Miłosierdzie to słowo odmieniane dzisiaj przez wszystkie przypadki przez wszystkich, z biegiem lat nabiera ono coraz większej mocy i siły.
„Niewierny Tomasz”, Caravaggio
Ta sama wewnętrzna siła towarzyszyła samemu Jezusowi, gdy do zamkniętych w Wieczerniku apostołów przyszedł pomimo zamkniętych drzwi. Jak bardzo trzeba kochać, by przezwyciężyć nie tylko strach i ból konania na krzyżu, ale i całą materialną rzeczywistość?
Dzisiaj tak wielu ludzi pozostaje zamkniętych, odizolowanych, pogrążonych w tęsknocie i bólu. A Chrystus, tak jak wtedy, dobija się do ludzkiego serca i mówi: „Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam”. Właśnie to posłanie, misja jest jednym z najpiękniejszych odcieni miłosierdzia. Przecież nie będę umiał przebaczyć, jeśli nie wyjdę poza samego siebie, poza swój ból, egoizm, gorycz i strach.
Tomasz Apostoł jest właśnie przykładem, jak należy wyjść z siebie, poza strefę swojego komfortu, by dotykając ran Jezusa, odnaleźć siebie, własne powołanie i przeznaczenie. Zdumiewające jest to, że Jezus nie mówi do Tomasza: dotknij mojej ręki, twarzy, ale prosi, by wątpiący Tomasz dotknął ran, czyli miejsc, które bolą. Jezus, pozwalając się dotknąć, jednocześnie uzdrawia i wyzwala z ludzkiej niewiary, strachu i lęku, by człowiek ostatecznie został oczyszczony.
Gdy dzisiaj świat nas przekonuje, że aby zachować swoje życie i zdrowie, trzeba się zamknąć, odizolować, to często w takiej postawie nie ma miejsca na postawę Jezusa, który uczy, jak należy dokonywać prawdziwego uzdrowienia. Zawsze trzeba wyjść poza wewnętrzny komfort, poza samego siebie, a ostatecznie należy dać siebie. Tylko wtedy może przyjść łaska miłosierdzia, którą mogę przekazać, ale i którą mogę otrzymać.
Kończące słowa dzisiejszej ewangelii w jakiś sposób ukierunkowują nas na życie. Nie to życie ziemskie, przejściowe, ulotne i podobne do wiatru, ale życie wieczne, trwałe i nigdy niekończące się w Bogu. Warto postawić sobie zasadnicze pytanie: Które życie jest dla mnie cenniejsze, o które bardziej się staram? Jaką troskę przykładam do życia ziemskiego, a jaką do życia wiecznego?
Bez odpowiedzi na te pytania trudno będzie podjąć wysiłek, by ciągle wychodzić poza komfort własnego życia i dawać siebie innym. W tej ludzkiej naszej wędrówce zawsze pomocą jest sam Jezus, który nie tylko przechodzi przez ściany, by okazać Miłosierdzie, ale i pozwala dotknąć swoich ran, by uzdrowić i odmienić ludzkie życie.