21 grudnia
sobota
Tomisława, Seweryna, Piotra
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Kiedy patrzeć z góry?

Ocena: 5
994

Jezus co jakiś czas piętnuje faryzeuszów, ostrzegając przed ich obłudą. Dlaczego tak trwale przypięto do nich łatkę osób, które udają kogoś, kim nie są?

Faryzeusze – fragment drogi krzyżowej w kościele św. Mikołaja w Amsterdamie

To paradoks, ponieważ faryzeusze należeli do elity narodu wybranego. Skąd zatem wziął się w nich kwas, nad którym Mistrz załamuje ręce?

Faryzeusze byli gorliwymi wyznawcami judaizmu. Wymagali od siebie więcej niż inni: doskonale znali i rozumieli Pisma, narzucali sobie obowiązek respektowania wszystkich przykazań Bożego prawa, dążyli do osiągnięcia ideału czystości. Brzmi niesamowicie? Właśnie dlatego cieszyli się poważaniem wśród współobywateli.

Bóg jednak patrzy w sam środek serca. Zna prawdziwe motywy działań. Jezus starał się wyjaśniać faryzeuszom, że determinacja w akcentowaniu prawa doprowadziła do tego, że stracili z oczu Boga. Zapomnieli, że to, co na zewnątrz, miało wyrażać to, co w sercu. Kiedy patrzyło się na zewnętrzne formy ich praktyk religijnych i przestrzeganie Dekalogu, jawili się jako anioły na ziemi. Jednak w środku pełni byli obłudy. Ich serca miały inne motywy działania. A brak spójności w tym, co wewnątrz i co na zewnątrz, wcześniej czy później doprowadzi do rozłamu.

Współcześnie można chorować na faryzeim, laksizm, depresję, schizofrenię… Nie wchodząc głębiej w te zagadnienia, które wymagają specjalistycznego komentarza terapeutów i psychiatrów, zwróćmy uwagę na brak autentyzmu i spójności, co toksycznie wpływa na rozwój psychiczny, fizyczny i duchowy człowieka.

Już św. Paweł VI podzielił się intuicją, aktualną zarówno w czasach Jezusa, jak i w XXI w.: „Człowiek naszych czasów chętniej słucha świadków aniżeli nauczycieli; a jeśli słucha nauczycieli, to dlatego, że są świadkami”. Tymczasem faryzeusze wkładali innym na barki ciężary, od których chętnie się dyspensowali. Nie mówiąc już o spełnianiu dobrych uczynków wyłącznie na pokaz. Ktoś powie: no dobrze, ale jednak dobre uczynki kreowały lepszy świat. Nie zapominajmy, że zasada „cel nie uświęca środków” ma zastosowanie także w tym przypadku…

Chętniej słuchamy świadków. Im bardziej jesteśmy autentyczni i prawdziwi, tym bardziej inspirujemy i przyciągamy innych. Jeśli głosimy Ewangelię, a nie samych siebie, jeśli towarzyszymy innym w wyzwaniu aktualizacji Ewangelii do codziennego życia, wówczas będziemy dla innych świadkami (a może nawet nauczycielami czy ojcami). W przeciwnym razie będziemy przypominać guru, którzy żonglują manipulacją i demagogią.

Czy bycie ojcem albo nauczycielem, np. w przypadku rodziców, księży czy rodziców chrzestnych albo świadków z bierzmowania, jest skazane na porażkę? Przecież osoby te mają zabierać głos w sprawach ważnych, nieraz pouczać albo upominać. Każdy ma wreszcie jakąś władzę wobec kogoś, oddziałuje na innych. Nieraz słowem, innym razem czynem. Ktoś kiedyś powiedział: „Nie patrz na nikogo z góry, chyba że pomagasz mu wstać”. Bądźmy właśnie takimi nauczycielami i świadkami.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Kapłan archidiecezji warszawskiej, asystent diecezjalny Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Archidiecezji Warszawskiej, duszpasterz i katecheta, rezydent w warszawskiej parafii św. Katarzyny na Służewie.

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 21 grudnia

Sobota, III tydzień adwentu
Emmanuelu, nasz Królu i Prawodawco,
przyjdź nas zbawić, nasz Panie i Boże.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Łk 1, 39-45
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna do Dzieciątka Jezus 16-24 XII
Nowenna do Świętej Rodziny 20-28 XII 

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter