Jezus, przychodzący na świat, jako małe, bezbronne dziecko, oddający się całkowicie w ręce człowieka, uczy nas ufności i oddania. Uczy nas nie walki o władzę i wpływy, lecz służby drugiemu człowiekowi.
fot. freelyphotoskomentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: s. Elżbieta Zakrzewska
Pierwsze czytanie: 1 J 1, 5 – 2, 2
„Bóg jest światłością, a nie ma w nim żadnej ciemności”. Oddalając się od Boga nie potrafimy patrzeć na świat i innych ludzi przez pryzmat tej Bożej światłości. W oddaleniu nawet Bogu jesteśmy w stanie przypisać nieszczęścia, kataklizmy i niepowodzenia. Zapatrzeni w siebie, nie potrafimy przyznać się i stanąć przed Nim w prawdzie. Odwrócenie się od Boga prowadzi w życiu człowieka do podejmowania decyzji, których potem z perspektywy czasu żałujemy. Żyjąc „po swojemu”, przestajemy liczyć się, z zasadami, które wyznaczają człowiekowi kierunek zbawienia. Często zaślepieni chwilowym szczęściem, marnotrawimy to wszystko, co pozwalało nam odróżnić dobro od zła. Zamykamy Panu Bogu drogę do naszego serca, świadomie wybierając rozwiązania, które wykreślają Go z naszego życia. Udajemy, że Go nie znamy i nie chcemy mieć z Nim do czynienia. A Jezus, czeka na nas w sakramencie pojednania, czeka na nasze skruszone serca. Wie jak bardzo człowiek potrzebuje tej przebaczającej miłości, jak bardzo potrzebuje Bożego miłosierdzia. On jest naszym Orędownikiem u Boga, nie bójmy się, więc oddać Jezusowi naszych pokaleczonych i zranionych serc, które tylko On może uleczyć. Jezus pragnie nas oczyścić i odpuścić nam grzechy.
Psalm responsoryjny: Ps 124, 2-3. 4-5. 7b-8
Dzisiejszy psalm jest dziękczynieniem, wyśpiewanym Bogu przez cały lud. Kiedy człowieka opuszcza cała nadzieja, jedynie w Bogu odnajduje ratunek, ponieważ Bóg jest wierny i zawsze gotowy działać w życiu człowieka. Wygłaszane dziękczynienie jest wyrazem wdzięczności. Umiejętność dziękowania okazuje się być dzisiaj nie lada wyzwaniem. Nieraz słyszymy skargi, że w relacjach międzyludzkich coraz bardziej zanika zwyczaj dziękowania za doznane dobro. Brak uczucia wdzięczności wobec innych ludzi, będzie też skutkował tym, że zapomnimy o wdzięczności względem Pana Boga, któremu powinniśmy okazywać dziękczynienie każdego dnia w codziennej modlitwie. Łatwo popaść w samozachwyt i uznać, że wszystko zawdzięczamy sobie. „Gdyby Pan nie był z nami…” Słowami psalmu dziękujmy i oddawajmy się w opiekę Panu Bogu.
Ewangelia: Mt 2, 13-18
W scenie, opisanej przez Ewangelistę Mateusza, występuje wiele postaci i panuje niezwykły dynamizm. Jest to skrócony opis kilku pierwszych lat życia Jezusa, ale także tragicznego wydarzenia, które dotknęło mieszkańców Betlejem. Anioł ostrzega Józefa, aby uciekał z rodziną do Egiptu przed prześladowcą Herodem, człowiekiem, który w każdym widział potencjalnego wroga i zagrożenie dla sprawowanej przez siebie władzy. Z tego powodu też wielokrotnie skazywał na śmierć ludzi, którzy byli dla niego niewygodni. U początku swego życia Jezus był uważany przez Heroda Wielkiego za wielkie zagrożenie. Podobnie było na końcu ziemskiej wędrówki Jezusa, kiedy stał przed Herodem Antypasem, szydzącym z Niego. Czasem nie zdajemy sobie sprawy, jak pozwalamy, aby krępował nas lęk o siebie i o nasze sprawy. Boimy się utracić władzę i kontrolę nad innymi, ponieważ widzimy w nich potencjalne zagrożenie dla naszego działania i istnienia. Jezus, przychodzący na świat, jako małe, bezbronne dziecko, oddający się całkowicie w ręce człowieka, uczy nas ufności i oddania. Uczy nas nie walki o władzę i wpływy, lecz służby drugiemu człowiekowi.