim, mazowieckim oraz łódzkim. (PAP)