Jan wskazywał w ten sposób na Jezusa jako arcykapłana, który swoje życie składał właśnie teraz w ofierze. Postawę Jezusa cechuje spokój, opanowanie i panowanie nad sytuacją. Od samego początku On jest Panem tego procesu i wszystkiego, co po nim nastąpi.
komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: s. Karmela Katarzyna Sługocka OP
Pierwsze czytanie: Iz 52,13-53,12
Jest to czwarta pieśń o słudze Pańskim i ma ona bardzo ważny wymiar teologiczny dotyczący zadośćuczynienia zastępczego. Ofiara z życia, którą złoży sługa Pański, będzie wynagrodzeniem za grzechy ludzi. Ekspiacja będzie brutalna aż do tego stopnia, że ludzie widzący jej skutki osłupieją na widok sługi. Zostanie potraktowany tak, że jego wygląd będzie nieludzko oszpecony, postać tak zdeformowana, że niepodobna do człowieka. Wygląd i to, co wydarzy się ze sługą Pańskim, wprawi narody w zdumienie, będzie się o tym opowiadało pod wszystkimi szerokościami geograficznymi. Królowie zamilkną w zdumieniu, że w taki sposób i w tej osobie objawia się ramię Pańskie, ramię, które jest symbolem siły i pomocy, a tutaj objawi się ono wobec kogoś, kto będzie pozbawiony wdzięku i blasku. Będzie odrzucony, wzgardzony, będzie budził odrazę i będzie niczym w oczach ludzi, nie będzie poważany ani szanowany. Sługa nie musiał się poddawać takim torturom, ale zrobił to nie tylko dla nas, ale też i za nas. Obarczył się naszym cierpieniem, wziął na siebie coś, co było naszym przeznaczeniem, dźwigał boleści przeznaczone dla nas, by one nas ominęły. W zamian otrzymuje od nas oskarżenia, w których uznaliśmy go za skazańca i zgadzaliśmy się co do tego, że to Bóg go karze i że ta kara jest słuszna. Bardzo pobłądziliśmy w tych ocenach, zgubiliśmy to, co jest tu istotne, czyli akt ofiarniczy w naszym zastępstwie. On, sługa, dał się gnębić, nie protestował, nie narzekał.
Doświadczył samotności, niezrozumienia i odrzucenia, mimo że nikomu nie uczynił nic złego, nikomu nie wyrządził krzywdy i nikogo nie wprowadził w błąd. Powstaje pytanie: czy autor pisze o kimś, kto już przeszedł tę drogę, czy o kimś, kto dopiero nią pójdzie? Czy takie wydarzenie miało miejsce w historii, czy tak niesprawiedliwe i tak okrutne cierpienia już ktoś przeżył, czy autor o tym wie, czy może proroczo przepowiada, że to ma się dopiero wydarzyć? Słowa: Jeśli wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo (…), a wola Pańska spełni się przez niego – wskazują na przyszłość, że to się jeszcze nie dokonało. Oprócz bardzo przejmujących obrazów męki, jakiej został czy też zostanie poddany sługa Pański, warto widzieć przede wszystkim jego motywację i nastawienie: on sam siebie ofiarował i pozwolił na to, że zaliczono go do przestępców, chociaż przestępcą nie był.
Przestępca, w sensie dosłownym grzesznik. Umarł za grzeszników i oręduje za nimi. Nie ma do nich pretensji o ich grzechy i o to, że za nie poniósł śmierć. Jeśli rzeczywiście słowa pieśni czwartej odnoszą się do Jezusa, a Jego osoba jest dla nas przykładem do naśladowania, to bardzo pokorniejemy wobec naszych deklaracji mówiących o tym, że chcemy Go naśladować lub że już Go naśladujemy. I nie o to chodzi, byśmy byli do takiej drogi gotowi, na razie zróbmy to, co rzeczywiście jest w naszym zasięgu i w naszych możliwościach: bądźmy Mu wdzięczni i kochajmy Go, przyjmując owoce zbawienia, które On nam daje, żeby Jego śmierć nie była w naszym przypadku „na darmo”.
Psalm responsoryjny: Ps 31,2.6.12ab-13.15-16.17.25
Sytuacja psalmisty wskazuje na potrzebę Bożej interwencji w sytuacji doświadczenia cierpienia. Ufa on Bogu bezgranicznie, jest pewien otrzymania pomocy od Niego. Okoliczności jego modlitwy to: hańba, której stał się znakiem, odraza, którą budzi jego osoba, wygląd, który odstrasza innych, samotność i opuszczenie, ludzie uciekają na jego widok. Wersety 12-13 to charakterystyczna cecha poezji hebrajskiej, którą jest gradacja klimaktyczna. Chodzi o stopniowanie, a więc: początkowo jest mowa o hańbie, następnie o odrazie, o tym, że psalmista jest postrachem i w końcu o tym, że ludzie uciekają na widok sytuacji, w jakiej się znalazł. Psalm 31 towarzyszył Jezusowi podczas konania. To właśnie jego słowami Jezus się modlił mówiąc: Ojcze, w Twoje ręce oddaję ducha mego. Te słowa zostały wypowiedziane słyszalnie, natomiast możemy przypuszczać, że myśli Jezusa obejmowały także dalszą jego treść, że pokłada ufność w Panu, wyznaje to, że On jest Bogiem, czyli oddaje Mu cześć, nie mając pretensji o sytuację, z którą się aktualnie mierzy. Psalmista prosi o ratunek, o wyrwanie z rąk wrogów i prześladowców, zachęca do dzielności i męstwa, ufa Bożemu miłosierdziu.
Drugie czytanie: Hbr 4,14-16; 5,7-9
W centrum tekstu jest temat arcykapłana, którym jest Jezus. W Izraelu instytucja kapłańska ma swój początek w czasach Mojżesza i w pokoleniu Lewiego; kapłaństwo było dziedziczne. Z tego pokolenia tylko Aaron i jego potomkowie mogli być namaszczani olejem i mieli prawo do sprawowania kultu oraz do noszenia specjalnego stroju kapłańskiego. Z czasem z rodu Aarona został wyłoniony urząd arcykapłana. Pod koniec VI wieku przed Chr., po odbudowie świątyni jerozolimskiej, czynności kultyczne sprawowali tylko potomkowie Aarona, a Lewici wykonywali czynności pomocnicze. Dominującą rolę kapłaństwo odgrywało w okresie hellenistycznym, tj. między 333 r. przed Chr. a 70 r. po Chr., gdy została zburzona świątynia jerozolimska. Arcykapłan był nie tylko głową świątyni, ale był de facto głową rządu Judei, reprezentował Judeę w oficjalnych rozmowach z władcami, zbierał podatki i był odpowiedzialny za duchową sferę narodu.
W latach 175-163 przed Chr. arcykapłan pełnił swoją funkcję dożywotnio. Gdy Herod został królem w 37 roku przed Chr., władza arcykapłanów i kapłanów została ograniczona i przeszła z ich rąk w ręce świeckiego władcy. Odtąd to monarcha wyznaczał arcykapłana i niekoniecznie trzymał się zasady wybierania do tej funkcji potomków z rodu Aarona. Herod ograniczył władzę arcykapłanów do czynności kultowych i pozbawił ich uprawnień politycznych. Autor Listu do Hebrajczyków polaryzuje urząd arcykapłana, dla niego jedynym prawdziwym arcykapłanem jest Jezus. Ta polaryzacja dotyczy przede wszystkim faktu, że arcykapłan świątynny był tak samo grzeszny, jak inni ludzie i składał najpierw ofiary za swoje grzechy, a dopiero potem mógł składać ofiary za grzechy innych ludzi. Na tym tle pokazuje różnicę, z której wynika, że Jezus jest arcykapłanem, który nie miał i nie ma grzechu, obdarza miłosierdziem i łaską. Arcykapłan świątynny nie miał takiej mocy, nie mógł nikogo obdarować zbawieniem czy miłosierdziem, gdyż sam ich potrzebował od kogoś większego od niego.
Ewangelia: J 18,1-19,42
Miejscem wydarzeń paschalnych jest Jerozolima. Jan mówi o ogrodzie za potokiem Cedron, gdzie często przebywał Jezus wraz z uczniami. Także Judasz znał to miejsce i przyprowadził na nie tych, którzy pojmali Jezusa. Jan stwierdza, że Jezus wiedział o wszystkim, co ma Go spotkać, i wyszedł temu naprzeciw. Nie chował się, nie opóźniał męki, nie próbował jej uniknąć. Jezus wyszedł naprzeciw przybyłej kohorcie i zapytał, kogo szukają. To wskazuje na chęć ułatwienia im znalezienia tego, po którego przyszli. Na ich odpowiedź, że szukają Jezusa z Nazaretu, Jezus odpowiada Bożym Imieniem, znanym Żydom: JA JESTEM, co skutkuje tym, że oni upadli na ziemię, czyli oddali Mu pokłon. Także Judasz tak uczynił. W obliczu zagrożenia Jezus doprowadza do tego, że Jego uczniowie mogą swobodnie opuścić ogród, a zostaje pojmany tylko On sam. Podczas sądu Jezusa przed Annaszem w narracji Jana równolegle rozgrywa się dramat Piotra, jego przyznania się do bycia uczniem Jezusa. Annasz pytał Jezusa o Jego uczniów, a w tym czasie jeden z nich, Piotr, zapytany przez ludzi w tłumie o to, czy on jest uczniem Jezusa, wyrzeka się znajomości z Jezusem.
Kolejny temat to kwestia bycia królem. Piłat, namiestnik sprawujący władzę z ramienia rzymskiego władcy, miał przed sobą kogoś, kogo posądzono o to, że pretenduje do zdobycia tronu. I zaskakująca jest odpowiedź Jezusa: Tak, jestem królem. Okoliczności tej deklaracji nie są sprzyjające. Jezus jest pojmany, sądzony, ma przeciwko sobie naród żydowski wraz z żydowską władzą i przyznaje, że jest królem. Jeszcze większe zdumienie wywołało w Piłacie oskarżenie podane przez arcykapłanów, że Jezus jest Synem Bożym, ten tytuł miał według nich usankcjonować wyrok śmierci. Z narracji Jana wynika, że Jezus jest nie tylko królem, nie tylko Synem Bożym, ale jest też arcykapłanem, o czym świadczyła noszona przez niego szata. Lniana tunika, cała tkana była zastrzeżona dla stroju arcykapłańskiego i to noszonego tylko wtedy, gdy składał on ofiarę w miejscu najświętszym. Jan wskazywał w ten sposób na Jezusa jako arcykapłana, który swoje życie składał właśnie teraz w ofierze. Postawę Jezusa cechuje spokój, opanowanie i panowanie nad sytuacją. Od samego początku On jest Panem tego procesu i wszystkiego, co po nim nastąpi. Zauważmy, że świadomość tożsamości, tego, kim się jest i jakie ma się życiowe zadania oraz od kogo je się otrzymuje, jest źródłem ogromnej siły do realizacji nawet najtrudniejszych życiowych zadań, nawet wtedy, a może zwłaszcza wtedy, gdy okoliczności życia nie są sprzyjające.