komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: o. Dariusz Pielak SVD
Pierwsze czytanie: Jr 17, 5-10
Prorok Jeremiasz w bardzo sugestywnym obrazie pustynnego krzewu i zielonego drzewa wzywa naród izraelski do nawrócenia w perspektywie zbliżającej się agresji babilońskiej, w którą jednak mało kto jeszcze wierzy. Pustynny krzew to obraz kogoś zamkniętego na wyższe wartości, kogoś, kto „pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce”. Jest to obraz tak modnego w naszych czasach koniunkturalizmu, płynięcia na fali, która akurat w tym momencie rokuje najwięcej.
Przeciwieństwem tej postawy jest człowiek, który „pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją”. To przylgnięcie do Boga i umiłowanie wartości, które On nam zaleca do stosowania w życiu jest porównane przez proroka do zielonego i owocującego drzewa zasadzonego u źródła.
Dlaczego jednak również i krzew nie znalazł źródła, tak jak drzewo? Proroctwo mówi: „Nie dostrzega, gdy przychodzi szczęście”. Grzech i upatrywanie swojej siły w ciele sprawiają, że tracimy nadprzyrodzoną wrażliwość i duchowy zmysł. Niech ten czas Wielkiego Postu będzie dla nas czasem uwrażliwienia na głos Ducha Świętego w naszych sercach.
Psalm responsoryjny: Ps 1, 1-2. 3. 4. 6
Również i psalm responsoryjny odwołuje się do obrazu zielonego drzewa, zasadzonego nad potokiem jako symbolu człowieka zakorzenionego w słowie Bożym. Jednakże droga do owego idealnego miejsca nie jest wcale łatwa. Po drodze napotykamy na wiele przeszkód, szczególnie w postaci złego wpływu otaczającego nas świata.
W pierwszej zwrotce psalmu możemy zauważyć, jak wygląda proces odciągana człowieka od Boga. Traci kontakt ze źródłem ten, kto „idzie za radą występnych’, „wchodzi na drogę grzeszników”, „zasiada w gronie szyderców”. Przy czym należy zwrócić uwagę, że druga postawa „wchodzi” powinna być wyrażona przez czasownik „stoi”, jak to jest w tłumaczeniu J. Wujka. W ten sposób mamy do czynienia z ciągłym spowolnieniem: iść, stać, siedzieć. Człowiek, zamiast znaleźć źródła Bożych wód, grzęźnie w świecie od Boga dalekim, skąd trudno mu się wyrwać. Nie jest przecież sam, otaczają go podobni ludzie, którzy drogi powrotu do domu Ojca wcale mu nie ułatwiają. Zwracajmy zatem uwagę, kto nas do źródeł wód Bożych przybliża, a kto nam drogę ku nim utrudnia.
Ewangelia: Łk 16, 19-31
Jednym z wiodących tematów Ewangelii wg św. Łukasza są ubodzy. Już w swojej homilii w synagodze w Kafarnaum, na samym początku swojej działalności Jezus powiedział, że Duch Pański spoczął na Nim, aby ubogim niósł Dobrą Nowinę. Błogosławieństwa u Łukasza mają również bardzo socjalny charakter. Ludzie biedni i potrzebujący zostali wyznaczeni przez Jezusa, jako uprzywilejowane miejsce spotkania z Nim. Doskonale wyczuwali tę tajemnicę ewangeliczną święci założyciele wielu zakonów, którzy zwrócili się ku ubogim, aby w tej skromnej posłudze upodobnić się do „drzewa zasadzonego nad wodą, co swe korzenie puszcza ku strumieniowi”.
Ta tajemnica pozostała zakryta dla bogacza z dzisiejszej Ewangelii. Jego serce nie otworzyło się na nędznego Łazarza, oczekującego na resztki z ociekającego zbytkiem stołu pańskiego. Po śmierci bogacz z bólem przekonał się o prawdziwości ostrzegających słów Jezusa: „otrzymali już nagrodę swoją”. Było jednak już za późno. Nam pozostaje zacytować w tym kontekście słynne słowa ks. J. Twardowskiego: „Śpieszmy się kochać ludzi!”.